Zamojska mykwa cz. II.

Mikwe, zbiór wody żywej, to bardzo ważna instytucja w kulturze i religijności żydów. Ważniejsza od synagogi. Nie synagoga bowiem określa, że grupa żydów tworzy gminę żydowską, a właśnie fakt posiadania rytualnej łaźni, czyli mykwy. Mykwa jest ważniejsza od domu modlitwy jakim jest synagoga, ponieważ Talmud mówi, że pobożni żydzi powinni mieć mykwę. Jeżeli nie ma wystarczających środków, a jest dylemat co pobudować pierwsze, synagogę, czy mykwę, to jako pierwszą należy zbudować mykwę. Komentarze prawa żydowskiego idą nawet dalej w tej interpretacji twierdząc, że nawet Torę można sprzedać, aby uzyskać środki na budowę mykwy. Dlaczego jest tak ważna? Judaizm jest oparty na Pięcioksięgu żydowskim, na Torze, dla której wykładnią do stosowania prawa żydowskiego w codzienności jest Talmud. Sposób praktykowania Tory ujęty jest w 613 nakazach i zakazach. Jest to praktyczna wykładnia, tak jak gdyby przewodnik dla religijnego żyda, jak żyć i jak funkcjonować codziennie, żeby być pobożnym żydem. Jednym z takich nakazów religijnych jest nakaz czystości rytualnej. Chodzi tu o czystość, ale w znaczeniu duchowym, nie fizycznym. Talmud określa w tym zakresie dwa pojęcia; rytualnej nieczystości (Tuma) i duchowej czystości rytualnej (Tahara).
Szczegółowe przepisy Talmudu podawały przypadki, kiedy człowiek jest nieczysty rytualnie. Ustanowione przepisy, dotyczące czystości i nieczystości rytualnej, miały zapobiegać skalaniu świętości. W pierwszym okresie, kiedy żydzi wędrowali przez pustynię, żyd skalany nieczystością nie mógł zbliżać się do przybytku, czyli do Arki Przymierza, która wędrowała z żydami. Stan czystości rytualnej był wymagany żeby pobożny żyd mógł w ogóle wejść do Świątyni Jerozolimskiej. To głównie wtedy, w czasach istnienia Świątyni,  były przestrzegane przepisy o czystości rytualnej. Co powodowało zatem nieczystość rytualną u żyda? Przede wszystkim kontakt ze śmiercią w szerokim ujęciu. Z nią kojarzyła się krew, która opuściła organizm; ze śmiercią kojarzył się także kontakt ze zwłokami, przebywanie w domu zmarłego. Poza tym kontakt z trądem, płazami, gadami, cmentarzem czynił pobożnego żyda nieczystym.  Kobiety były nieczyste w pewnym okresie fizjologicznym. Było na to określenie Nida, czyli kobieta w okresie menstruacji i siedem dni po menstruacji. To również nosiło znamię śmierci, ponieważ zakładano, że w tym czasie kiedy nie miesiączkowała nosiła w sobie (potencjalnie) życie, kiedy jednak nie zaszła w ciążę, oznaczało to, że zagościła w niej śmierć. Musiał minąć pewien okres, żeby kobieta uzyskała czystość rytualną.
Dla uzyskania czystości rytualnej służyła nie tylko rytualna kąpiel w mykwie. Palono w ofierze całopalnej czerwoną jałówkę, a popiół z niej służył oczyszczaniu rytualnemu. Ciekawa jest również etymologia wypędzenia tzw. kozła ofiarnego na pustynię. Co ciekawe określenie kozła ofiarnego funkcjonuje nadal wśród różnych społeczności, nie tylko żydowskich. U żydów była to pewna forma składania ofiary w celu oczyszczenia z grzechów i przewin całej społeczności gminnej. Podczas święta Jom Kipur, czyli tego święta kiedy pobożni żydzi przepraszają za popełnione grzechy, za niedotrzymane obietnice, czyli rozliczają się z przewin minionego roku, ofiarowywano w Świątyni kozła ofiarnego. Kapłan skrapiał świątynię krwią ofiary przebłagalnej i samego kozła, nad którym wyznawał grzechy całego ludu i tak jak gdyby przenosił wszystkie grzechy członków społeczności na tego kozła. Później wybrany człowiek wyprowadzał kozła na pustynię, gdzie nad urwiskiem przywiązywano go do skały czerwoną wstążką za rogi i tyłem spychano w przepaść. Była to ofiara za grzechy całego ludu. Kozioł ofiarny, na którego cedowano wszystkie złe czyny, grzechy, sprzeniewierzenia wobec religii, wobec Boga, to ten sam symbol, który funkcjonuje w kodzie kulturowym wszystkich religii. Ma to nawet swoje rozwinięcie w pewnej teorii psychologicznej. To już nie jest rytuał. Odbywa się jako zjawisko. Grupa społeczna, która popada w kłopoty i następuje dezintegracja grupy, żeby wyjść z tego kryzysu musi znaleźć winnego. To tak, jak gdyby następowało przeniesienie emocji. Wybiera najczęściej najsłabszą ofiarę, którą obwinia o to co się stało, co jest złe i dokonuje nad nią, tak jak żydzi na tym kozłem ofiarnym, aktu rozliczenia. Wyklucza tę jednostkę ze społeczności, albo ją nawet zabija. Ta jedna osoba powoduje, że cała grupa jest zintegrowana i lepiej się czuje. Jest oczyszczona, z większym komfortem psychicznym, co na grupę działa wręcz terapeutycznie, jak określają psychologowie. Najczęściej bowiem jest tak, że grupa i bez tego wyszłaby z kryzysu, ale jak wychodzi poprzez znalezienie „kozła ofiarnego”, to wręcz upewnia się, że skoro się poprawiła sytuacja to znaczy, że kozioł był winny. Wracając do żydowskiego kozła ofiarnego, po odprowadzeniu takiego kozła na pustynię, człowiek, który go wyprowadzał też był skalany i trzeba było go rytualnie oczyścić. Był posypywany ww. popiołem i musiał odbyć rytualną kąpiel w mykwie.
