Pociągi pancerne na Zamojszczyźnie w 1920 roku

        Pociąg pancerny to skład kolejowy zestawiony z opancerzonej lokomotywy oraz kilku takich wagonów, uzbrojonych w działa i karabiny maszynowe. Jego osłona to płyty z pancernej stali lub, z powodu jej braku materiały zastępcze, beton, worki z piaskiem, belki drewniane, płyty blachy kotłowej.
                                        Zarys historii organizacji pociągów pancernych                                                  
     Z chwilą powstania Wojska Polskiego, z powodu braku odpowiednich sił i środków, walki toczyły się w oparciu o linie kolejowe. Uznano, że posiadanie pociągów pancernych decyduje o powodzeniu nie tylko w skali taktycznej, ale i operacyjnej. Dlatego w szybkim czasie przystąpiono do ich budowy. Z czasem stały się najważniejszą częścią broni pancernej odrodzonego Wojska Polskiego.
      Pierwotnie nie było ustalonego schematu ich organizacji ani etatów dla załogi i uzbrojenia. Każdy sformowany pociąg pancerny był samodzielną jednostką bojowo-gospodarczą. W jego skład wchodziły zarówno wagony bojowe, jak i pomocnicze.
    Wagony bojowe to opancerzone wagony artyleryjskie, karabinów maszynowych, piechoty, dowodzenia, parowóz z tendrem, pomocnicze: magazynowy, amunicyjny, sanitarny, platformy kontrolne.
        Wagony artyleryjskie uzbrojone były w działa forteczne lub polowe.
        Wagony karabinów maszynowych był stanowiskiem tej broni (4-8 sztuk).
       Wagony piechoty służyły do przewozu organicznego oddziału wypadowego (szturmowego), w ich burtach znajdowały się strzelnice broni ręcznej.
       Wagon dowodzenia podobny do wagonu piechoty, ale wyposażony w wieżyczkę obserwacyjną, w której było stanowisko dowódcy.
        Platformy kontrolne służyły też do przewożenia piechoty przydzielonej do wsparcia.

           Początkowo o miejscu wagonów w składzie pociągu decydował jego dowódca i w zależności od potrzeb zmieniał ich lokalizację. Jedynie platformy kontrolne znajdowały się na każdym końcu składu, ponieważ zabezpieczały przed wykolejeniem w przypadku wybuchu miny lub rozkręcenia szyny; przewożono na nich sprzęt naprawczy torowisk.
     Najczęściej było w składzie 5-6 wagonów, maksymalnie 8-10. Duża ich liczba powodowała zmniejszenie manewrowości (przeciążenie parowozu) oraz powstanie dużego celu liniowego. Jedyną skuteczną bronią w tamtym okresie do ich zwalczania była artyleria. Osłona wykonana nawet z płyt stali pancernej chroniła tylko przed pociskami broni ręcznej i odłamkami pocisków artyleryjskich.
      Z braku materiałów i czasu w większości były to pociągi improwizowane, w tym czasie w Polsce nie było zakładów produkujących stal pancerną. Nie było centralnej łączności wewnętrznej, każdy wagon walczył samodzielnie, jego dowódca wyszukiwał cele do zniszczenia. W skład załogi wchodzili żołnierze różnych specjalności bez przeszkolenia do walki w tej broni.
     Walka w pociągu pancernym stawiała inne wymagania żołnierzom niż walka w polu. Otrzymywali oni rozkaz w formie ustalonego kodu, co powodowało, że w swoim odczuciu stawali się bezosobową częścią mechanizmu. Byli pozbawieni ogólnej informacji o przebiegu walki, przez strzelnicę mógli jedynie zobaczyć, co się dzieje w ich sektorze. Ponieważ wagony nie posiadały wentylacji mechanicznej, powietrze w ciasnych pomieszczeniach pogarszało się po każdym strzale, co groziło zatruciem gazami prochowymi. Działanie własnej broni oraz pociski nieprzyjaciela uderzające o pancerz powodowały ogromny hałas. Poczucie zamknięcia w ciasnym pomieszczeniu, bez braku możliwości ucieczki oraz świadomość, że każdy następny pocisk artyleryjski może przebić pancerz i pozbawić go życia – wszystkie te czynniki powodowały duże obciążenie psychiczne, które nie każdy mógł znieść.
       W wyniku doświadczeń wyniesionych z początkowych walk, ze składów pociągów wyłączono wagony pomocnicze, dzieląc pociągi na rzuty bojowe i gospodarcze. Wprowadzono wewnętrzną łączność. Rozkazy wydawał dowódca pociągu ze swojego stanowiska dowodzenia, które najczęściej znajdowało się w wieżyczce na lokomotywie. Opierało się to na ustalonym kodzie przekazywanym poprzez sygnały dźwiękowe (dzwonki) lub optyczne (lampki sygnalizacyjne – zielona, biała i czerwona). Dowódca wagonu wydawał rozkazy przy pomocy tuby głosowej lub klaksonu.
    Załoga dzieliła się na plutony: artylerii, karabinów maszynowych, techniczny i szturmowy. Skład uzupełniała cywilna obsługa parowozu: maszynista z pomocnikami.
    Pluton artylerii i karabinów maszynowych zajmował się obsługą środków ogniowych znajdujących się na wyposażeniu pociągu.
     Pluton techniczny składał się z drużyny saperskiej z drogomistrzem (naprawa torowiska), drużyny konduktorskiej (obsługa wagonów) i sekcji łączności.
     Pluton szturmowy przeznaczony był do walki poza pociągiem, prowadzenia rozpoznania i wypadów oraz w  razie potrzeby zabezpieczał naprawę torowiska.
