Wśród „gockich chat” Masłomęcza Chata Tkaczki reprezentuje typ półziemianki, której część ścian jest wkopana w ziemię. Dach jest pokryty strzechą. Wewnątrz jest antresola, służąca do spania. W chacie prezentowane jest tkactwo Gotów, czym w większości zajmowały się kobiety. Strój kobiecy był wykonywany z materiału lnianego lub wełny. Stanowiły go dwie suknie, spodnia lniana i wierzchnia wełniana. Suknie szyto z prostokątnego kawałka materiału, zszytego z jednej strony (forma worka) i spiętego spinkami na ramionach. Goci z Masłomęcza upodobali sobie zapinki w kształcie stylizowanej, dzikiej kaczki. Zapinki te spinały (na wzór dzisiejszej agrafki) szaty wierzchnie. Do szat, kobiety przywiązywały różne rodzaje sznurów z paciorków, czy też zawieszki w kształcie miniaturowych wiadereczek, także amuletów. Mężczyźni nosili tuniki z lnu i spodnie. Goci posiadali na nogach skarpety, które tkano za pomocą igły ściegiem podobnym do współczesnego (Oslo).
Tkaniny przędzono z runa owcy. Kobiety skręcały najpierw na wrzeciono nić ze sfilcowanej wełny w kolorze brązowym lub białym. W chacie są odtwarzane metody farbowania runa z wykorzystaniem naturalnych barwników z roślin, pędów, czy jagód np. bzu. Fiolet pozyskuje się z owoców czarnego bzu, zieleń z igieł sosny itd.). Wszystkie kolory są ziemiste w odcieniach brązów i zieleni. Dopiero z takich nici kobiety Gotów tkały materiał. Suknie w kolorze czerwieni nosiły Gotki z elity. Do barwienia używano owadów (czerwiec), których skorupki tłuczono pozyskując dość trudno dostępny i drogi barwnik. W Chacie Tkaczki rzemiosło obrazują dwa warsztaty: prostsze berdo i pionowy warsztat stojący, bardziej skomplikowany i mozolny. Na prostym warsztacie można utkać np. krajki, a na drugim już większe tkaniny. Krajki służyły do przepasania i wiązania różnych rzeczy. Takich pasków używały te kobiety, których nie było stać na pas ze skóry. Warsztat stojący stanowią dwie belki rozwidlone, na które kładziono nawój, na którym były naciągnięte nici osnowy. Przy tkaniu często używano drewnianych, gęstych grzebieni którymi dobijano przeciągane nici do utkanej tkaniny. Nici na warsztacie były dodatkowo obciążane ciężarkami aby się nie plątały.
Kobiety Gotów większość swego czasu poświęcały ognisku domowemu, w szerokim tego znaczeniu. Z kości zwierząt wykonywano igły, grzebienie do utrzymywania higieny głowy itp przedmioty. Grzebień z okresu rzymskiego składał się z trzech części, z których dwie stanowiła tzw. okładzina, często pięknie zdobiona oraz z części, w której znajdowały się gęsto osadzone igły grzebienia. Nitowana okładzina zaciskała tę z igłami. Wśród wykopanych przedmiotów archeologicznych trafiają się także małe nożyczki, zwane sierpikowate, które w tamtym okresie funkcjonowały jako brzytwa do golenia. Przy koliach kobiet, które były bardzo bogate, pojawiają się także małe wiadereczka, jako forma amuletów. Jeden z takich znalezionych pojemniczków został przebadany i okazało się, że kobiety wkładały tam kompozycje kwiatowe z tłuszczem świńskim, podtrzymującym na dłużej zapach tych swoistych perfum. Natomiast z Gródka nad Bugiem pochodzi naczynko wypełnione tzw. ochrą, która dając kolor czerwony służyła do malowania. Najbogatsze Gotki miały do trzech zapinek i całe kolie paciorków. Dodatkowo zdobiły dłonie bransoletami ze srebra i złota.
Kolejna chata jest nazywana „Wojownikiem”. Zbudowana na zrąb, gdzie szczeliny pomiędzy belkami zrębu utykano gliną z sieczką, wzmacniając kołeczkami. Pomieszczenie podzielone jest na część mieszkalną i antresolę. Schodki w chacie wydrążone są z jednego pnia. W chacie prezentowane jest uzbrojenie, jakie mogło przypuszczalnie towarzyszyć Gotom. Zwyczaj nie wkładania przez Gotów broni i innych przedmiotów z żelaza do grobów archeologia tłumaczy „zakazem”. Obok Gotów funkcjonował w tym czasie inny lud germański, który na odmianę wkładał uzbrojenie do grobu wojownika, gnąc go rytualnie. Przez Gotów natomiast część tego rodzaju zabytków była przypuszczalnie wrzucana do bagien i być może ktoś kiedyś trafi na takie znalezisko tzw. wotywne.
Wiemy, że w okresie rzymskim funkcjonowały zarówno miecze i włócznie, także oszczepy. Pojawiają się również tarcze. Okrągłe lub w kształcie migdała były wykonywane z deseczek krytych skórą, lub lnem naciągniętym mocno na deseczki. Dodatkowo tarcza była wyposażona w metalowe elementy tzw. umbo oraz imacz, który od środkowej części tarczy służył do trzymania (uchwyt). Tarcze były ciężkie, ale Goci byli dość rośli. Dodatkowo wojownik był wyposażony w oszczep (do rzucania) z grotem na ostro. Pojawiają się także włócznie używane do ataku na przeciwnika z ziemi, lub konia. Miecze używane przez Gotów były prawdopodobnie importowane, nie wykonywane na miejscu. Goci nie opanowali przypuszczalnie techniki wykonywania mieczy. Miecze były na rękojeści (głownia) bardzo bogato zdobione. W chacie wojownika widzimy kolczugi. Przez Gotów nie były używane, ale w Imperium Rzymskim owszem. Były wykonane z małych kółeczek, często nitowanych. Pojawiają się w tym okresie także pancerze obronne ze skóry, które służyły do ochrony ciała. Rekonstrukcje takiej ochrony zobaczymy także w chacie wojownika, podobnie jak łuki refleksyjne, które w ikonografii Imperium Rzymskiego są często spotykane.
Kolejna chata gocka to „Chata Kowala”. Powstała w 2015 r. Jest wykonana odmiennie od pozostałych. Wykorzystano konstrukcję z zastosowaniem belek. Dach pokryty gontem. Pokazy eksperymentalnego wytopu żelaza można obejrzeć w trakcie tzw. Dymarek Świętokrzyskich. Kiedy pozyskano już bryłę wytopionego żelaza, jeszcze raz ją nadtapiano i dopiero wtedy kowal otrzymywał ją do stopienia. Miał otwarte palenisko, do którego był podłączony miech zalepiony gliną. Ciepłe powietrze było pompowane do worka zrobionego ze skóry wołu. Dmuchając miechem można było podnosić temperaturę do ok. 1300 st. C. Wykonanie jakiegokolwiek przedmiotu z żelaza wymagało od kowala dużego wysiłku i dlatego przedmioty takie były bardzo cenne.
Goci znali monety. Były często importowane z Imperium Rzymskiego. W trakcie wykopalisk stwierdzano, że kobiety wykorzystywały monety jako amulety. Były przebijane i noszone jako ozdoba np. naszyjnika. Goci nauczyli się ponadto kopiować te monety. Znaleziska archeologiczne ujawniają monety, gdzie krążek był wykonany z innego metalu (brązu) i powleczony po wierzchu srebrem lub złotem. Następnie przebity funkcjonował jako moneta rzymska, dla tych którzy ich nie znali. W Gródku n. Bugiem odkryto formę glinianą z otworkami podobnej wielkości. Przetopiony surowiec wlewano w te otworki i otrzymywano małe kuleczki. Te z kolei były rozbijane na krążki wielkości dzisiejszej 5 gr. Pojawiają się także naczynia w wykopaliskach, które były importowane z Imperium Rzymskiego. Były to naczynia szklane.
„Chata Garncarza” – ściany chaty są zarzucane gliną wymieszaną z sieczką. W jednej z nich jest małe okienko, aby zwiedzający mogli także z zewnątrz zobaczyć wnętrze chaty. W okresie rzymskim znano dwie metody wykonywania naczyń. Używano prymitywnych kół garncarskich i wylepu ręcznego. Koło garncarskie było proste. Kładziono na niego placek gliny w kształcie kółka i dolepiano kolejne części. Tego rodzaju naczynka cienkościenne mają odciśnięte linie od toczenia na kole. Przypuszczalnie funkcjonowały one jako naczynia stołowe. Wyrób ręczny polegał na tym, że do placuszka gliny dolepiano wałeczki, zagładzano z wodą gładzikiem, formowano kształt i doklejano kolejne wałeczki. Naczynia tego typu są także cienkościenne, ale niekształtne. W grupie masłomęckiej podobnie jak na Pomorzu zdobiono naczynia motywem trójkątów na przemian chropowatych i gładzonych (wyświecanych) na powierzchni. Często są to naczynia czarne, bardzo wyświecone, aż lśnią. Goci stosowali dwa kolory naczyń: pomarańczowy i czarny. Znali w tym okresie dwa wypały: utleniający i redukcyjny. Pierwszy był z dostępem tlenu, gdy piecowiska miały otwór, który nie był zamknięty i tlen dochodził do środka. Tak powstawały naczynia koloru pomarańczowego. Dla czarnego koloru zamykano piecowisko, redukując tlen. Znaleziska z Masłomęcza możemy m.in. podziwiać w Muzeum Zamojskim w Zamościu, czy Muzeum w Hrubieszowie.
opracowanie i zdjęcia: evel