Oczyszczeniu ze wszystkich takich „nieczystości rytualnych” służyła właśnie mykwa. Część z tych nakazów oczyszczenia nie funkcjonuje od czasu zniszczenia Świątyni Jerozolimskiej. Dzisiejsze synagogi to tylko domy modlitwy i żydzi nie określają ich mianem świątyni w naszym rozumieniu. Od czasów zburzenia Świątyni Jerozolimskiej w 70 roku naszej ery, lista tych przypadków, kiedy człowiek jest w rytualnej nieczystości skróciła się tak, że można ją zniwelować w mykwie. Micwa z Tory zobowiązuje do kąpieli rytualnej kobiety. Tylko one są zobowiązane pod nakazem w przypadkach: dzień przed ślubem; mężatki 7 dnia po menstruacji, żeby móc podjąć życie seksualne muszą pójść do mykwy i oczyścić się duchowo; kobiety, które urodziły dziecko, bądź doznały poronienia. W tych trzech przypadkach Tora nakłada na kobietę obowiązek oczyszczenia rytualnego. Mężczyźni korzystają z mykwy zwyczajowo, nie pod karą przekroczenia niewykonania nakazu. Mają nawet dłuższą listę powinności, w zależności od tego jaki rodzaj judaizmu wyznają, ortodoksyjny, reformowany, czy są chasydami. Najczęściej żydzi uczęszczali do mykwy przed świętem Jom Kipur, czy Rosz Haszana. Wyznawcy chasydyzmu kąpią się rytualnie codziennie przed poranną modlitwą. Również kapłani (coheni), którzy mają wygłosić błogosławieństwo nad ludem, muszą oczyścić się duchowo w mykwie. Żydzi korzystają także z mykwy zwyczajowo w piątek przed szabatem. Obowiązkowa jest również kąpiel w mykwie podczas konwersji na judaizm, czyli osoba która chce zmienić wyznanie, bądź w ogóle przejść na judaizm. Zakończeniem całej procedury przejścia na judaizm jest rytualna kąpiel w mykwie.
Mykwą może być każdy naturalny zbiornik wodny, zbiornik wody, która wypływa z ziemi (jeziora, źródliska), pada z nieba (deszcz-deszczówka, śnieg, grad) bądź specjalny basen w przystosowanej do tego celu budowli, który zostanie napełniony taką wodą (wodą żywą). Były to budowle osadzane bezpośrednio na ziemi, na fundamentach, albo stanowiły część budynków, piwnic w tych budynkach z takimi właśnie basenami. Mykwy zazwyczaj znajdowały się w centrum dzielnicy żydowskiej. W miastach były to najczęściej budynki, w małych miasteczkach lokalizacja mykw była często w pobliżu rzek, strumieni. W tych mniejszych miejscowościach musiała na to wyrazić zgodę lokalna społeczność i tam, gdzie te stosunki były dobre nie czyniono z tego problemów. W miastach bliskość mykwy i synagogi miała uzasadnienie, ponieważ ortodoksyjni żydzi brali rytualną kąpiel codziennie rano przed modlitwami i chodziło tutaj o łatwy dostęp. Sama budowla, konstrukcja mykw musiała być wykonana wg szczegółowych zasad określanych w przepisach religijnych, czyli, że budynek musiał być wykonany wg tych przepisów. Musiał spełniać pewne warunki. Zbiornik, w którym człowiek dokonywał kąpieli rytualnej (hebr. Twila), musiał być na tyle głęboki, żeby człowiek zanurzył się cały. Poza tym musiała być w nim „woda żywa” (woda ze studni, deszczówka itd.). Basen musiał mieć taką wielkość, aby osoba zanurzająca się nie dotykała żadnym członkiem ciała ścian, czy podłoża. Człowiek musiał być całkowicie skryty pod wodą. Przykładowo kąpiel rytualna podczas przejścia na judaizm wymagała trzykrotnego zanurzenia się, oderwania nóg od podłoża i całkowitego zanurzenia się pod wodą. Musiał to być zbiornik, który zawierał minimum 40 sea (starożytna miara objętości). Podawane są różne odpowiedniki sea równe 270 l wody lub 500 l wody.