      Rzut bojowy składał się z opancerzonej lokomotywy z tendrem oraz od 2 do 4 wagonów artyleryjskich i 2 szturmowych, uzbrojonych w karabiny maszynowe (używane do przewozu plutonu szturmowego). Na platformach kontrolnych w razie potrzeby przewożono pododdziały piechoty współpracujące z pociągiem pancernym.
        Rzut gospodarczy był zapleczem logistycznym pociągu pancernego, towarzyszył zawsze części bojowej, utrzymując z nią stałą łączność. W czasie walki w bezpiecznej odległości, na najbliższej stacji kolejowej, zakładał bazę. Tam odtwarzano gotowość do walki rzutu bojowego, poprzez uzupełnianie zapasu amunicji oraz opału i wody w parowozie.
        Licząc się z utratą parowozów, koleje do pociągów pancernych przekazywały najgorsze i wyeksploatowane, często ulegające awariom. Dlatego w skład rzutu gospodarczego wchodził zapasowy parowóz rzutu bojowego, najczęściej półopancerzony (osłonięta była tylko kabina maszynisty).
Skład gospodarczy stanowiły: nieopancerzony parowóz, wagony mieszkalne załogi, kancelaryjny, sanitarny, magazyny zaopatrzenia, amunicyjne, warsztatowy, kuchenny oraz kasyno oficerskie (łącznie 16-20 wagonów). Jego załoga to pododdział nieliniowy, który składał się z personelu gospodarczego i rzemieślników wojskowych.

Oprócz tego przy rzucie gospodarczym była zapasowa załoga pociągu pancernego, która stanowiła odwód dowódcy rzutu bojowego. W zależności od potrzeby mogła być użyta do obrony taboru, wsparcia lub zluzowania załogi pociągu pancernego. Liczebność załogi zależała od liczby i przeznaczenia wagonów, łącznie w obu rzutach od 80 do 150 żołnierzy.
Do utrzymania łączności pomiędzy rzutami wykorzystywano pociągi nazywane „patrolówkami”, w składzie: parowóz zapasowy, 2 wagony uzbrojone w karabiny maszynowe i 2 platformy kontrolne.
      Od czerwca 1919 roku działała specjalna Linia Ćwiczebna Kolejowa Zamość, jej dowództwo znajdowało się w Zamościu. Na linii kolejowej Zawada – Włodzimierz Wołyński szkolone były załogi pociągów pancernych. Została zlikwidowana po 4 miesiącach,  na jej bazie sformowano 10 batalion kolejowy, odesłany na front. Dowódcą linii był kpt Mikołaj Kolankowski, późniejszy dowódca 10 batalionu.
      Od końca 1919 roku starano się skończyć z improwizacją. Rozpoczęto modernizację istniejących i budowę nowocześniejszych składów. Zlikwidowano dużą liczbę pociągów posiadających małą wartość bojową. Ustalono typowy skład bojowy na 3 wagony pancerne (2 artyleryjskie oraz szturmowy), opancerzoną lokomotywę oraz 2 platformy kontrolne. Wprowadzono etaty dla załogi, łącznie 5 oficerów i 100 podoficerów i szeregowych (w obu rzutach). Załoga dzieliła się na pluton ogniowy, wypadowy i techniczno-gospodarczy.
     Jednak zapotrzebowanie frontu spowodowało, że ponownie zaczęto zestawiać różne, improwizowane składy ze starych wycofanych wagonów. Dlatego większość pociągów nadal nie była przystosowana do ustalonego schematu organizacyjnego oraz obsadzona przez słabo wyszkolone załogi.
       Ponownie utworzono w styczniu 1920 roku Linię Szkoleniową Wojsk Kolejowych w Zamościu, składała się z komendy kolejowej linii i kadrowej obsady. Szkolenie prowadzono na linii Zawada -Włodzimierz Wołyński. Na początku sierpnia 1920 roku dowództwo linii przeniesiono do Jabłonnej, a szkolenie na linię kolejową Jabłonna-Zegrze. W 1920 roku na stanowisku dowódcy był vacat, dowodził zastępca dowódcy płk Jan Nowicki. Instruktorzy wojskowi: (podani w kolejności przydziału) por Władysław Pietruszewski, ppor Leopold Stefański, por Józef Witoszyński, ppor Józef Morawski, por Aleksy Smiotanko, ppor Leopold Pamuła.
         Podczas ofensywy w 1920 roku na obszarach gdzie nie zdołano przebudować torów „rosyjskich” (szerokość 1524 mm) na „europejskie” (szerokość 1435 mm). Formowano nowe pociągi pancerne zestawione ze zdobyczy wojennej, przystosowane do działania na szerszych torowiskach, określone dodatkiem „szeroki”.
        W lecie 1920 roku wprowadzono podział na dywizjony, każdy w składzie 2 pociągów pancernych. Jednak większość nadal działała samodzielnie, łączono je w doraźne grupy do wykonania określonego zadania bojowego.
         W sierpniu 1920 roku odwołano cywilnych pracowników kolejowych (maszyniści i ich pomocnicy oraz drogomistrze) ze składów pociągów pancernych, zastępując ich wojskowymi.
        Pod koniec 1920 roku ustalono nowy skład pociągu pancernego: opancerzony parowóz, 2 opancerzone wagony artyleryjskie, 2 wagony szturmowe i 2 platformy kontrolne. Sklad obsady pociągu: drużyna dowódcy, pluton szturmowy, pluton artylerii, pluton karabinów maszynowych, pluton techniczny oraz tabor (oddzielny skład gospodarczy), łącznie było 9 oficerów oraz 150 podoficerów i szeregowców.
