Z życia zamojskich Ormian: duchowieństwo ormiańskie

AGAD, sygn. 5417, – wycinek iluminowanego listu Flipa, katolikosa ormiańskiego do Władysława IV, posyłającego królowi relikwie z prośbą o opiekę nad kościołem ormiańskim w Polsce, poniżej podobne wycinki. 
Papieskie Kolegium Alumnów (Collegium Pontificium) powstało we Lwowie w 1665 r. i miało za zadanie wychowanie nowego pokolenia ormiańskich duchownych, pracujących w przyszłości w warunkach zjednoczenia unią kościoła ormiańskiego z kościołem rzymskokatolickim. Zadanie to powierzono Zakonowi Kleryków Regularnych Teatynów, popularnie nazywanym Zakonem Kajetanów, bowiem szczególną czcią darzyli św. Kajetana. Kiedy przybyli do Lwowa spotkali się z uzasadnioną niechęcią ormiańskich biskupów, którzy byli przeciwni unii obu kościołów. Uczniowie Teatynów mieli być bowiem przyszłymi propagatorami „nowej wiary”.[1]
Do unii z Rzymem Ormianie przystąpili dopiero w drugiej połowie XVII w. Z misją kształcenia m.in. Ormian wysłano do Polski trzech zakonników, najbardziej do tej pracy przygotowanego O. Klemensa Galanusa (Galana), orientalistę, znawcę dziejów kościoła ormiańskiego i autora dzieła o życiu, historii Ormian i dziejach kościoła ormiańskiego; O. Bonawenturę Costucci (Costuzzi) i O. Alojzego Marie Pidou, który dobrze posługiwał się armeńskim garbarem (starormiańskim językiem kultu religijnego).[2] O powstaniu Kolegium zostały powiadomione wszystkie kościoły ormiańskie w Polsce, Mołdawii, na Wołoszczyźnie oraz w prowincjach sąsiednich. Ormiański kościół w Zamościu miał także swoich uczniów, którzy pobierali nauki we lwowskim kolegium.
Jednym z pierwszych był Melchior Mikołaj Arienowicz (Ariewowicz)[3], który w wieku 25 lat pojechał do Lwowa. Był krewnym ks. Kristoturowicza (Kistestorowicza), proboszcza kościoła ormiańskiego w Zamościu. Niestety ocena Ariewowicza nie wypadła dobrze: miernych zdolności, wzrostu wysokiego, nieco płochy, trochę przez proboszcza przygotowany w obu językach. Po kilku dniach, nim został obleczony, nie mogąc przywyknąć do karności w kolegium, był już nie pierwszej młodości, czy też nie mogąc znieść ciasnoty miejsca[4], czy też z innego powodu, powrócił do Zamościa. O. Pidou podał, że Ariewowicz po raz pierwszy przyjechał do Lwowa 9 lipca 1665 r.
Powtórnie pojawił się we Lwowie 14 czerwca 1668 r. Proboszcz kościoła ormiańskiego w Zamościu tym razem zaopatrzył go w list polecający, w którym prosił aby go przyjąć, ponieważ tym razem jest już dostatecznie przygotowany w obu językach oraz sprawowaniu sakramentów. Upraszał aby go wyświęcić jak najprędzej na kapłana i odesłać do domu. Jako kleryk Ariewowicz miał dotychczas cztery najniższe święcenia. Za młodym alumnem wstawił się nawet arcybiskup ormiański we Lwowie. Początkiem lipca tego samego roku powrócił do Zamościa i przyjął imię Piotr[5] pomagając odtąd proboszczowi zamojskiemu.
