Oblężenie twierdzy zamojskiej w 1813 roku

W artykule przedstawione są mało znane, a zachowane w różnej postaci pamiątki po tym wydarzeniu.

______________________________________________________________________________________________________________

          Wiersz od Polek sławiący gen Haukego, wydany jeszcze w 1813 roku[1]
O! Twe imię, brzmiąc świetną chwałą,
W księgach dziejów uwiecznione,
Przeżyje potomność całą,
Wały Zamościa obronione.
Uległeś wreszcie losowi;
Bo cóż jest oręż bez chleba?
Wierny sławie Narodowi,
Poddałeś się woli Nieba.
                                 Krótkie wprowadzenie w tematykę zagadnienia
            W każdym konflikcie zbrojnym występuje przynajmniej dwóch przeciwników. Najczęściej najwięcej uwagi poświęca się swojej stronie, starając się zawsze wykazać jej wyższość pod każdym względem nad przeciwnikiem. W propagandzie wojennej wróg nie może być bohaterski, a motywy jego poczynania wynikają zawsze z niskich pobudek. Już nawet nie wspominam, że musi mieć przewagę ilościową w siłach i środkach. Zawsze garstka naszych opiera się bohatersko tłumom nieprzyjaciół.
         W 1813 roku Twierdza Zamość nie miała już, żadnego znaczenia strategicznego dla obu stron konfliktu. Rozstrzygające walki rozgrywały się daleko od niej i to one pośrednio decydowały też o jej losie. Zatrzymany pod Zamościem oblegający korpus nie dysponował znaczną siłą, która mogła przynieść rozstrzygnięcie po wprowadzeniu jej na głównym teatrze wojny.
           Trwanie obrońców miało jedynie aspekt moralny, ponieważ zostało zajęte przez wroga całe terytorium Księstwa, opór stawiała jeszcze Twierdza Zamość.
To zadecydowało o wprowadzeniu Obrony Twierdzy Zamość w 1813 roku do kanonu wzorców patriotycznych. Jej obrońcy trwali niezłomnie na osamotnionej placówce o głodzie i chłodzie. To brak żywności zdecydował ostatecznie o kapitulacji, a nie działania nieprzyjaciela.
               Korpus oblężniczy w każdym składzie nie stanowił żadnego realnego zagrożenia dla Zamościa. Dysponował początkowo niewielkimi siłami i środkami ogniowymi, uniemożliwiającymi jej zdobycie bezpośrednim atakiem. Skład jednostek w większości wypełniali słabo wyszkoleni rekruci. Ponieważ nie posiadał żadnej jednostki inżynieryjnej nie mógł prowadzić oblężenia regularnego.
              Następnie przybyłe opołczenie[2] chociaż liczebnie kilkakrotnie przewyższające załogę Zamościa, było słabo wyszkolone i niedozbrojone. Na wyposażeniu w większości posiadało broń białą; piki i szable. Składało się w znacznej części z kawalerii, która nie nadaje się do zdobywania miejsc umocnionych. Dlatego mogło być wykorzystane do służby pomocniczej: etapowo-konwojowej, budowlanej lub wartowniczej.
Ostrzał twierdzy prowadzony był z dalekiego przedpola, miał za zadanie zdemoralizowanie załogi. Aby artyleria była wstanie zniszczyć fortyfikacje, należało umieścić baterię wyłomową na drodze krytej, ale to groziło jej zniszczeniem przez liczniejszą artylerię obrońców. Dowództwo rosyjskie zdawało sobie sprawę, że rozstrzygną o losie twierdzy walki toczone na zachodzie Europy. Mogło pozwolić sobie na blokowanie twierdzy i spokojne oczekiwanie aż obrońcom wyczerpią się zapasy. Następnie po utracie zdolności do obrony, będą zmuszeni do poddania się.
Początkowo to obrońcy mogli być zagrożeniem dla oblegających, gdyby wykazali większą determinację do działań ofensywnych w polu. Umiejętnie wykorzystali swoje centralne położenia w stosunku do rozdzielonych sił nieprzyjaciela.[3]  Dobitnie wykazały to walki toczone na początku oblężenia.
                                 Zachowane umocnienia ziemne z 1813 roku
               Cennymi pamiątkami po tych wydarzeniach są zachowane na terenie Zamościa w dobrym stanie umocnienia polowe. Usypane przez każdą ze stron, położone naprzeciwko siebie, kiedyś rozdzielone podmokłą łąką. W czasie oblężenia ich załogi zwalczały się nawzajem.
             Do opisu zachowanych stanowisk wykorzystano dwa plany z 1814 roku, które różnią się co do szczegółów:
  1. Plan Twierdzy Zamościa z okolicami pokazujący stanowiska Moskali ich baterie, reduty i inne dzieła, jako też polskie zrobione w czasie oblężenia w 1813 roku (w języku polskim),
  2. Plan okolicy Twierdzy Zamojskiej (w języku rosyjskim).
                               Reduta nr 4 „na kępie pod Żdanowem”

