Video lupum
[O wilku mowa, a wilk tuż] [1]
Vide, cui fidas
[Patrz, komu ufasz]
Poniższy artykuł został zamieszczony anonimowo w Kolonistenbriefe [Listy kolonistów] nr 16 z 15 sierpnia 1943 roku. Gazeta była wydawana dla kolonistów niemieckich w podwójnym języku niemiecko-polskim, bowiem większość kolonistów nie znała jednak niemieckiego. Każda rodzina otrzymywała darmowy egzemplarz. Wszyscy niemieccy przybysze mieli się czuć jak u siebie, gdyż według niemieckiej propagandy Zamość od początków swojego powstania, był ośrodkiem niemieckości na wschodzie. Podtrzymywano w ten sposób wśród nasiedleńców przeświadczenie, że tylko dzięki wysiłkowi zamieszkujących go kolonistów niemieckich był możliwy jego rozwój. Artykuł zawiera oczywiście wiele przekłamań historycznych, na co chcemy zwrócić uwagę Czytelnika.
„Jednym z ośrodków niemieckiego życia na wschodzie w dystrykcie lubelskim jest Zamość znany każdemu Niemcowi na tym obszarze jako „Padwa wschodu”. Kiedy po raz pierwszy przejeżdża się przez szeroką równinę do Zamościa, kiedy spodziewasz się, że zobaczysz wschodnie miasteczko, jakimi są wszystkie inne tutejsze miasta. Tymczasem skręcając na rynek ma się złudzenie, jakoby się było przemieszczonym na północ Włoch. Ratusz w formie bloku z wysmukłą wieżą i dwoma skrzydłami schodów na zewnątrz, panuje na środku placu, otoczonego na około pięknymi ozdobnymi domami mieszczańskimi, posiadającymi charakterystyczne cechy: płaskie dachy i altanowe korytarze łączące je razem. Istotnie miasto zbudowane jest na wzór Padwy.
W roku 1580 Zamość założył Wielki Kanclerz Jan Zamoyski w swoich posiadłościach, jako prywatne miasto. Chciał on w ten sposób stworzyć zachodnio-europejskie centrum kultury, dlatego w budowlach przejawiają się wzory włoskie. Jan Zamoyski dążył także do założenia w Zamościu Akademii, która swym poziomem dorównać miała Uniwersytetowi Krakowskiemu a nawet go przewyższać. Co dotyczyło budowli miasta, to wszystko wykonane zostało według jego życzenia.
Potwierdzenie tego znajduję się w świadectwie jednego z żyjących Niemców [ówczesnych], który podkreślał naturalne położenie twierdzy miasta, jego potężne mury „różnorodne budynki naprawdę podziwu godnej architektury”. W urządzeniu akademii napotkał Zamoyski już na większe trudności, gdyż włoscy uczeni nie okazywali wiele ochoty, aby podążyć na wezwanie do tej uczelni. Wtedy zwrócił się do niemieckich sąsiadów i tutaj osiągnął większy skutek. Niemieccy humaniści pod kierownictwem uczonego Dawida Hilchera nawiązali ścisły kontakt z zamojską uczelnią. Napisy ich pióra ozdabiały niegdyś bramę miasta, ratusz i portal akademii.
W roku 1585 Zamość otrzymał urząd burgrabiów według statutu toruńskiego. Tym samym Zamość uznany został prawnie jako miasto hanzatyckie. Wtedy oprócz niemieckich uczonych przybywali także niemieccy wieśniacy i rzemieślnicy, którzy na rozwój miasta i jego okolicy wpłynęli tak dodatnio, że Wielki Kanclerz powoływał do kraju coraz więcej Niemców. Toteż w Zamościu pod koniec XVI wieku pulsowało prawie wyłącznie niemieckie życie.
Niestety z chwilą śmierci przewidującego założyciela zmieniło się wiele. Główną przyczyną tej zmiany byli jezuici, którzy zazdrościli Niemcom wyznania ewangelickiego ich sukcesów i skłonili rodzinę Zamoyskich do odsunięcia się od nich. Lecz działalność ich promieniowała w dalszym ciągu w przyszłości a może nawet skłoniła hrabiego Zamoyskiego, żyjącego około roku 1780, do wzięcia udziału w józefińskiej kolonizacji niemieckich wieśniaków, właściwie przewidywanej tylko dla Galicji. W tym czasie powstały kwitnące niemieckie wsie w zamościeńskim powiecie. I jeszcze raz zdawało się, że tego terenu niemieckość skazana jest na upadek, ponieważ most łączący z Ojczyzną został zerwany [wojna w1809 r.] i otoczenie obcej narodowości w ciągu długiego czasu wywierało coraz to większe wpływy. W tym ostatniej godzinie [wojna w 1939 r.], okręg Zamościa przypadł Niemieckiemu Rządowi i obecnie Zamość zajmuje znowu środkowe miejsce w akcji niemieckiej odbudowy wschodu i zachowa właściwe miejsce po wsze czasy.”
fot. Bundesarchiv.
Ze względu na popełnione przez Niemców zbrodnie w czasie wojny, odtworzenie po wojnie sąsiedzkich powiązań polsko-niemieckich było niemożliwe.
Odnoszę wrażenie, że nadal współcześnie większość Niemców utożsamia się z tymi tezami zawartymi w tym artykule. Bo któż jak nie oni mogli doprowadzić do rozwoju cywilizacyjnego wschodu.
Stankiewicz Zbigniew
Kolonistenbriefe 1943.08.15 Jg.3 F.16 – Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa (wbc.poznan.pl)
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/569200/edition/481511
[1] Dosłownie, wilka widzę