Niezbyt udane stało się edukowanie młodego 18 letniego Jakuba Hagiewicza z Zamościa, który wcześniej pobierał nauki w Akademii Zamojskiej (do poetyki). Do Lwowa przywiózł nowego alumna 14 kwietnia 1668 r. powracający z wizytacji zamojskiego kościoła ormiańskiego O. Anioł Peverati. Odesłano go do domu bowiem nie mógł przywyknąć do klauzury kolegium, służąc wcześniej w wojsku wraz ze swoim uszlachconym bratem.[6]
Chaczkar z wizerunkiem kościoła ormiańskiego w Zamościu, fot. Ewa Lisiecka
W poczet zamojskich alumnów Kolegium Papieskiego należy także zaliczyć Jana Bartocowicza (Bartosowicza, Bartoszowicza)[7], Lwowianina, którego rodzice mieszkali w Zamościu i łożyli na jego edukację. Miał 18 lat kiedy przyjęto go 20 października 1665 r. do kolegium. Był słabej budowy ciała ale pięknej postawy, wielkich zdolności i pilny był w każdej rzeczy. Biegły w poezji ludowej, grzeczny, rozmowny, śmiały. Początkowo kształcił się w Akademii Zamojskiej, aż do retoryki. W religii katolickiej był ukierunkowany przez ks. Jana Kistoturowicza, proboszcza ormiańskiego kościoła w Zamościu. Rokował wielkie nadzieje, i gdyby tylko pozostał w stanie bezżennym mógł wiele osiągnąć. Jednak jego matka marzyła o tym aby się ożenił i wysyłała mu pieniądze podsycając w nim próżność i zamiłowanie świata.
Alumni Kolegium Papieskiego we Lwowie odziani byli skromnie w suknie z czarnego zwyczajnego sukna. Kolegium wykształciło 17 kapłanów, w tym jednego doktora, jednego biskupa, licznych teologów i kilku kaznodziejów. Nauczano gramatyki, retoryki, filozofii, teologii  moralnej, fizyki, łaciny, włoskiego i oczywiście ormiańskiego. Wykłady odbywały się po łacinie i w języku ormiańskim. Jedną z metod nauczania był teatr, który pozwalał kształcić alumnów na dobrych mówców.
„Przełomowym wydarzeniem w życiu Ormian polskich, którzy skupiali się wokół Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego była unia kościelna, którą biskupstwo lwowskie zawarło w 1630 r. z Kościołem katolickim. Została ona oficjalnie potwierdzona przez papieża Urbana VIII  w 1635 r. Kościół Ormiański w Rzeczypospolitej uznał prymat papieża i przyjął dogmaty katolickie, zachowując jednak własny obrządek i język staro armeński, czyli tzw. garbar, jako język liturgiczny. W ten sposób zniesione zostały bariery wyznaniowe, co spowodowało jeszcze większe zaangażowanie się Ormian w życie społeczne i kulturalne kraju.” (ks. Isakowicz-Zalewski)
Kościół Ormian w Zamościu, za przykładem kościoła ormiańskiego we Lwowie, przyjął unię z kościołem rzymskokatolickim.[8]Proboszcz ormiański Jan Kistoturowicz (Kistestorowicz) znany z nauki i pobożności, jak pisze O. Pidou „już poprzednio potajemnym będąc katolikiem”, niecierpliwie czekał i w częstych do O. Galana listach domagał się żądanej od arcybiskupa zmiany co do swego kościoła. 22 lutego 1665 r. odebrał w końcu listy biskupie, które go usatysfakcjonowały i „wszystko zgodnie z kościołem metropolitalnym zaprowadził u siebie”. Temu sprzeciwiać się zaczął mnich[9] (Pidou nazywał go hipokrytą), który nie tak dawno wrócił z Armenii, gdzie przesiąkł „wszystkiemi błędami wschodniemi” i przeszkadzał w ugruntowaniu się unii, starając się podburzyć zamojskich Ormian. O jego postawie został powiadomiony arcybiskup, który wezwał go do Lwowa „ażeby będąc pod jego okiem, przestał być szkodliwym”.

Plan de Zamosc Assiege par Charles l’annee 1656 au mois de Fevrier (1828) – Muzeum Narodowe w Krakowie, Biblioteka Czartoryskich, KIartograficzne Zamosciana, Wojciech Przegon, Jakub Żygawski, Kraków-Zamość 2018, s. 151,  sektor ormiański w Zamościu oznaczono po franc. Armeniens
Ojciec Pidou opisał to następująco: …”używając dawnej swej chytrości, katolikiem być się wyznawał i tak zręcznie umiał udawać, że byłby niemal samego oszukał Galana, który się zgodził zrobić go przełożonym ormiańskiego kościoła na przedmieściu pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Długo się jednak wilk w owczej skórze nie mógł ukryć i kiedy wykryto, że lud uwodzi a mianowicie kobiety, którym wbrew zakazowi arcybiskupa spowiedzi słuchał i gdy nadto magiczne u niego znaleziono pismo, wpadł w podejrzenie większej zbrodni, wtrącony został do więzienia a po kilku tygodniach z kraju go wydalono. Stąd udał się do Armenii, gdzie dotychczas żyje, wielkiego zażywając poważania dla walecznej obrony sprawy”.