             Została usypana skrycie w nocy z 7/8 kwietnia przez Rosjan, od Żdanowa prowadziła do niej  usypana droga przez bagno (zachowana, obecnie polna dróżka). Reduta znajduje się w lasku komunalnym, do niedawna była bardzo dobrze zachowana, z czytelnym narysem, niestety obecnie jest samowolnie dewastowana (rozkopywana) przez miłośników kolarstwa terenowego.
                                          Bateria F „na łące”

           Została usypana  przez obrońców twierdzy 29 marca na podmokłej łące, usytuowana na południe od grobli szczebrzeszyńskiej, z zadaniem wzmocnienia obrony od strony południowo-zachodniej (zarośniętej dawnej zalewy). Obecnie znajduje się na skraju lasku komunalnego, jest dobrze zabezpieczona przed dewastacją. Z powodu utrudnionego dostępu, na skutek podniesienia się poziomu wód powierzchniowych, po wybudowaniu ścieżki rowerowej nad zalewem.
                                     Reduta nr 9 „na Zamczysku”

                  Została usypana przez Rosjan w nocy 16/17 kwietnia, składała się z baterii i fleszy przy drodze żdanowskiej, połączonych wałem, który chronił dojście do niej przed ogniem z polskiej Baterii G. Do dzisiaj zachowały się niewielkie pozostałości. Została częściowo zniszczona w czasie budowy stacji meteorologicznej.
               Wcześniej pozostałości po zamku rozebrano jeszcze w 1674 r. – Stanisław Koniecpolski rozporządzeniem wydanym w Zamościu 4 marca 1674 r. zezwolił mieszczanom na rozbiórkę murów, aby pozyskaną cegłę przeznaczyć do naprawy fortyfikacji  miejskich. Od 1888 r. pozostałości zamku były własnością miasta, wykorzystywane jako piaskownica.
 Opis obrony Zamościa w 1813 r. napisany przez Ludwika barona Bignona
          Opis należy traktować jako anegdotyczny, nie mający wiele wspólnego z rzeczywistością.
Przeciwnie Zamość mężnie się Rosyanom opierał. [napisane ku pokrzepieniu po szybkim upadku Twierdz Toruń i Częstochowa]. Dowodzący w nim jenerał Hauke, nie tylko, że się bronił, ale często robił pomyślnym skutkiem zwieńczone wycieczki. Największe powodzenie winien był fortelowi, który zarazem go pomścił na kilku nędznikach knujących zdradę. Dwóch żydów mieszkających w twierdzy znosiło się z nieprzyjacielem. Jenerał lubo wiedział o tej zdradzie, okazywał im umyślnie największe zaufanie. Jakoż pewnego dnia, kazał ich tajemnie zawołać i zwierzył się im jako już kończą się zapasy szczególniej amunicji; dlatego zapłaciłby na wagę złota, gdyby się kto podjął takowej dostarczyć; zwłaszcza, że korzystając z miejscowości, łatwo można taki transport, mimo czujności nieprzyjaciela, do twierdzy wprowadzić. Spuszczając się tedy na gorliwość i przebiegłość onych żydków, dał im dobry zadatek na ową dostawę kul i prochu. Po skończonym układzie jak się Hauke spodziewał, poszli żydkowie z tą wiadomością wprost do jenerała rosyjskiego, który stosowne wydał rozporządzenia; a w przekonaniu tem jeszcze się mocniej utwierdził, gdy forteca coraz słabiej odpowiadała na ogień rosyjski, skąd prosty wniosek, że cierpi na niedostatek amunicji. Przesuwa się tedy jenerał rosyjski coraz bliżej pod mury twierdzy, a widząc, że oblężeni rzadkie dają strzały, tem mocniej wierzy w owe doniesienia. Nakoniec, pewny zwycięstwa, przypuszcza szturm do murów. Jenerał Hauke przypuszcza pod same wały kolumnę szturmową a mając ją na bliski strzał zasypuje nawałnicą granatów i kartaczy; na takie przyjęcie Rosyanie się cofnęli zostawiając na pobojowisku około trzech tysięcy rannych i zabitych. Do wściekłości przyprowadzony jenerał rosyjski nie chciał nawet słyszeć o usprawiedliwieniu się żydów, tylko kazał ich powiesić naprzeciw twierdzy; a tak przeciwnik jego mógł się napawać i klęskę nieprzyjaciół i karą dwóch zdrajców, wymierzoną przez tych którym służyli[4]. 