         Tabor zestawiony był z wagonów kancelaryjnego, kuchennego, izby chorych, magazynowych, cysterny na wodę.

                                Działania bojowe pociągów pancernych na Zamojszczyźnie
            Po pomyślnym zakończeniu bitwy warszawskiej Naczelne Dowództwo WP starało się wydzielić niezwiązane walką związki taktyczne. Zaczęto pospiesznie przerzucać je transportem kolejowym do rejonu Zamościa, który posiadał połączenia kolejowe z Lublinem, Lwowem i Włodzimierzem Wołyńskim.  Chodziło o wzmocnienie 3 Armii WP broniącej Lubelszczyzny przed 1 Armią Konną.
                                                         Skład 1 AK
                                          4 Piotrogrodzka Dywizja Kawalerii:
Dowódcą był pełniący obowiązki Iwan Tiuleniew, od 23 sierpnia 1920 roku dowódca dywizji (komdyw) Siemion Timoszenko; naczelnik sztabu Iwan Kosogow; wojenny komisarz Wasilij Bierłow; liczyła łącznie 3265 szabel, 117  karabinów maszynowych i 12 armat.
      1 Brygada Kawalerii 4 DK w jej składzie 19 i 20 pułki kawalerii,
      2 Brygada Kawalerii 4 DK w jej składzie 21 i 22 pułki kawalerii,
      3 Brygada Kawalerii 4 DK w jej składzie 23 i 24 pułki kawalerii,
      4 Dywizjon Artylerii Konnej oraz szwadron techniczny 4 DK.
                                    6 Czongarska Dywizja Kawalerii
Dowódca dywizji (komdyw) Siemion Timoszenko do 5 sierpnia 1920 roku, od 5 sierpnia 1920 roku Josif Apanasienko; szef sztabu Konstanty Żołnierkiewicz do 5 sierpnia, od 5 sierpnia 1920 roku Jakow Szeko; wojenny komisarz Winokurow; liczyła łącznie 5051 szabel, 89 karabinów maszynowych i 12 armat.
      1 Brygada Kawalerii 6 DK w jej składzie 31 i 32 pułki kawalerii,
      2 Brygada Kawalerii 6 DK w jej składzie 33 i 34 pułki kawalerii,
      3 Brygada Kawalerii 6 DK w jej składzie 35 i 36 pułki kawalerii,
      6 Dywizjon Artylerii Konnej oraz szwadron techniczny 6 DK.
                                11 Gomelska (Homelska) Dywizja Kawalerii
Dowódca dywizji (komdyw) Fiodor Morozow; szef sztabu Boris Połłak do 26 sierpnia, od 26 sierpnia 1920 roku Boris Popow-Ramenskij; wojenny komisarz Paweł Bachturow; liczyła łącznie 2339 szabel, 30 karabinów maszynowych i 12 armat.
      1 Brygada Kawalerii 11 DK w jej składzie 61 i 62 pułki kawalerii,
      2 Brygada Kawalerii 11 DK w jej składzie 63 i 64 pułki kawalerii,
      3 Brygada Kawalerii 11 DK w jej składzie 65 i 66 pułki kawalerii,
      11 Dywizjon Artylerii Konnej oraz szwadron techniczny 11 DK.
                             14 Majkopska Dywizja Kawalerii
Dowódca dywizji (komdyw) Aleksandr Parchomienko; szef sztabu Siergiej Sawicki; wojenny komisarz Rawikowicz do 21 sierpnia, od 21 sierpnia 1920 roku Jefim Lewicz; liczyła łącznie 3518 szabel, 59 karabinów maszynowych i 12 armat.
       1 Brygada Kawalerii 14 DK w jej składzie 79 i 80 pułki kawalerii,
       2 Brygada Kawalerii 14 DK w jej składzie 81 i 82 pułki kawalerii,
       3 Brygada Kawalerii 14 DK w jej składzie 83 i 84 pułki kawalerii,
      14 Dywizjon Artylerii Konnej oraz szwadron techniczny 14 DK.
                   Pułk kawalerii specjalnego przeznaczenia
Był rezerwą i ochroną sztabu armii, podlegał bezpośrednio dowódcy armii, liczył 400 szabel i 9 karabinów maszynowych. Od wiosny 1920 roku został rozbudowany w Samodzielną Brygadę Kaukaską Specjalnego Przeznaczenia, w składzie trzech pułków; 946 szabel. Brygada pełniła służbę bezpośrednio przy Rewolucyjnej Radzie Wojennej 1 AK, dowódca brygady (kombryg) Konstantin Stiepanow-Spiżarski.
      Na linii kolejowej Włodzimierz Wołyński-Zamość cofała się 7 kompania II batalionu kolejowego pod dowództwem por Józefa Rogozińskiego niszcząc całą infrastrukturę. Początkowo w Zamościu pozostał jeden pluton ppor Juliusza Paszkiewicza, pozostała część odeszła do Lubartowa.
          Od 17 sierpnia 1920 roku całość 7 kompanii jest w Zamościu, z zadaniem osłony technicznej linii kolejowej Zamość-Krasnystaw. W tym czasie z Kowla do Zawady została przysłana  na zabezpieczenie linii kolejowej Zamość-Zawada-Bełżec 5 kompania II batalionu kolejowego por Władysława Jenknera.
