Słowa epitafium: Pierwszy zabity na Kresach – przykuły moją uwagę. Młodzieńcza twarz dwudziestolatka. Mundur szwoleżera z białym sznurem naramiennym z dużymi chwostami. Kościół p.w. śś. Piotra i Pawła w Łaszczowie. Dlaczego tutaj ? Kim był, gdzie i jak zginął? W 2017 r. mija 120 lat od jego urodzin. Za rok minie 100 lat od jego śmierci. Żył bardzo krótko. Zginął w obronie Ojczyzny. Pochodził z Zamojszczyzny.
HENRYK KOSZTOWSKI – urodził się 12 lipca 1897 r. w Steniatynie. Jego ojcem był Walenty Wincenty Kosztowski (1867-1946). Matka, Zofia Michalina z Hryniewieckich (1868- 1899), była córką właścicieli dóbr w Steniatynie. Jej rodzice, Józef i Magdalena Hryniewieccy, zakupili majątek w 1866 r. od Łabęckich. Nowi właściciele pokaźnych dóbr: 681 mórg ziemi ornej i ogrodów; 57 mórg lasu i 150 mórg łąk, rozpoczęli odnowę majątku od przebudowy siedziby dworskiej. Rozbudowali ją. Na północ od dworu stanęły stajnie; przy sadzawce pobudowano młyn parowy, a w połowie XIX w. wokół założenia dworskiego powstał park.
Ojciec Henryka Kosztowskiego urodził się 5 kwietnia 1867 r. w Świdnikach, w parafii grabowieckiej. Był synem właściciela dóbr Wolica Uchańska, Pawła Kosztowskiego (1831-1889). Dziadek Henryka (po mieczu) był początkowo oficjalistą dóbr Świdniki. Urząd ten pełnił w latach 1861-1872. W 1873 r. był leśniczym w Świdnikach, a w latach 1874-1880 arendował dobra w Żukowie. Jako właściciel dóbr w Wolicy Uchańskiej notowany był od roku 1883 do 2. 11. 1889 r. Zmarł mając zaledwie 58 lat, 22 listopada 1889 r. Żonaty był z Marianną z Piekarskich (1837-1887).
Dziadkowie Henryka po kądzieli, Hryniewieccy, sprzedali w 1906 r. wieś Steniatyn za sumę 72 250 rubli. Kupił ją Walenty Wincenty Kosztowski, żonaty z ich córką Zofią. Nowy właściciel wyprzedawał sukcesywnie kolejne parcele majątku, usiłując osiągnąć maksymalne korzyści ze sprzedaży. By kupcem w Warszawie. W Steniatynie założył wytwórnię serów. W 1908 r. sprzedał pozostały majątek Aleksandrowi Szeptyckiemu za sumę 70 tys. rubli. Walenty i Zofia Kosztowscy mieli dwóch synów: Henryka i starszego od niego o pięć lat Romana (1892-1924).
Treść epitafium, z tablicy pamiątkowej umieszczonej w kościele w Łaszczowie, odkrywa kolejne etapy z życia młodego Henryka Kosztowskiego. Informacja – Zabity na Kresach pod Dołhobyczowem 10 grudnia 1918 r. – wskazuje na jego udział w przygranicznych walkach Polaków z Ukraińcami, tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W Dołhobyczowie na Wzgórzu Cerkiewnym znajduje się cmentarz, na którym spoczywają m. in. żołnierze „Błękitnej Armii” generała Józefa Hallera, którzy polegli tutaj w wojnie polsko-rosyjskiej. Były to jednak wydarzenia z okolic Dołhobyczowa, które rozegrały się w maju 1919 r. W okolicach Uhrynowa przełamano wówczas obronę ukraińską i 11 maja 1919 r. armia Hallera zajęła Sokal nad Bugiem. Nas natomiast interesują wydarzenia sprzed pół roku.