Zachowało się podanie chasydzkie, które obrazuje stosunek Żydów w czasie wojen napoleońskich[5].
                 Pewien cadyk widocznie nie dość dobrze orientujący się politycznie, domagał się od Boga aby szczęście sprzyjało Napoleonowi w wojnie 1812 roku, czemu też oczywiście, z uwagi na świętobliwość proszącego o to cadyka, w Niebie wnet uczyniono zadość. Wkrótce jednak ów cadyk lepiej w tej materii uświadomiony, żałował skutków swojej poprzedniej niefortunnej modlitwy i zapragnął, aby w Niebie odwołano poprzednią decyzję i wydano powtórną na korzyść Aleksandra I, lecz niestety w Niebie, nie chciano go więcej słuchać. Wtedy srodze zmartwiony cadyk pojechał do magida[6] z Kozienic, aby przez jego protekcję wywrzeć nacisk na sfery niebieskie w duchu kasacji poprzedniego wyroku. Środek okazał się skuteczny: po modlitwach magida Niebo cofnęło swój pierwszy wyrok i wydało drugi pomyślny dla cesarza Aleksandra I.
         Można żartobliwie powiedzieć, że cofnięcie opieki Boskiej  było powodem poddania się obrońców Zamościa.
                                       Księga zgonów kolegiaty zamojskiej[7].
 Na jej podstawie można stwierdzić ilość zmarłych i poległych polskich żołnierzy podczas oblężenia, oraz ich dane osobowe. Większość zmarła z chorób, a nie poległa w walce:
   – w 1810 roku – 12 żołnierzy,
   – w 1811 roku – 89 żołnierzy,
   – w 1812 roku – 373 żołnierzy,
   – w 1813 roku [8] – stan na dzień 1 listopada – 1406 żołnierzy, w tym:
 4 oficerów, por Benedykt Popiel; adiutant major Feliks Bagiński; kpt Hamelberg; por Bojarski,
  3 kobiety, żołnierka Ewa Michałowska z 16 pp, z kompanii gospodarczej; żołnierka Ludowika Rolland (pochodziła z Berlina) z pułku artylerii 13 kompanii; kpr Klara Koralewiczowa z 12 pp, z kompanii zakładowej,
 5 jeńców rosyjskich,
   – w 1814 r. – 22 żołnierzy, którzy zmarli w szpitalu, ostatni wpis w księdze z 1 kwietnia tego roku.
Stankiewicz Zbigniew
Wycinki pobrano z: Plan Zamościa z okolicami [pok]azujący Stanowiska Moskali, ich Batterye, Reduty i inne dzieła, iako też Polskie zrobione w czasie oblężenia w Roku 1813. Sawa Bogumiła. Zamość 1772-1866. Tom II-Ilustracje. Rozdział – Plany i Mapy oprac. Ewa Dąbska. 58-59.wyd. Zamość 2018.
[1]  Zdzisław Kłossowski. Zamość – Twierdza. Lublin 1918 strona nr 10
[2]Odpowiednik polskiego pospolitego ruszenia, oddziały organizowano  z funduszy miejscowej szlachty, (żołnierz powiatowy)
[3]Herbst Zachwatowicz . Twierdza Zamość.. Warszawa 1936
[4] W 1811 r. był rezydentem francuskim, w 1813 r. ambasadorem francuskim w Księstwie Warszawskim, miał dopilnować aby wojsko Księstwa nie przeszło na stronę Rosji. Jego pamiętniki zostały wydane w Krakowie 1862 r. pod tytułem „Polska w 1811 i 1813, pamiętniki francuskiego dyplomaty”.s. 309-310
[5]Kandel Daniel. Żydzi w roku 1812. wydano w 1910 r. s. 18-19
[6]Megid (kaznodzieja) taki przydomek nosili niektórzy cadykowie
[7] Nie było w wojsku księstwa oddzielnej służby duszpasterskiej, dlatego posługę wypełniał proboszcz parafii zamojskiej
[8] Za 1813 r. księga zgonów jest niekompletna, nie są zapisani parafianie którzy w czasie oblężenia nie mający żywności na 3 miesiące, zostali wyrugowani z twierdzy i po różnych wsiach porozchodzili się