        19 sierpnia 1920 roku przebywająca w obwodzie 3 Armii WP 6 Siczowa Dywizja Strzelców (ukraińska) została  przerzucona koleją z Krasnegostawu do Zamościa aby przygotować go do obrony. W dniach 25-28 sierpnia 1920 roku kompania techniczna 6 SDS oraz pod jej nadzorem mieszkańcy Zamościa wybudowali umocnienia polowe w jego otoczeniu. Gdy początkowo brakowało chętnych do pracy wojsko urządzało łapanki na ulicach. Aby tego uniknąć władze miasta zaczęły opłacać zgłaszających się do pracy. Okopy osłonięto jednym lub dwoma rzędami drutu kolczastego.

F. Madeyski i Z. Stypal w pociągu przeciwpancernym Nr 3 „Pułkownik Lis-Kula”
        Od 23 sierpnia 1920 roku Zamość znalazł się w obszarze wojennym.
     Już 26 sierpnia 1920 roku wraz z pierwszymi transportami kolejowymi 30 pułku strzelców kaniowskich z 10 DP, pojawiły się w Zamościu PP nr 16 Mściciel i PP nr 23 Śmierć. Jednocześnie zaczęto wysyłać z Zamościa oddziały 6 SDS do Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej (w której skład wchodziła), w tym dniu zdołano odesłać jej 16 Brygadę.
      W dniu 27 sierpnia 1920 roku dowództwo 3 A wydało rozkaz aby wstrzymać wysyłanie z Zamościa pozostałych oddziałów 6 SDS ponieważ opóźniały się transporty 10 DP. Dowódca 6 SDS płk Marko Bezruczko na podstawie Rozporządzenia Rady Obrony Państwa z dnia 6 sierpnia 1920 roku został mianowany gubernatorem wojskowym, ponieważ w tym dniu w Zamościu i okolicy ogłoszono stan oblężenia. Podporządkowano mu wszystkie miejscowe władze wojskowe i cywilne (państwowe oraz samorządowe). Z jednostek wojskowych znajdujących się w rejonie Zamościa oraz przebywających do niego została sformowana improwizowana grupa bojowa (Grupa Zamość), jej zadaniem było za wszelką cenę utrzymanie miasta.
      Jeszcze tego dnia płk Bezruczko wysłał większość oddziałów liniowych znajdujących się w Zamościu do zablokowania traktu Hrubieszów-Zamość aby opóźnić marsz 1 AK, a tym samym wygrać czas potrzebny na koncentrację 10 DP w Zamościu.
     30 pułk strzelców kaniowskich z 10 DP wraz z 6 dywizjonem (równowartość baterii, na wyposażeniu 4 armaty) 6 Brygady Artylerii 6 SDS do bezpośredniej obrony przepraw na Huczwie. Część sił na PP nr 16 Mściciel i PP nr 23 Śmierć do Werbkowic, pozostała pieszo do Konopnego i Kotorowa.
    17 Brygada 6 SDS znalazła się (liczyła dwa słabe bataliony; kurenie) w drugim rzucie z zadaniem zorganizowania obrony na linii Horyszów Ruski-Koniuchy oraz wsparcia działań 30 psk.
     W celu obserwowania przedpola do Zawalowa został wysłany 2 lubelski batalion etapowy, a do Komarowa 4/II batalion wartowniczy.
        Wieczorem do Zamościa przybyły 1 i 2 batalion 31 pułku strzelców kaniowskich z 10 DP.
     Również wieczorem do Zamościa wycofała się z Tyszowiec Ochotnicza Brygada Kozacka esauła Wadima Jakowlewa. Strzegła przeprawy na Huczwie w Tyszowcach,  została zaskoczona na noclegu i pobita, w czasie panicznego odwrotu straciła całą artylerię; 2 armaty oraz część taborów i wyposażenia. Brygada nie posiadała na wyposażeniu broni palnej, która została przekazana dopiero kilka dni po bitwie pod Komarowem na stacji kolejowej Miączyn.[1]
      W dniu 28 sierpnia 1920 r. 11 DK zajęła rejon Rachanie-Czartowiec, 6 DK Krynice-Łabunie, 4 DK Komarów-Śniatycze, 14 DK Koniuchy-Kotlice. Chociaż 1 AK miała przydzieloną grupę pociągów pancernych: PP nr 13 Krasnyj Kawalerist, PP nr 63 Gibel Kontrrewolucji, PP nr 72 Imieni Nikołaja Rudniewa, PP nr 82 Smerć Direktorii, PP nr 203, nie miały możliwości wzięcia udziału w walce o Zamość, przyczynę tego wyjaśnił Budionny: „gdyż torowiska na prawym brzegu Bugu okazały się już nie naszymi a czasu na ich przekucie nie było”.
        Zorganizowana obrona na trasie marszu 1 AK została oskrzydlona przez ubezpieczenia boczne 14 DK, co doprowadziło do odcięcia 30 psk 10DP i 17 B 6 SDS od Zamościa. Pod naciskiem kawalerii nieprzyjaciela zaczęły cofać się w walce na północ. Po zmroku zerwały kontakt z nieprzyjacielem (kawaleria nie ma możliwości prowadzenia walki w ciemnościach), aby o północy osiągnąć rejon Grabowca, tam zostały podporządkowane 2 DP Leg.
       Po wyjściu o świcie z Zamościa Brygada Kozaków zamiast udać się do obrony linii Huczwy, wycofała się pod Szczebrzeszyn.
     4/II batalion nie mając styczności z nieprzyjacielem, również wykorzystał zapadające ciemności do osłony odwrotu do Zamościa.
     Pociągi pancerne po walce pod Koniuchami zdołały przebić się do Zawalowa. Tutaj miały działać na linii Zawalów-Miączyn, z zadaniem rozpoznawania marszu nieprzyjaciela oraz utrzymywanie stałej łączność z dowództwem Grupy Zamość.