Na kolejny trop naprowadzają następujące słowa epitafium – szwoleżer 1-go Pułku 1-ej Brygady Legionów Polskich. Pierwszy pułk szwoleżerów tworzył się pod dowództwem rotmistrza Gustawa Orlicz-Dreszera. W środowisku wojskowym szwoleżerowie byli elitą („śmietanką” wśród żołnierzy). Nazwa wywodzi się z francuskiego „Chevau-leger” – lekkokonnego kawalerzysty. Początkowo był to I Pułk Ułanów. W skład pułku Orlicz-Dreszera wchodziły 4 szwadrony. Warszawska inicjatywa i początek organizacji pułku (X 1918) należały do oficerów I Pułku Legionów, w szczególności do Gustawa Orlicz-Dreszera. „Domem rodzinnym” I Pułku Ułanów stała się Ziemia Chełmska na Lubelszczyźnie. We Włodawie sformowano pierwszy szwadron; w Chełmie – drugi i trzeci; w Hrubieszowie czwarty. W skład pułku wchodził jeszcze szwadron karabinów maszynowych stacjonujący w Hrubieszowie. Pierwsze działania organizacyjne miały miejsce 5 listopada 1918 r. Miesiąc później, 10 grudnia 1918 r. pod Dołhobyczowem odbył się chrzest bojowy pułku. I Pułk Ułanów dopiero od 1919 r. (więc już po śmierci Henryka Kosztowskiego) zmienił nazwę na I Pułk Szwoleżerów Lekkokonnych Józefa Piłsudskiego. Został włączony do grupy pułkownika Władysława Beliny-Prażmowskiego, w którym kontynuował walkę m. in. brat Henryka, Roman Kosztowski.
Powróćmy jednak do wydarzeń z 10 grudnia 1918 r., które rozegrały się pod Dołhobyczowem. „Dołhobyczów nauczył nas, że duch żołnierza decyduje o zwycięstwie”. Dzień 10 grudnia był później corocznie obchodzony jako Święto Pułku. Bitwa pod Dołhobyczowem była dla nowo sformowanych szwadronów niezwykle ważną walką. Nie bez przyczyny szwadrony kawalerii zostały skierowane właśnie do Dołhobyczowa. Z Kraśnika przerzucono tam szwadron techniczny 3 pułku ułanów oraz czwarty szwadron tego pułku. Bezpośrednim zarzewiem konfliktu było zamordowanie przez Ukraińców czterech milicjantów na komorze celnej, znajdującej się pomiędzy Dołhobyczowem, a Uhrynowem. Wydarzenie to stanowiło początek wielodniowych walk polsko-ukraińskich na tym obszarze. Nastąpiło realne zagrożenie przerwania przez siły ukraińskie linii kolejowej Lublin – Rawa Ruska. Szwoleżerzy Orlicz-Dreszera zostali skierowani z Chełma przez Hrubieszów, Kryłów, Hołubie do Dołhobyczowa. W trakcie marszu rekrut był doszkalany w jeździe konnej i teorii strzału. Hrubieszów osiągnęli 8 grudnia 1918 r. Nadal kontynuowano szkolenie, podkuwano konie. Następnego dnia w godzinach nocnych szwadron osiągnął Dołhobyczów. Wojsko zakwaterowano w zabudowaniach dworskich i folwarcznych. Nawiązano łączność ze stacjonującym w pobliskim Oszczowie batalionem majora Władysława Bończy-Uzdowskiego. Wystawiono ubezpieczenia w kierunku Uhrynowa.
Świtem 10 grudnia 1918 r. Ukraińcy zaatakowali. Dołhobyczów i Oszczów znalazły się pod silnym ostrzałem artyleryjskim wroga. Otoczone ze wszystkich stron wojsko polskie stawiło zdecydowany opór czterokrotnie przeważającym siłom ukraińskim. Kadra oficerska potrafiła szybko zdyscyplinować nawet tak młodego rekruta i przerwać pierścień okrążenia od strony gorzelni, skąd przypuścili natarcie Ukraińcy. Nieprzyjaciel został odparty za Uhrynów. Opanowano komorę celną. W tym czasie, na teren folwarku i zabudowań dworskich wdarły się inne oddziały ukraińskie. Jednak sprowadzona z Oszczowa odsiecz i ogień artyleryjski prowadzony z dachu pałacu dołhobyczowskiego oraz muru stajni, przy jednoczesnym uderzeniu sił piechoty i szwoleżerów, pozwoliły na odparcie ataku wroga. Do niewoli wzięto kilkunastu jeńców, a nawet zdobyto karabin maszynowy.
