Kazimierz Kowalczyk, autor książki na temat zamojskiego rzemiosła[1] podaje, że źródła wzmiankują zbyt małą liczbę cieśli, murarzy, szklarzy i garncarzy, jak na dość długi okres budowy Zamościa. Według stanu na 1591 r. wymienia się wśród cieśli zaledwie pięciu: Krzysztofa, Jakuba, Kotuchne Matisa, Panasa, Stanisława. W 1657 r. było ich ośmiu: Bartosz, Jakub, Jędrzej, Jurek, Lewko, Marcin, Filip, Wojciech, a w 1697 r. czternastu. Cech ciesielski został utworzony w Zamościu dopiero w 1778 r., wcześniej cieśle należeli do wspólnego cechu ze stolarzami.[2]
Akta miasta Zamościa zachowały zapiski transakcji handlowych zawieranych przez mieszkańców, kupujących lub sprzedających domy w mieście. Dzięki temu poznajemy niektórych mieszkańców z tamtego okresu i ich miejsce zamieszkania. Pod koniec XVI w. w mieście wzmiankowany był cieśla Stanisław, który w 1590 r. mieszkał przy ulicy Hrubieszowskiej,[3] a w 1592 r. odnotowano cieślę Stanisława (przypuszczalnie tego samego) przy ul. Bełskiej.[4]
Poszukując informacji na temat architekta miasta Bernardo Morando natrafiłam przypadkowo na ciekawą wzmiankę w opracowaniach Stanisława Łozy.[5] Dotyczyła mieszczanina zamojskiego, cieśli Stanisława, który zawarł kontrakt z Bernardem Morando na wykonanie robót ciesielskich. Łoza odsyła przy tym do innego źródła, czyli do opracowań Glogera.[6] Tenże znalazł wśród papierów administracyjnych ordynacji zamojskiej dokument, który miał raczej charakter notatki. Przytoczył go dosłownie w swojej książce. Zmienił jedynie pisownię polską z XVI wiecznej na ówczesną:
„Anno Domini 1588 die 20 octobris [października] in Zamoscie.
Ztał [stał] się kontrakt i pewne postanowienie, przez P. Bernarda Moranda architekta Jego Mości Pana Kanclerza i Hetmana Koronnego etcetera[7] (t.j. Jana Zamoj[y]skiego) ze Stanisławem cieślą, mieszczaninem zamojskim (czyli z miasta Zamościa). To jest, iż ten cieśla ma na stajni Jego Mości Murowanej wszystkie belki położyć i tarcicami szpuntowanemi wszystkę górę położyć, pokrokwić, połacić i pobić, tak jako dobremu rzemieślnikowi przystoi. Od której roboty zmówiło się jemu, co mu ma być dano od Jego Mości Pana Kanclerza pieniędzy złotych ośmdziesiąt, a nic więcej. Ktemu ten cieśla ma zrobić komin wiązany z drzewa, w którym by się mogło czynić jeść dla woźnic albo masztalerzów.
Działo się w Zamościu dnia i roku jako wyżej.”
APL, Zbiór materiałów ikonograficznych, sygn. 8, skan 3, Zamość, plan miasta, A. Hogenberg, 1617 [w: G. Braun, F. Hogenberg Civitates Orbis Terrarum]
W imieniu Jana Zamoyskiego, kontrakt zawarł zatrudniony przez niego architekt, Bernardo Morando. Mamy do czynienia z rzadkim przykładem zachowania się treści dokumentu z okresu budowy miasta, ściślej budowy stajni pańskiej w 1588 r., którą zamojski cieśla został zobowiązany zadaszyć zgodnie ze spisanym kontraktem. Za swoją pracę miał otrzymać wynagrodzenie w wysokości osiemdziesięciu złotych. Należy przypuszczać, że cieśla Stanisław nie wykonywał tych czynności sam, zapewne zatrudnił grupę podobnych sobie rzemieślników aby wspólnie pokryć dachem murowany i obszerny budynek stajni Zamoyskiego. Ponadto cieśla został zobowiązany kontraktem do wykonania „komina wiązanego z drzewa” dla kuchni w stajni, przy której mogliby gotować strawę woźnice i masztalerze[8] tam zatrudnieni.
Dla pokaźnej liczby posiadanych koni, Jan Zamoyski wybudował w Zamościu kilka stajni. Były zlokalizowane w pobliżu Bramy Lubelskiej. Wspaniałe konie, które w nich trzymał opisał w 1596 r. Bonifacy Vanozzi.[9] Dodatkowo utrzymywano w tym czasie stajnie w Rzeczycy dla 97 koni, gdzie trzymano także źrebięta, które stały się oczkiem w głowie czwartej żony Jana Zamojskiego, Barbary z Tarnowskich, która kazała dla nich przed zimą zabezpieczyć koce do okrycia. Jan Zamoyski utrzymywał także stado koni w nieodległym Sitańcu.
Stajnie wybudowane w Zamościu przez Zamoyskich w XVIII w. opisała szczegółowo dr Bogumiła Sawa.[10] Jan Jakub Zamoyski, będąc wielkim miłośnikiem myślistwa utrzymywał także w Zwierzyńcu pokaźne stado koni. Były wśród nich wspaniałe ogiery, konie cugowe i myśliwskie. Dwie stajnie, wielka stajnia i mała stajenka oraz masztarnia zostały urządzone w budynkach po zachodniej stronie pałacowego stawu. Zimą były ogrzewane piecami, a końmi opiekowała się specjalna służba*. Generowało to jednak duże koszty i kolejny ordynat zlikwidował hodowlę koni w Zwierzyńcu.[11]
-
Stajnie na Mapie von Miega
Istniały w Zwierzyńcu od czasów Jana Zamoyskiego, jednak za czasów Jana Jakuba Zamoyskiego, IX ordynata utrzymywano w wiejskiej posiadłości znaczną liczbę koni, który: „W dwu stajniach urządzonych pod lasem poza pałacowym stawem trzymał ogiery i konie myśliwskie”. Przypuszczalnie jedna z tych stajni i psiarni to zarys zabudowań (poza parkanem) w dzisiejszym trójkącie ulic Szkolnej i Biłgorajskiej „pod lasem u stóp Piasecznej Góry znalazły się stajnie”, a druga obok stawu przykościelnego w obrębie parkanu, w okolicach dzisiejszej ulicy Ordynacji Zamoyskiej. http://przewodnicyzamosc.pl/archiwa/6837