     Pociąg pancerny można było wysłać na odległość 10-15 km od swoich linii. Na większej mógł zostać wykryty i zniszczony, ponieważ jego ruch jest przewidywalny, na stałe przywiązany do torów, o ograniczonych możliwościach manewru, trudny do ukrycia; zdradza go unoszący się dym oraz hałas.
      Kiedy nieprzyjaciel wieczorem uszkodził tory na linii Miączyn-Zawalów, oba pociągi nie dały się zaskoczyć i odciąć, wycofały się do Zamościa razem z 2 lubelskim batalionem.
     Nawet zniszczenie torów nie powoduje odcięcia pociągu, ponieważ przewozi on części zamienne do naprawy torowiska, a załoga jest przeszkolona w jego naprawie. Naprawa torowiska to średnio 10-20 minut na każde 10 metrów bieżących (w tamtym okresie), czas naprawy wydłużał się nawet do 3 godzin na każde 10 metrów bieżących jeżeli został uszkodzony most lub przepust.
      Każde zatrzymanie pociągu dawało nieprzyjacielowi czas potrzebny na podciągnięcie artylerii i zniszczenie unieruchomionego pociągu.
      W tym dniu do Zamościa przybyły: 3 batalion 31 pułku strzelców kaniowskich, 1 bateria 10 pułku artylerii polowej oraz 3 dywizjon 2 pułku strzelców konnych z podporządkowanym mu plutonem Tatarów z tatarskiego pułku ułanów.
     Rano 29 sierpnia 1920 roku do Zamościa przybył PP nr 14 Zagończyk, otrzymał rozkaz wsparcia pozostałych pociągów pancernych działających na linii Zamość-Zawalów. Zadaniem improwizowanego zgrupowania pociągów było powstrzymywanie ogniem ruchu nieprzyjaciela na Zamość. W czasie wymiany ognia pocisk artyleryjski uszkodził przednią platformę kontrolną PP nr 23 Śmierć, co spowodowało wycofanie się do Zamościa.

      Ukształtowanie przedpola Zamościa to płaski otwarty teren, co powodowało, że pociąg nie mógł ukryć się za formami rzeźby terenu lub jego pokryciem. Walkę prowadził w odkrytej pozycji,  wymagającej ciągłego manewrowania, każde zatrzymanie groziło trafieniem i zniszczenie pociągu.
     Pociąg jest dużym celem, a pocisk artyleryjski kalibru 76,2 mm (kaliber podstawowej armaty będącej na wyposażeniu 1 AK) był w stanie przebić pancerz 15 mm z odległości 1,5 km.
   Szybkość marszowa pociągu pancernego to 25-45 km na godzinę, bojowa 8-10; co umożliwiało prowadzenie ognia w ruchu.
     W południe dywizje 1 AK  przystąpiły do wypełniania przydzielonych sobie zadań: 14 DK zajęcia rejonu Sitna, 4 DK Wierzby-Sitańca, 6 DK Złojca, 11 DK Ruszowa-Łabuń. Miały ze sobą utrzymywać stałą łączność, celem współdziałania i okazywania sobie wzajemnej pomocy oraz ubezpieczyć się na wszystkie strony.
     W związku z ruchem nieprzyjaciela linia kolejowa Zamość- Krasnystaw mogła być w każdej chwili przecięta. Ponieważ transporty były jeszcze w drodze płk Bezruczko wydał nowe rozkazy dla podporządkowanych mu pociągów: PP nr 23 Śmierć miał konwojować transporty wojskowe na linii Zamość-Zawada, PP nr 16 Mściciel na linii Zawada-Krasnystaw.
    Ostatnie transporty przybyłe tego dnia wieczorem (2 i 3 bateria I dywizjonu 10 pułku artylerii polowej) wyładowywały się na stacji zamojskiej pod ogniem artylerii nieprzyjaciela strzelającej z rejonu obecnej Karolówki.
    PP nr 14 Zagończyk miał patrolować linię Zamość-Zawalów z zadaniem niszczenia ogniem pojawiającego się nieprzyjaciela. Około godziny 14.00 w odległości 2 km od Zamościa natyka się na  zgrupowanie kawalerii w sile 3 szwadronów, które rozprasza ogniem. Jednocześnie sam dostaje się pod ogień artylerii strzelającej z rejonu Majdanu, jeden z pocisków eksploduje pod wagonem karabinów maszynowych uszkadzając koło i lekko raniąc 2 żołnierzy. Pod silnym ostrzałem pociąg z trudem powrócił do Zamościa.
     Wieczorem po wyparciu z Sitańca 3 dywizjonu 2 pułku strzelców konnych wraz z plutonem Tatarów, został zamknięty pierścień okrążenia. Okrzyk z którym wpadli kawalerzyści do Zamościa „Ruskie w Sitańcu”[2] wywołał panikę wśród obrońców i mieszkańców miasta.

Pociąg pancerny „Huragan” – jesień 1920
     Zapleczem logistycznym wszystkich pociągów pancernych była zamojska stacja kolejowa, gdzie znajdowały się ich rzuty gospodarcze oraz czołówka amunicyjna i żywnościowa 31 psk.
    Obronę stacji zamojskiej zorganizowała 7 kompania kolejowa wspierana w razie potrzeby przez pociągi pancerne.
   W tym czasie 5 kompania kolejowa zorganizowała obronę stacji kolejowej Zawada, na jej wyposażeniu było 6 karabinów maszynowych. Etat kompanii kolejowej to 6 oficerów i 283 podoficerów i szeregowców.