Matka Boska z Dzieciątkiem i św. Kajetanem z zamojskiego kościoła ormiańskiego w przekazie ikonograficznym – rycina Jana Masiewskiego z drugiej połowy XVIII w.  
Dzięki działalności Teatynów we Lwowie, Zamość nie tylko pozyskał nowych duchownych, ale również zaszczepiono w zamojskim kościele ormiańskim kult św. Kajetana[10], tak bliski założycielom Kolegium Papieskiego. Zamojski obraz św. Kajetana znajdował się w ołtarzu bocznym kościoła ormiańskiego. Kiedy wyposażenie kościoła sprzedawano w 1795 r. na licytacji zakupił go kolegiacki ks. Kajetan Derbedroszowicz[11] do wznoszonego w tym czasie kościoła św. Katarzyny na Przedmieściu Lubelskim (Janowickim). Obraz dosztukowano u dołu, dopasowując do nowego ołtarza. Nieznane są natomiast losy obrazu po 1810 r., kiedy to rozebrano kościół na przedmieściu. Zachował się jedynie ikonograficzny przekaz w postaci ryciny Jana Masiewskiego z drugiej połowy XVIII w.[12]

Lwów, dekoracja rzeźbiarska kamienicy ormiańskiej https://cyfrowe.mnw.art.pl/pl/zbiory/71661?fbclid=IwY2xjawGNdGFleHRuA2FlbQIxMAABHVFwZFsfXxf82jMLEFHHLh-PYAe1tXaX-p0_J0JcaGvatesLtz2UFze0vA_aem_p_r9-rmKSVl1Di6Q_jrAnw
Nie tylko Zamość skorzystał z duchownych kształconych w kolegium teatyńskim we Lwowie. Przykładowo, w 1665 r. Jędrzej Potocki sprowadził stamtąd księdza ormiańskiego do Stanisławowa, Józefa rodem z Persji. Jednocześnie wydał dokument nakazujący budowę kościoła, który uposażył częścią dochodów ze swojego folwarku i młyna. Księdzu wybudował dom z ogrodem. Kościoły ormiańskie były utrzymywane przede wszystkim z procentów od kapitałów ofiarowanych lub zapisywanych testamentalnie przez Ormian, ponieważ nie posiadały wystarczającego majątku, którym mogły dysponować.[13]  Tak samo było w Zamościu, co potwierdza korespondencja duchownych ormiańskich kierowana o wsparcie do właścicieli miasta, Jana i Tomasza Zamoyskich.
Zbiór listów do Jana Zamoyskiego[14] od różnych osób z lat 1588-1604 zawiera list bez daty skierowany przez zamojskich Ormian do właściciela miasta. Nadawcami byli księża ormiańscy Jakub i Szymon posługujący przy ormiańskiej świątyni w Zamościu. Kapłani skierowali do ordynata prośbę o zwolnienie ich oraz następujących po nich księży, z powinności płacenia podatków i ponoszenia innych ciężarów miejskich. Powoływali się przy tym na przywileje wydane przez władców polskich kościołom ormiańskim we Lwowie i Kamieńcu Podolskim, jako należne wiecznemi czasy. Swoją prośbę motywowali tym, że kapłani ormiańscy są ubodzy, utrzymują się wyłącznie z jałmużny, która ledwo wystarcza na wyżywienie i nie stać ich na ponoszenie dość znacznych ciężarów miejskich. Zapis listów uwspółcześniono dla lepszego zrozumienia. Nawiasy () oznaczają nieczytelne wyrazy w dokumencie archiwalnym.