Mykwy były na utrzymaniu gminy żydowskiej, więc zarządzał nimi kahal. Każdy pobożny żyd musiał mieć dostęp do mykwy, więc opłaty nie mogły być wygórowane. Mykwy były jednak drogie w utrzymaniu, ponieważ trzeba było często dostarczać do niej wodę żywą, jeżeli mykwa nie stała na naturalnym źródle wody. Zatem trzeba było zatrudniać człowieka, który tę wodę dostarczał do zbiorników. Mykwa musiała być sprzątana, ogrzewana w porze zimowej, ktoś musiał pobierać opłaty za korzystanie. Za korzystanie z mykwy najwięcej płaciły panny na wydaniu, była to wręcz taksa wygórowana w porównaniu z innymi przypadkami. Opłata za kąpiel rytualną wahała się na początku XIX w. w granicach 1-10 kopiejek, natomiast po I wojnie światowej opłaty wynosiły: trzy ruble od dziewcząt w przeddzień ślubu oraz od kobiet należących do I klasy (zamężnych). Kobiety używające ciepłej wody do umycia się przed kąpielą rytualną płaciły 40 kopiejek; mężczyźni 30 kopiejek.
Lustracja Zamościa z 1709 r. wskazuje, że istniała mykwa drewniana. Następna lokowana jest przez p. Baranowskich w miejscu, gdzie znajduje się obecnie zachowana mykwa. Tyle, że podawana jest różna numeracja ulicy Zamenhofa. Pierwotna mykwa w tym miejscu pochodzi z połowy wieku XVIII i tak jak mówią źródła pisane była przebudowywana w 1877 r. Obecnie istniejący budynek mykwy powstał na dwóch działkach. Był budynkiem murowanym o dwóch kondygnacjach. Właściwy basen, przeznaczony do kąpieli rytualnych umieszczono w głębokich piwnicach. Fasada budynku uległa drobnym zmianom podczas ostatniej przebudowy. Nie jest także wykluczone, że jej poprzedni wygląd zmienił się także po przebudowie po 1877 r., uzyskując formę klasycystyczną.
Ciekawy opis mykwy pochodzi z 1902 r. z publikacji artykułu p. Bogumiły Sawy z 1991 r.: „kąpieli zażywano w wannach 8, 10 wykonanych z miedzi lub blachy ocynkowanej i w sztucznym stawie, w tej właściwej mykwie, w której była woda rytualnie czysta. Ponieważ woda była ogrzewana cztery razy w tygodniu przy pomocy kotła parowego, instalacja grzewcza składała się z kotła z miedzianymi rurami i kranu. Była poruszana przy pomocy dźwigni i pompy. W łaźni zatrudniono pracownika do obsługi kotła i służbę dla wygody klientów. Woda ze sztucznego stawu, była wymieniana co drugi dzień, a z wanien codziennie.”. Podobno nie zawsze tego przestrzegano i były konflikty na tym tle z dzierżawcami mykwy. Gminy żydowskie bardzo często dzierżawiły takie łaźnie, by zachować płynność finansową. Osoba która dzierżawiła budynek mykwy musiała martwić się o to, żeby były warunki godziwe w tych pomieszczeniach, odpowiedni stan sanitarny, a jednocześnie starać się zarobić na dzierżawie.
Pani Bogumiła Sawa w swoim artykule „Zamojskie łaźnie” przytacza jeszcze opis mykwy z lat 20-tych XX w.. Był to budynek z cegły i drewna, specjalnie budowany na ten cel, wnętrze z drewnianymi podłogami o nie otynkowanych i nie malowanych ścianach, składał się z murowanej parni i drewnianej sali chłodnej oraz jednej izby dla właściciela. Ręczna pompa na podwórzu dostarczała 150 wiader zimnej wody na godzinę. Łaźnia posiadała dwa zbiorniki na podwórzu: drewniany na zimną wodę o pojemności 800 wiader i kocioł żelazny na ciepłą wodę o połowę mniejszy. Żeby zgromadzona woda mogła uzyskać konieczną w mykwie „czystość rytualną” musiała być w odpowiedni sposób wymieszana z wodą żywą. Wodę rytualną pozyskiwano dwoma sposobami. Woda żywa była magazynowana w zbiorniku o objętości 40 sea, czyli ok. 270 l wody. Właściwy basen był połączony albo specjalnym otworem, albo za pomocą specjalnego przewodu, do którego nalewano wody zwykłej i kiedy poziom wody nie koszernej sięgał ww. otworu wody mieszały się i w momencie zetknięcia się ze sobą likwidowana była niekoszerność wody zwykłej (poprzez kontakt z wodą żywą). W dzisiejszych czasach, we współczesnych mykwach także jest trudno uzyskać stały dopływ wody żywej ze zbiornika naturalnego, więc miesza się w odpowiednich proporcjach obie wody. Stosowany jest także drugi sposób, gdzie wodę z jednego zbiornika przelewa się do drugiego, wyrównując poziomy z zastosowanie kontaktu wody zwykłej z woda żywą.