     Po zamknięciu okrążenia pociągi otrzymały nowe zadania: działać wewnątrz obrony jako baterie koczujące, celem symulowania działania zgrupowania artylerii, na jej żądanie wspierać ogniem piechotę znajdującą się na pierwszej linii, przy współdziałaniu z piechotą wykonywać wypady na niewielką odległość przed własne linie celem nękania nieprzyjaciela. Jednocześnie miały nie dopuścić do przedarcia się nieprzyjaciela na Stare Miasto w przypadku załamania się obrony Nowej Osady, torowisko przechodziło pomiędzy obydwoma ośrodkami. Miały zorganizować zaporę ogniową  z postoju na torowisku w kierunku wschodnim.
        O świcie 30 sierpnia 1920 roku PP nr 16 Mściciel i PP nr 23 Śmierć wraz z 9 kompanią ppor Józefa Jakubowskiego i 12 ppor Stefana Faczyńskiego (obie z 31 psk), wykonały wypad na Cześniki; pominięto wypady w których nie brały udziału pociągi pancerne. Piechotę podwieziono do Jarosławca na platformach kontrolnych, tam została spieszona. Ubezpieczenia postoju nieprzyjaciela pod Bożym Darem nie dały się zaskoczyć. Doszło do wymiany ognia, a gdy nieprzyjaciel zaczął wprowadzać do walki coraz większe siły przy wsparciu artylerii, obie kompanie rozpoczęły odwrót. Pod Jarosławcem do walki włączyły się pociągi pancerne, które położyły nawałę ogniową z wszystkich posiadanych środków ogniowych, co spowodowało zastopowanie nieprzyjaciela. Wtedy artyleria nieprzyjaciela ześrodkowała ogień na pociągach, został rozbity komin parowozu PP nr 16 Mściciel. Dalsze przebywanie pod ostrzałem groziło ich zniszczeniem, po załadowaniu piechoty nastąpił szybki odwrót do Zamościa.
      Jednocześnie tego dnia o świcie na rozkaz dowódcy 3 A PP nr 14 Zagończyk został wysłany po linii Zamość-Tomaszów-Rawa Ruska z oficerem łącznikowym celem nawiązania kontaktu z Grupą Operacyjną gen ppor Stanisława Hallera. Pod folwarkiem Płoskie (obecnie Stacja Hodowli i Unasieniania Zwierząt) natknięto się na uszkodzony tor, doszło do walki ze zgrupowaniem kawalerii wspartym jedną armatą i karabinami maszynowymi. W jej wyniku nieprzyjaciel został rozproszony co umożliwiło spokojny powrót do Zamościa.
      Rano tego dnia 6 i 11 DK przeszły do rejonu Łabunie-Zamość-Sitno, wysyłając oddziały na wszystkie strony, w sile 300-500 szabel (3-4 szwadrony) wspartych karabinami maszynowymi na taczankach. W celu rozpoznania terenu, ubezpieczenia postoju 1 AK. Ponadto zniszczenie linii kolejowych w otoczeniu miasta oraz opanowania ważnych węzłowych stacji kolejowych; odcięcie możliwości dowozów. W rezerwie dowódcy dywizji pozostawili po brygadzie kawalerii.
   Ponieważ w 1 AK nie było materiałów wybuchowych ani sprzętu do zniszczenia torów, przywiązywano konie do środka obu szyn oderwanych od podkładów. Konie ciągnąc szyny powodowały ich wygięcie na 1-1,5 m, bez możliwości przywrócenia do pierwotnego stanu.
     Jeden z oddziałów zaskoczył 5 kompanię kolejową obsadzającą stację w Zawadzie, część żołnierzy razem z dowódcą plutonu por Oswaldem Fischerem poddała się i została wzięta do niewoli. Dowódcy kompanii por Jenknerowi udało się opanować panikę i zorganizować naprędce obronę, odpierając napastników. W czasie walki część żołnierzy i por Fischer zbiegli z niewoli i powrócili do kompanii.
         Od świtu 31 sierpnia 1920 roku na rozkaz Budionnego nastąpiło wyjście z walki 1 AK. Zachowując gotowość bojową jej jednostki zaczęły wycofywanie: 4 DK do rejonu Żukowa, 14 DK Horyszowa Polskiego, 11 DK  do Cześnik, 6 DK do Horyszowa Ruskiego, z zadaniem zerwania styczności z nieprzyjacielem, a w przypadku jego aktywnego działania miały osłonić odwrót kontratakami wydzielonych odwodów (brygady kawalerii).

Rawa Ruska – pociąg pancerny Nr 14 „Huragan” – ppr K. Gorecki w czapce z białym paskiem
      Tego dnia o świcie PP nr 14 Zagończyk z grupą naprawczą pod dowództwem ppor Paszkiewicza wyrusza do Płoskiego, po naprawieniu toru, otrzymuje rozkaz do natychmiastowego powrotu do Zamościa. W czasie działań nie nawiązał kontaktu z nieprzyjacielem.
