Zamojskie Drużyny Harcerskie

Koło Przewodników PTTK im. Róży i Jana Zamoyskich w Zamościu podjęło patronat medialny nad zamojską drużyną harcerską, noszącą zaszczytne imię Jadwigi Harczuk Muszyńskiej, harcerki odznaczonej najwyższym odznaczeniem harcerskim – Srebrnym Krzyżem za zasługi dla ZHP z „Rozetą – Mieczami” i Honorowej Obywatelki miasta Zamościa.

6 Grunwaldzka Drużyna Harcerska im. Jadwigi Harczuk – Muszyńskiej „Rzarlacze” działa przy Zespole Szkół Społecznych w Zamościu. W tym roku drużyna przystąpiła do Programowego Ruchu Odkrywców i zdobywa miano Drużyny Odkrywców. Aby zdobyć ten tytuł, drużyny z całej Polski wybierają co najmniej dwie z dziesięciu misji: legendy miejskie, LIDAR, geocaching, questing, Otwarte Zabytki, wydarzenie, fotografia, archeopatrol, Europejskie Dni Dziedzictwa. Wyznaczone zadania drużyny to: legenda o zaginionym pierścieniu Marysieńki, video – przewodnik po Zamojskich Koszarach oraz gra geocachingowa po Zamojskiej Starówce. Nad dwoma ostatnimi zadaniami Drużyna jeszcze pracuje. Podczas realizacji wyznaczonych zadań harcerze poszerzają wiadomości o historii i walorach kulturowych Zamościa i mają nadzieję, że swoją pracą dołożą choć niewielki wkład w promocję naszego pięknego miasta. Oto napisana przez nich legenda:

Legenda o zaginionym pierścieniu Marysieńki

Maria Kazimiera d’Arquien przybyła z Francji do Polski wraz z dworem Marii Ludwiki – przyszłej polskiej królowej. Poślubiła wojewodę sandomierskiego Jana „Sobiepana” Zamoyskiego. Nie było to zbyt szczęśliwe małżeństwo. Jan „Sobiepan” Zamoyski znany był ze swego zamiłowania do płci pięknej, uczt i alkoholu, często zaniedbywał młodą i niezwykle urodziwą małżonkę. Mieli wprawdzie czwórkę dzieci, ale nękały je liczne choroby i żadne z nich nie dożyło dorosłości. Samotna Marysieńka nie mogła oprzeć się zalotom przyszłego króla Polski Jana Sobieskiego. Gdy Zamoyski zmarł w kilka lat po ślubie, oskarżono ją o otrucie męża. Na szczęście nie udało się tego udowodnić i wkrótce Marysieńka poślubiła Jana Sobieskiego. Jako wdowie po Zamoyskim, zgodnie z zapisami testamentowymi męża, przysługiwał jej potężny spadek. Gdy po tajemnym ślubie z Sobieskim Marysieńka zjawiła się w Zamościu, aby odebrać swoją należność, zastała zamknięte bramy. Na pytanie, czy straże wiedzą, z kim mają do czynienia, usłyszała z murów szyderczą odpowiedź: „Wiem, z panią Sobieską”. Marysieńka zadowoliła się w końcu kwotą 450 tys. zamiast należnych jej 800 tys. złotych, co i tak stanowiło fortunę. Nie odzyskała jednak nigdy klejnotów pozostawionych w Zamościu, między innymi pierścienia ofiarowanego przez Jana Zamoyskiego w dniu zaślubin. Bardzo to ją dotknęło i mimo, ze jej nowy mąż był jednym z najbogatszych i najbardziej wpływowych magnatów Rzeczypospolitej, poszukiwała tego pierścienia przez resztę swojego życia. Niestety ślad po nim zaginął.

Gdy nadchodzi lato i do Zamościa przybywają turyści, można zauważyć, że po zamojskim rynku chodzą także panie w starodawnych strojach. Owe elegantki to zamojskie przewodniczki. Ale czy tylko? Czy na pewno każda pani w stroju z innej epoki jest tylko zwykłą przewodniczką? Czasami jedna z nich przemyka tylko uliczkami i z nikim nie rozmawia! To Marysieńka szuka zaginionego pierścienia! Gubi się w tłumie i za chwilę pojawia w innym miejscu. Nie wierzycie? Przyjedźcie letnią porą do Zamościa i bacznie obserwujcie!


drużyna drużyna 2