Jaśnie Wielmożny Mości Pani
Panie a dobrodzieju nasz Miłościwy
Wielką łaskę WMści Miłościwy Panie doznawała i dotychmiast doznawa [nadal doznaje] uboga nacja nasza Ormienska którąsz WM prawy i  (…) chętnie opatrzyć raczył[15]. Za co niech Pan Bóg błogosławi WMści naszemu Miłościwemu Panu. Lecz (…) te prawa do nas kapłanów nie sięgają się, pokornie prosimy naszego Miłościwego Pana abyś WM nasz ubogą Xsiężę przy tym kościele tu będącym przywilejem i prawem, od podatków i ciężarów miejskich takoz dawania gospod, według przywilejów i praw świętej pamięci królów polskich miastu Lwów i Kamieńcowi, kościołom ormiańskim i kapłanom wiecznemi czasy nadanych, uwolnić raczył. Bo ciężko na nas Miłościwy Panie ubogie kapłany, którzy tu tylko z samej jałmużny żyjemy i z niej ledwie wyżywienie mamy [podkreśl. E.L.], podlegać i podpadać ciężarom miasta WMści. Prosimy tedy uniżenie Miłościwy Panie, abyśmy mogli być, za przywilejem i prawem WMści my ubodzy kapłani, i po nas będący, którzy tu bohomodlcami[16] za WMści naszego miłościwego Pana będą, wolnemi. My za zdrowie WMści naszego miłościwego Pana, Pana Boga prosić zawsze winni będziemy.
WMści naszego Miłościwego dobrodzieja
Bogomodlci Jakub[17] i Simon[18] księża ormięskie.
__________________________________________________________________________________
Wśród korespondencji kierowanej do drugiego ordynata na Zamościu Tomasza Zamoyskiego[19] zachował się list od starszyzny gminy ormiańskiej we Lwowie. Ormianie nazywają go w tym liście patronem utrapionych i znędznianych. Wspominają o pewnej odprawie przyobiecanej przez króla, której zrealizowania miał dopełnić Tomasz Zamoyski. W przeddzień napisania listu Ormianie prowadzili rozmowy z Tomaszem Zamoyskim w tej sprawie, uzgodnili aby do Decretu Acta y Liberny Exeratium(?) dołożono przyobiecane sumy. Jednocześnie zwracają się do Zamoyskiego z prośbą o decyzję w sprawie zatwierdzenia przekazanych napisów, względnie ich zmiany, na nowo budowane obiekty ormiańskie: monastyru (kościoła) i szpitala ormiańskiego.
__________________________________________________________________________________
Jaśnie Wielmożny Miłościwy Panie Podkanclerzy Koronny
Panie, Panie nasz Miłościwy y Patronie
My utrapieni wyglądamy oczekując Miłosierdzia Pańskiego y WM naszego Miłościwego Pana y Patrona wszystkich utrapionych y znędznianych abyśmy (….) Miłościwą odprawę wedle obietnicy Je[go] Królewskiej Mści Pana naszego mogli z rąk naszego Miłościwego Pana otrzymać. Prosimy (….) Miłościwą łaskę WM naszego Miłościwego Pana iakośmy y wczorajszego dnia suplikowali[20] aby do Decretu Acta y Liberny Exeratium (exercitum) dłuzey tu nie bawili
Pana Boga za (….) y szczęśliwe zdrowie WM naszego Miłościwego Pana y Jasnie Wielmozney Jej Mści Paniey Podkanclerzyney takze Cnego Potomstwa Pana prosić wiecznie winni zostawamy.
WM naszego Miłościwego Pana y Patrona uniżeni słudzy  Starsi Ormenie Lwowscy.
__________________________________________________________________________________
Pierwsza świątynia ormiańska w Zamościu, zbudowana jeszcze za czasów Jana Zamoyskiego, była budynkiem wzniesionym w typie budownictwa szachulcowego, o czym wzmiankują zapiski  Martina Grunewega[21].
W czasach Tomasza Zamoyskiego wznoszono natomiast murowany kościół, wówczas nazywany cerkwią ormiańską, względnie monastyrem. List został napisany pomiędzy rokiem 1628 a 1634(35) ponieważ Tomasz Zamoyski jest w nim tytułowany podkanclerzym. Z powyższego listu wynika, że jednocześnie z murowaną świątynią wznoszono szpital ormiański, który w tamtych czasach pełnił funkcje podobne przytułkom dla starców i kalek. Duchowni ormiańscy upraszają ordynata o zatwierdzenie dawnych przywilejów przyznanych im przez Jana Zamoyskiego, względnie spisanie odrębnych przy okazji nowych fundacji kościelnych i szpitalnych.
Poczet ormiańskiego duchowieństwa w Zamościu rozpoczyna „czcigodny Krzysztof Kałust” (Kałast) wymieniony w przywileju wydanym dla Ormian przez Jana Zamoyskiego 30 kwietnia 1585 r., kiedy to właściciel miasta wyznacza duchownemu ormiańskiemu roczną pensję (jurgielt) w wys. 60 zł. Osadził go jako pierwszego duchownego ormiańskiego w Zamościu, przybyły ze Lwowa ks. Łukasz. Po dwóch latach od wystawienia przywileju dla Ormian funkcję proboszcza parafii ormiańskiej przejął der Łukasz, który przez jakiś czas mieszkał w Zamościu. Akta miasta odnotowały 6 lipca 1593 r. transakcję sprzedaży za 400 zł domu przy Rynku Wielkim przez Łukasza Sacrificus’a, duchownego ormiańskiego. Następcą ks. Łukasza i ks. Krzysztofa był ks. Jakub Ałtunowicz. Z podpisu zamieszczonego pod listem skierowanym przez księży ormiańskich do Jana Zamoyskiego (poniżej – bez daty) poznajemy duchownych: Simona (Szymona), przypuszczalnie chodzi o mnicha Symeona Lehacego oraz ks. Jakuba, przypuszczalnie Ałtunowicza. Ksiądz Jakub Ałtunowicz zainicjował budowę murowanego kościoła Ormian w Zamościu, dokonując zbiórki datków na ten cel wśród mieszczan zamojskich nacji ormiańskiej. Jego żona Agnieszka i syn Stefan Der Jakubowicz są wymieniani w 1626 r. przy transakcji darowizny na rzecz Stefana folwarku z ogrodem nad stawem przy ul. Gęsiej. Ks. Ałtunowicz był w jego posiadaniu i przekazał synowi. W 1650 r. ks. Ałtunowicz kupił pole i zapisał je kościołowi ormiańskiemu w Zamościu. W aktach miejskich nadal był wzmiankowany w 1653 r. jako ks. oficjał, mieszkał wówczas przy ul. Ormiańskiej i odsprzedał dom za 2200 swojemu następcy ks. Kristostorowiczowi,  który urzędował w trudnym czasie wprowadzania unii pomiędzy kościołem ormiańskim i rzymskokatolickim. Wspomagał go wykształcony we Lwowie ks. Melchior Mikołaj Arienowicz (Ariewowicz), który po wyświęceniu przyjął imię Piotr. Znamy również nazwisko dzwonnika kościoła ormiańskiego z lat 1650-58, był nim Sefer Chiderowicz (vide: Poczet zamojskich Ormian).
Około 1710 r. proboszczem kościoła ormiańskiego był ks. Piotr Dawidowicz. Wybitnym przedstawicielem ormiańskiego duchowieństwa zamojskiego był urodzony w Zamościu doktor filozofii i świętej teologii ks. Jakub Paschalis Arakiełowicz. Akademia Zamojska powierzyła mu dziekanię wydziału filozoficznego w 1715 r., a trzy lata później tytuł rektora uczelni. Zadziwiał bystrością umysłu i dowcipu „cały senat doktorów”. Był świetnym mówcą nie tylko na katedrze, ale także i w kościele ormiańskim. Został mianowany kanonikiem zamojskim, a pod koniec życia infułatem kolegiaty. Był również plebanem w Wilkołazach i kanonikiem katedry przemyskiej. Z jego prac literackich znane jest dzieło: „Trzy kopie herbowe, z których nieśmiertelność pierwszą, prawowierność kościoła Bożego usłudze drugą, ojczyzny nieustannej obronie trzecią, przezacnych koligacyi domów zaszczytem dedykowała na pogrzebie Jaśnie Wgo Jego Mości Pana Marcina Leopolda [brata ordynata] z Zamościa Zamoyskiego, bolemowskiego, Rostockiego itd. starosty z ambony Kolegiaty zamojskiej dnia pogrzebowego 28 go marca 1718 r. w Zamościu w drukarni akademickiej in folio kartek 13 Na odwrotnej stronie tytułowej herb Gozdawa z polskiemi wierszami przypisane Konstancji Zamojskiej”. Był synem Zachariasza Arakiełowicza, kupca, ławnika, kronikarza, burmistrza zamojskiego i Anny z Tatułowiczów. Zmarł w Zamościu w 1739 r. Ufundował relikwiarz w formie monstrancji promienistej w 1738 r. dla zamojskiej kolegiaty, także relikwiarz dla Ciernia z Korony Chrystusa – obecnie w Muzeum Sakralnym. Wymieniają go Acta Sądu Wyższego Komisarskiego na Zamku Zamojskim m.in. w 1735 r. – sprawa toczyła się „przed Wielmożnym Księdzem Jakobem Arakiełowiczem Dziekanem Infułatem Zamojskim  Proboszczem Szczebrzeskim”. (AGAD. AZ. Akta luźne 1640-1790, syg. 35/868/08).