Inny epizod tych walk rozegrał się na peryferiach Dołhobyczowa, w okolicach wiatraka. Zgrupowani na końcu wsi Ukraińcy zostali zaatakowani przez powracające z pościgu za Ukraińcami plutony spod Uhrynowa. Rozproszyły wroga po polu, spychając do linii lasu. Tam napotkały silny opór sił ukraińskich. Byli zabici i ranni po obu stronach. Dwa plutony wsparcia pozwoliły Polakom zabrać z pobojowiska swoich czterech zabitych i rannych. Czy w tej grupie był także nasz legionista, Henryk Kosztowski? Walka trwała na różnych jeszcze odcinkach, aż do zmroku. Bój z 10 grudnia 1918 r. był początkiem wielodniowych walk w tym rejonie. Pewne jest tylko to, że Henryk Kosztowski nie brał już w nich dalszego udziału. Poległ pierwszego dnia. Do grupy szwoleżerów Gustawa Orlicz-Dreszera dołączyły potem kolejne pododdziały zwiększając liczbę żołnierzy do 350 szabel, 180 bagnetów i 4 dział polowych. Siły te otrzymały zadanie obrony na linii Łaszczów, Telatyn, Żabcze, Oszczów, Honiatyn, Kryłów.
Cześć Jego Pamięci – tymi słowami podpisali tablicę pamiątkową w Łaszczowie (parafii dla Steniatyna) Rodzina i Brat. Roman Kosztowski, brat Henryka, był ułanem I Pułku Beliny, porucznikiem 1 Pułku Szwoleżerów. Zmarł sześć lat po tragicznej śmierci swojego brata, w wieku 32 lat (6 grudnia 1924 r.). Obecnie obaj bracia spoczywają w grobowcu rodzinnym na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, razem z rodzicami i innymi członkami Rodziny. Nie tylko Łaszczów, ale także Dołhobyczów i Steniatyn powinny kultywować pamięć Braci Kosztowskich, zapomnianych polskich legionistów. Ważne, by nie tylko z okazji przypadających rocznic. Publikując ten artykuł mamy nadzieję na wzbogacenie informacji o Braciach Kosztowskich. Prosimy zatem naszych czytelników, którzy takie informacje posiadają o kierowanie ich pod adresem naszej strony internetowej (w zakładce kontakt).
opracowanie i zdjęcia: Ewa Lisiecka
Po ukazaniu się naszego artykułu otrzymaliśmy na początku lipca 2018 r. korespondencję od Rodziny z podziękowaniem za uczczenie pamięci Braci Kosztowskich. Napisała do nas Pani Elżbieta Maciejowska-Rozłucka, która jest krewną Kosztowskich. Jej prababcia, Aniela Franczewska z d. Kosztowska (1861-1933) była siostrą Walentego Wincentego Kosztowskiego, ojca opisywanych w artykule Braci Kosztowskich. Dzięki uprzejmości Pani Elżbiety otrzymaliśmy także w dalszej korespondencji zdjęcia: Henryka, Romana i Walentego Kosztowskich, które za jej zgodą publikujemy jako wzbogacenie naszego artykułu. Dziękujemy bardzo Pani Elżbieto. (opis zdjęć: 1- Kosztowski Henryk, 2 i 3 Kosztowski Roman, 4 i 5 Kosztowski Walenty Wincenty).
Literatura:
- Józef Niedźwiedź. Leksykon historyczny miejscowości dawnego województwa zamojskiego. Zamość 2003. s.477-478
- Władysław Zieliński. 600 lat Oszczowa. s. Oszczów 2009. 36-39.
- Linki do zdjęć rodzinnych i Grobowca Kosztowskich w Warszawie.
- http://wikimapia.org/35532395/The-tomb-of-Henryk-Hryniewiecki-and-Kosztowski-family#/photo/5701069
- http://wikimapia.org/35532395/The-tomb-of-Henryk-Hryniewiecki-and-Kosztowski-family#/photo/5701070
- http://wikimapia.org/35532395/The-tomb-of-Henryk-Hryniewiecki-and-Kosztowski-family#/photo/5701071
- http://wikimapia.org/35532395/The-tomb-of-Henryk-Hryniewiecki-and-Kosztowski-family#/photo/5701073
- Inne źródła:
- http://www.testowy.minigo.pl/index.php/page/steniatyn
- http://www.rodzinakulik.eu/grabowiecki_slownik_biograficzny/grabowiecki_slownik_biograficzny_t_2.pdf
- http://www.starepowazki.sowa.website.pl/Pochowani/i_wojsko.html – Lista żołnierzy na Powązkach
- http://kultura.laszczow.pl/index.php?art=132 – Kościół w Łaszczowie
- Mapa von Miega – XVIII w. założenia dworskie w Steniatynie – http://mapire.eu/en/map/firstsurvey/?bbox=2582864.5135273198%2C6567144.612892132%2C2602241.3001976116%2C6577272.519139918
- https://cmentarze.um.warszawa.pl/pomnik.aspx?pom_id=37586
O innych, rodzonych braciach z Polskich Legionów Piłsudskiego, pochodzących z Zamościa możemy poczytać tutaj: