Polonica w Wiecznym Mieście

Grupa przewodników z Koła Przewodników Terenowych PTTK O/Zamość im. Róży i Jana Zamoyskich wybrała się do Rzymu, aby po raz kolejny odkrywać Polonica w Wiecznym Mieście. Całość wyprawy zorganizował kol. Paweł Rembisz właściciel biura podróży Magna Mundi. Pierwszego dnia zainteresowała nas historia Term Dioklecjana.

Termy Dioklecjana powstały w latach 298 – 306 naszej ery jako wielki kompleks rekreacyjny Starożytnego Rzymu. Na przestrzeni 13 hektarów urządzono łaźnie, baseny kąpielowe z gorącą wodą – caldarium, ciepła – tepidarium i zimną – frigidarium, można też było korzystać z kąpieli parowych i słonecznych. Znajdowały się tu sale gimnastyczne, biblioteki, ogrody, bary i sklepy oraz inne atrakcje rekreacyjne. Z term jednorazowo mogło korzystać 3 tysiące osób. Przy budowie term pracowało 40 tysięcy niewolników – chrześcijan. Materiałem budowlanym była cegła i cement, w konstrukcji stosowano na wielką skalę przecinające się półokrągłe sklepienia i kopuły. Podłogi wyłożone były różnorodnymi marmurami, sklepienia pokryto szkłem i złocisto niebieskimi stiukami.

Po upadku Imperium Rzymskiego termy popadły w zapomnienie, częściowo pełniły miejsce składu materiałów budowlanych. W XVI wieku papież Pius IV zaadoptował korpus główny term  na potrzeby kultu chrześcijańskiego, powstała bazylika Santa Maria degli Angeli e dei Martiri ( Bazylika Matki Bożej Anielskiej i Męczenników) przy Piazza della Repubblica. Projekt przebudowy przygotował Michał Anioł Buonarroti. Po śmierci Michała Anioła pracę kontynuował Giacomo Del Duca. Praca nie była łatwa, mocno zdegradowane termy przypominały ruiny przeznaczone do rozbiórki. Michał Anioł zachwycony tą budowlą opracował taki projekt przebudowy, aby w jak najmniejszym stopniu naruszyć starożytną budowlę. Wchodząc do bazyliki zachwyciła nas ogromna przestrzeń, która dzięki doskonałemu projektowi przebudowy, zachowała autentyczne założenia przestrzenne, oryginalne sklepienie z III wieku. Widok nawy głównej daje wyobrażenie wielkości term i ich staranne budowanie. Michał Anioł projektując bazylikę nie tylko nie naruszył wewnętrznej formy term ale również zachował zewnętrzną fasadę, pozostawiając postrzępiony czasem mur.

Dla turystów z Polski budowle z III wieku są czymś niezwykłym, wielkość i rozmach jest nieporównywalny. Jakże wielkie wrażenie robi współczesny akcent umieszczony w centralnym miejscu, a mianowicie drzwi, właściwie wrota ze złoconego brązu w elewacji głównej bazyliki. Projekt nowych „Wrót Anielskich” wykonał polski artysta rzeźbiarz Igor Mitoraj w 2006 roku. Na drzwiach umieszczono płaskorzeźby ze scenami z życia Marii i Chrystusa, z prawej Zwiastowania, z lewej strony Zmartwychwstania. Drzwi o wysokości ponad 6,5 metra ważą 3 tony. Płaskorzeźby nawiązują stylistyką do rzeźby antycznej. „Igor Mitoraj pracował nad dziełem dwa lata. Za główny motyw Wrót Anielskich wybrał dwa kluczowe – jego zdaniem – momenty dla chrześcijaństwa, wspomniane Zwiastowanie i Zmartwychwstanie. Tak w jednym, jak i drugim przypadku postawił na ascezę, niedopowiedzenie i niezbadaną do końca tajemnicę. Generalnie skrzydła Wrót Anielskich są niepokojąco puste. Ich płaszczyznę pokrywa w górnej i dolnej części drobna, nieregularna faktura, podczas gdy w partii środkowej powierzchnia obu skrzydeł drzwi jest gładka. Wyrastają z niej widoczne tylko częściowo (okaleczone), ukazane z profilu ciała: pochylonego anioła z jednym skrzydłem i pogrążonej w modlitwie Matki Boskiej, pozbawionej rąk i nóg, ubranej w opinającą jej delikatne ciało suknię w typie mokrych szat (z prawej strony), oraz naga, w ujęciu en face, sylwetka dobrze zbudowanego Chrystusa z odciśniętym głęboko w jego umięśnionym ciele negatywem krzyża (z lewej strony). Kompozycję dopełnia kilka małych, obandażowanych i pozbawionych ochronnej powłoki ludzkich (anielskich?) główek, rozmieszczonych asymetrycznie. Ważnym elementem Wrót Anielskich jest także ich kolorystyka, uzyskana przez zastosowanie specjalnej patyny z dominantą złamanej żółci i delikatnego brązu, co koresponduje ze strukturą ceglanego muru po bokach” (Lechosław Lameński, Akcent nr 4/2014)

Była to pierwsza sakralna realizacja polskiego artysty i od razu ogromne wyzwanie twórcze.
Po przekroczeniu „Wrót Anielskich” wchodzimy do wnętrza bazyliki, robi na nas ogromne wrażenie. Spoglądając w górę widzimy oryginalne rzymskie sklepione wnętrze liczące 1700 lat, gdy spojrzymy w dół widzimy na posadzce zegar słoneczny z 1702 roku – słynną meridianę papieską (z łac. meridiana – linia południkowa), zaprojektowany na zlecenie papieża Klemensa XI, był to kiedyś najdokładniejszy zegar w Rzymie. Zegar uroczyście odsłoniła w dziewiętnastą rocznicę bitwy pod Wiedniem, Maria Kazimiera Sobieska, żona króla Jana Sobieskiego. Wydarzenie to upamiętniono brązową tabliczką umieszczoną w posadzce kościoła, nieopodal tabliczki upamiętniającej wiktorię wiedeńską.
(Linia południkowa służyła nie tylko do wyznaczania momentu południa, ale do precyzyjnego ustawienia instrumentów (np. kwadrantu) podczas nocnych obserwacji nieba. Za pomocą tego prostego przyrządu można też zmierzyć długość dnia (wystarczy znaleźć czas pomiędzy południem podczas dwóch kolejnych dni) i obserwować jej zmiany w ciągu roku, wyznaczając momenty równonocy i przesileń. Zatem meridiany pełniły także rolę kalendarzy.
Na podstawie takich właśnie obserwacji dokonanych w Watykanie w 1582 roku za pomocą wybudowanej na polecenie papieża Grzegorza XIII linii południkowej, przeprowadził on słynną reformę kalendarza i wprowadził kalendarz zwany do dziś na jego cześć gregoriańskim, by skorygować błędy kalendarza juliańskiego. Watykańska linia południkowa znajduje się w zbudowanej w 1576 roku wysokiej na 73 metry Wieży Wiatrów, która zachowała się do dziś i nazywana jest Obserwatorium Gregoriańskim (www.matematyka.wroc.pl/doniesienia/wroclawska-meridiana).

We wnętrzu bazyliki Santa Maria degli Angeli e dei Martiri kolejne zaskoczenie, rzeźba autora „Wrót Anielskich” Igora Mitoraja tym razem „Głowa św. Jana Chrzciciela”, którą to rzeźbę artysta podarował w 2006 roku.
„Ulubionym i trzeba przyznać bardzo efektownym zabiegiem formalnym stosowanym przez Igora Mitoraja jest także „owijanie” fragmentów ciała ludzkiego – przede wszystkim głów – czymś przypominającym bandaż, śmiertelny całun, pod którego pojedynczymi lub gęstymi zwojami możemy się jedynie domyślać poszczególnych kształtów. Ten sposób wydobywania – zarówno z bloku marmuru, jak i z brązu – kolejnych detali anatomicznych, tworzących w przestrzeni bryłę głowy ludzkiej, świadczy nie tylko o mistrzostwie, wielkiej dojrzałości warsztatowej artysty, ale wskazuje również jednoznacznie na jego fascynacje pierwowzorem, jakim był tzw. styl mokrych szat w rzeźbie antycznej” (Lechosław Lameński, Akcent nr 4/2014).
Z Bazyliki Santa Maria degli Angeli e dei Martiri udajemy się na Piazza della Rebubblica …. już z daleka wita nas postać Jana Pawła II, wspaniała rzeźba ustawiona z okazji beatyfikacji w 2011 roku (cdn.).

Rzym 5 Rzym Rzym 6

Rzym 3 Rzym 2 Rzym 7

tekst: Maria Rzeźniak,

zdjęcia: Jadwiga Kozłowska, Marek Rzeźniak