Jak była zbudowana zamojska mykwa? Tam, gdzie znajduje się ona obecnie  nadal trwają prace archeologiczne i zabezpieczające. Nie jest to miejsce dopuszczone, jak na razie, do odwiedzania przez turystów. Niemniej właściciel obiektu Hotel 77, Pan Czesław Kostykiewicz, nadal pracuje nad przystosowaniem w przyszłości obiektu do zwiedzania. Właściwy basen znajduje się głęboko w piwnicach budynku i ma wielkość 8 metrów na 9 metrów. Źródła pisane podają, że jego wielkość była tak wyliczona, że kąpieli rytualnej mogło w nim zażywać 100 osób. Na planie Sienickiego zamojska mykwa znajduje się na najniższej kondygnacji. Miała sklepienie kolebkowe. Część detali architektonicznych z planu zgadza się z obecną fasadą od ulicy Zamenhofa (na planie Żydowskiej). Na planie zaznaczone są poszczególne kondygnacje budynku, łaźnie i umywalnie dla kobiet (łazienki, wanny, kotły); widzimy mieszkanie dla pracownika mykwy. Plan uwidacznia także pomieszczenia dla mężczyzn z miejscem na szatnie i masaże.
W 2009 r. budynek dawnej, zamojskiej mykwy, łącznie kamienice 5, 7 i 7a, decyzją Urzędu Miejskiego w Zamościu zostały sprzedane prywatnemu inwestorowi. Budynki przeszły modernizację. Budynek mykwy połączono z sąsiednimi kamienicami. Urządzono w nich nowoczesny hotel o nazwie „Hotel 77″ z 48 miejscami noclegowymi w 23 pokojach. Warto nadmienić, że po II wojnie światowej budynek mykwy był odbudowany ze zniszczeń w latach 70-tych XX w. Historia tego miejsca związana była od 1968 r. z Klubem ZMS, później (od 2002 r.) Klubem Jazzowym „Kosz”. Mieściło się w nim swego czasu Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej i pomieszczenia PTTK. Poza zamojską mykwą, najbliższa znajduje się w Lublinie, w dawnej jesziwie lubelskiej. Uważana jest za najbardziej koszerną mykwę w kraju i nie tylko. W Warszawie istnieją już dwie gminy żydowskie pod nadzorem halachicznym, które posiadają swoje mykwy na ulicy Pięknej i w Piwnicach Synagogi Nożyków przy ul. Twardej. Są to już bardzo nowoczesne mykwy, ponieważ są wyposażone w odpowiednie urządzenia ogrzewcze i woda ma w nich stale odpowiednią temperaturę. Żeńska mykwa wygląda wręcz jak SPA, ponieważ przed kąpielą rytualną można zażyć masażu, zrelaksować się przy muzyce klezmerskiej. Mykwy są wyposażone w windy dla inwalidów. Ujęcia wody są wyposażone w filtry. Ponadto pojawiają się mykwy w innych miastach, np. w Krakowie, a także w małych miasteczkach do których żydzi pielgrzymują do grobów swoich cadyków, np. w Leżajsku, Nowym Sączu (Bobowa – ohel cadyka Halberstama). W tych miejscach powstały całkiem nowe mykwy. Pobyt pobożnych żydów u grobu cadyka uświęca, ale i kala bytnością na cmentarzu , stąd konieczność oczyszczenia rytualnego.

 

 

źródło:
  1. Materiały szkoleniowe Koła Przewodników Terenowych PTTK O/Zamość im Róży i Jana Zamoyskich w Zamościu – wykład: Elżbieta Kuc z dnia 1 marca 2018 r.
  2. Zdjęcia: Portal internetowy Foto Polska. eu.; Wikipedia; Tygodnik Zamojski; WAPL; Ewa Lisiecka.
  3. Link do dyskusji o książce „Mykwa – rytuał i historia” https://www.youtube.com/watch?v=cnffUVlvG5A
  4. opracowanie: Ewa Lisiecka