       Po południu został wysłany do rozproszenia skoncentrowanych taborów nieprzyjaciela w rejonie Kotlice-Koniuchy. Podczas jazdy pociąg był cały czas pod silnym ostrzałem, na wprost Majdanu natknięto się na uszkodzone torowisko. Wracając, w odległości około 7 km od Zamościa przedni wagon artylerii otrzymuje bezpośrednie trafienie pociskiem artyleryjskim. Ponieważ nie spowodowało to zmniejszenia jego zdolności trakcyjnych, bez trudu powrócił do Zamościa, gdzie na stacji odczepiono rozbity wagon. Poległ szer Stefan Kamala, pchor Bronisław Gąsiorowski zmarł z ran tego dnia (awansowany pośmiertnie na ppor), ppor Walter Munk zmarł 20 września 1920 roku w szpitalu w Łodzi (awansowany na por, pochowany na cmentarzu żydowskim w Żywcu), ponadto obaj zostali odznaczeni Krzyżami Virtuti Militari, ciężko ranny szer Jan Kozłowski zmarł 16 września 1920 roku w szpitalu w Łodzi i tam został pochowany, było też 6 lekko rannych.

Pociąg pancerny Śmierć  (msza polowa) fot. Grzegorzk i nagrobek ppor Waltera Munka na cmentarzu żydowskim w Żywcu
       Tego dnia o 9.00 został wysłany transportem kolejowym z Krasnegostawu do Zamościa 29 pułk strzelców kaniowskich z 10 DP osłaniany przez PP nr 3 Pułkownik Lis-Kula i PP nr 8 Wilk. Transport został zatrzymany pod Ruskimi Piaskami, przez uszkodzone torowisko. Po jego naprawieniu cały transport po południu zjawił się w Zamościu, który odblokowany został około godziny 10.00 przez 44 pułk strzelców kresowych 13 DP.
      Jednocześnie w tym dniu został wysłany przez dowódcę Frontu Południowego oficer łącznikowy na PP nr 12 Kaniów po linii Rawa Ruska-Bełżec-Zamość aby nawiązał kontakt z Grupą Zamość. Na stacji kolejowej Szczebrzeszyn, zorganizowano postój, wysyłając patrol rozpoznawczy na drezynie w kierunku Zamościa. Po stwierdzeniu braku nieprzyjaciela pociąg przyjechał do stacji kolejowej w Zamościu.
    1 września 1920 roku Grupa Zamość została rozformowana, płk Bezruczko przekazał polskie jednostki z jej składu ich dowództwu, a 6 SDS została odtransportowana do Krasnegostawu.
     5 kompania kolejowa została skierowana do Lublina, celem osłony technicznej linii Lublin-Chełm.
     PP nr 8 Wilk i PP nr 3 Pułkownik Lis-Kula miały działać na linii Zamość-Krasnystaw z zadaniem jej ochrony i konwojowania transportów.
      2 września 1920 roku przybył do Chełma PP nr 22 Groźny, gdzie został podporządkowany 7 DP.
    Rano z rozkazu dowództwa 3 A PP nr 12 Kaniów został podporządkowany 10 DP z zadaniem działania na linii Zamość-Rawa Ruska.

     PP nr 16 Mściciel, PP nr 23 Śmierć i PP nr 14 Zagończyk podporządkowano Grupie Operacyjnej gen Stanisława Hallera, miały wspierać jej natarcie w celu jak najszybszego uchwycenia przepraw na Huczwie aby odciąć odwrót 1 AK. Rozkaz był spóźniony, ponieważ wieczorem 1 września 1920 roku 1 AK przekroczyła linię rzeki Huczwy, zajmując rejon Hrubieszów-Werbkowice-Malice-Sachryń-Terebiń. Budionny wykorzystał bagienną dolinę rzeki do osłony własnego ugrupowania przed niespodziewanym atakiem, 6 DK zorganizowała obronę przepraw.
    Wieczorem na linię Zamość-Miączyn został wysłany PP nr 16 Mściciel z grupą saperów 7 kompanii kolejowej w celu rozpoznania oraz naprawy uszkodzeń torowiska. W czasie działań nie nawiązano styczności z nieprzyjacielem.
        3 września 1920 roku odjechały do Lublina PP nr 8 Wilk i PP nr 3 Pułkownik Lis-Kula, ponieważ linia Zamość-Krasnystaw przestała być zagrożona.
       W dniu 4 września 1920 roku przybył do Zamościa PP nr 22 Groźny, został podporządkowany grupie gen Hallera i skierowany do działań na Hrubieszów.
     Tego dnia PP nr 16 Mściciel, PP nr 23 Śmierć i PP nr 14 Zagończyk otrzymały rozkaz aby najpóźniej do godziny 6.00 5 września 1920 roku zjawić się na linii Zamość-Hrubieszów do dyspozycji grupy gen Hallera. Zgrupowanie  pociągów miało działać na linii Zamość-Werbkowice celem wsparcia uderzenia 13 DP z rejonu Zamościa.
      Po wykonaniu bliższego zadania, opanowania przeprawy kolejowej na Huczwie, działać na linii Werbkowice-Hrubieszów, zadaniem dalszym było zajęcie Hrubieszowa i wyjście nad Bug. Osłonę techniczną linii Zamość-Hrubieszów zapewniała 7 kompania kolejowa. Na linii Zamość-Rawa Ruska pozostał PP nr 12 Kaniów z zadaniem utrzymywania łączności pomiędzy dowództwem Frontu Południowego a grupą gen Hallera.
       6 września 1920 roku 1 AK wycofała się za Bug do rejonu Włodzimierza Wołyńskiego, ponieważ Budionny przewidział zamiar strony polskiej zniszczenia jej w rejonie Hrubieszowa. Z zadaniem obrony linii Bugu i niedopuszczenia do jej przełamania.
      Tam podporządkowano jej pociągi pancerne, które działały na linii Włodzimierz Wołyński-Kowel: PP nr 13 Krasnyj Kawalerist (załoga 10 dowódców, 79 szeregowców, 12 karabinów maszynowych i 3 armaty), PP nr 72 Imieni Nikołaja Rudniewa (12 dowódców, 73 szeregowców, 14 karabinów maszynowych i 4 armaty), PP nr 82 Smiert Direktorii (11 dowódców, 93 szeregowców, 13 karabinów maszynowych i 3 armaty). Jak również samochody pancerne, które z powodu złego stanu dróg pozostały w rejonie Sokala: oddziały nr 9, 32 i 52, łącznie 22 samochody pancerne w tym dwa uzbrojone w działa oraz nr 1 zmotoryzowaną baterię przeciwlotniczą.

Pociąg Pancerny „Groźny”
     W dniu 7 września 1920 roku do Hrubieszowa (poprzez Zamość) został wysłany z Lwowa podporządkowany 3 A PP nr 18 Huragan, gdzie znajdowały się już PP nr 12 Kaniów, PP nr 16 Mściciel, PP nr 14 Zagończyk.
     PP nr 23 Śmierć został przesunięty do odwodu 3 A i odjechał do Lublina, a PP nr 22 Groźny do odwodu ND WP, odjechał do Warszawy.
     Zgrupowanie pociągów wspierało 11-13 września 1920 roku uderzenie 9 DP płk Mieczysława Ryś-Trojanowskiego na Włodzimierz Wołyński, stanowiły taktyczne środki wsparcia oddziałów pierwszego rzutu.
      W dniach 13-14 września 1920 roku nastąpił strategiczny odwrót 1 AK z linii Bugu. Po tym PP nr 18 Huragan został przeniesiony do Chełma, a następnie Kowla do odwodu 3 A, PP nr 12 Kaniów do działań na północy, a pozostałe PP nr 16 Mściciel i PP nr 14 Zagończyk zostały skierowane na linię Włodzimierz Wołyński-Kowel.
     Do przebudowy torowisk, aby umożliwić działanie pociągów, skierowano 5 kompanię kolejową na linię Kowel-Równe, 6 kompanię por Wiktora Lipskiego Chełm-Kowel, 7 kompanię Hrubieszów-Włodzimierz Wołyński-Kowel.
      15 września 1920 roku 4 i 14 DK znajdowały się w rejonie Łucka, a 11 i 6 DK – Porycka. Następnego dnia nastąpiła koncentracja 1 AK w rejonie Równego, a 17 września 1920 r. odeszła za rzekę Horyń.
      20 września 1920 roku PP nr 23 Śmierć, PP nr 18 Huragan, PP nr 16 Mściciel zostały przesunięte do Brześcia Litewskiego, a PP nr 14 Zagończyk ze względu na małą wartość bojową zlikwidowany.
           Od 26 września 1920 roku 1 AK przechodziła w skład odwodu Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej.
      Na przełomie sierpnia/września 1920 r. na Zamojszczyźnie znalazła się prawie połowa pociągów pancernych posiadanych w tym czasie przez WP. Według stanu na 11 września 1920 roku, czynne były 22 pociągi pancerne.
      Jednocześnie stanowiły one wymierne wsparcie wojsk, na których korzyść działały. W przypadku obrony Zamościa był to równoważnik batalionu piechoty wspartego baterią artylerii i batalionem karabinów maszynowych. Ich pojawienie się na polu walki zawsze podnosiło morale obrońców.
 Stankiewicz Zbigniew

 

Więcej na temat ww. pociągów pancernych w artykule pod linkiem: Zarys historii pociągów pancernych działających na Zamojszczyźnie | (przewodnicyzamosc.pl)

zdjęcia z archiwum autora
Bibliografia
Amirchanow Ł. Bronienoścy żeleznych dorog. Ostrow 2005
Bołtuć M. Budienny pod Zamościem. Bellona t. XXII z. 3 Warszawa 1929
Parowozy i broniepojezda ZSRR. Dosje Kollekcji nr 9/2010
Dziennik personalny. R 1 nr 1-49 Warszawa 1920
Drogowoz I. Kreposti na kolasach. Istoria broniepojezdow. Harwest 2002
Garbaczewski J. Zarys historii polskich pociągów pancernych. Siedlce 2000
Gaj K. Polska broń pancerna w wojnie polsko-rosyjskiej 1919-1920. Pro memoria nr 1 (21) Warszawa 2010
Kakurin H. Melikow B. Wojna z biełpolakami 1920 g. Moskwa 1926
Krasińska U. Filipow K. Pociągi pancerne 1918-1943, organizacja-struktura-działania wojenne. Białystok 1999
Libert F. Zarys historii wojennej 31-go pułku strzelców kaniowskich. Warszawa 1928
Małagowski S. O zastosowaniu i taktyce pociągów pancernych. Bellona t. II z. 3 Warszawa 1919
Ostrówka A. Pociągi pancerne Wojska Polskiego 1918-1939. Toruń 2004
Pocełujew W. Bronienoścy żeleznych dorog. Moskwa 1982
Sobczyński B. Pociągi pancerne. Przegląd Wojskowo-Techniczny. t. VI z. 2-3 Warszawa 1929
Stefanowicz J. Pociągi pancerne w wojnie 1918-1920. Przegląd kawalerii i broni pancernej. t. VIII nr 59 Londyn 1970
Szychowski A. Pociągi pancerne. Bellona r. 6 t. IX Warszawa 1923
Tarczyński M. (redaktor) Bitwa Lwowska i Zamojska 25 VII-18 X 1920 cz. III Warszawa 2009
[1] Stanisław Krogulski Niefortunny tytuł. Przegląd kawaleryjski nr 9 (131) 1936 rok
[2] Do niedawna było to popularne powiedzenie w Zamościu