Kolejnym duchownym ormiańskim w Zamościu był proboszcz kościoła ormiańskiego ks. Piotr Dawidowicz. Pobierał nauki w Akademii Zamojskiej w latach 1632-1633, do której uczęszczał razem z bratem Gabrielem (1630-31). Wzmiankowany w aktach miejskich w latach: 1654, 1701, 1709, 1710. Mieszkał w domu przy ul. Ormiańskiej w pobliżu kościoła. W 1654 r. sprzedał część domu swojemu bratu Gabrielowi, ławnikowi i pisarzowi sądu ormiańskiego. Kiedy kościół ormiański ucierpiał w pożarze miasta ks. Dawidowicz ofiarował najwyższą składkę na jego odbudowę (300 florenów) z całej nacji ormiańskiej w Zamościu (1081 fl.).
Potem proboszczem ormiańskim był ok. 1725 r. ks. Zachariasz Krzysztof Steckowicz. Steczkowicze pisali się także: Steckiewicz, Stetzkiewicz, Stetkiewicz. Kolejnym proboszczem kościoła ormiańskiego był  ks. Kajetan Kossa (zm. 1774 r.), zapewne potomek rodziny Kossa (Koza), węgierskich Ormian osiadłych w Zamościu jeszcze w XVI w. Iwan i Agnieszka Kossa należeli do jednych z pierwszych ormiańskich osadników miasta. W aktach miejskich notowani przy transakcji sprzedaży domów w 1590 i 1591 r. przy ul. Szewskiej i w Rynku Wielkim. Po ks. Kajetanie Kossa probostwo ormiańskie objął ks. Deodat Szadbej. Ks. Kajetan Derbedraszowicz, już jako ksiądz zamojskiej kolegiaty (wzmiankowany ok. 1795 r.) jest przykładem zacierania się odrębności ormiańskiego duchowieństwa w Zamościu i jednocześnie schyłku osiadłości nacji ormiańskiej na terenie miasta. W 1784 r. kościół ormiański wraz z jurydyką piętnastu parafian przyłączono do tzw. funduszu religijnego. Kasaty kościoła ormiańskiego dokonano w 1802 r.[22]
Ewa Lisiecka
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Żywa historia. Kraków 2014.
[1] Mieszek Małgorzata. Kilka uwag o intermediach z Lwowskiego Kolegium Księży Teatynów. w: Acta universitatis Lodziensis. Foila Literatura polonica 9, 2007, s.53.
[2] Przekład włoskiego wydania pracy O. Alojzego Marii Pidou przez Pawińskiego Adolfa – Dzieje zjednoczenia Ormian polskich z Kościołem rzymskim w XVII w., wyd. 1876. Biblioteka Narodowa w Warszawie. Polona.
[3] Ibidem s. 101, Poczet zamojskich Ormian. |
[4] O. Pidou podaje, że alumni mieszkali w pomieszczeniu refektarza, a ich łóżka były oddzielone tylko parawanami, ciasnota lwowskiego kolegium zmuszała do poszukiwań innego lokum, które w końcu pozyskano  w nieodległym domu, gdzie rajcy ormiańscy odbywali sądy.
[5] Poczet zamojskich Ormian: Ariewowicz Mikołaj – ksiądz ormiański, od którego Helena Kistestorowicz, żona Eliasza, pożyczała sumy na utrzymanie (ok. 1680 r.), kiedy jej sytuacja materialna pogorszyła się po wyprowadzeniu z domu rodziców (Browarów). Poczet zamojskich Ormian. |
[6] Dzieje zjednoczenia…, s. 108.
[7] Ibidem s. 102, Poczet zamojskich Ormian. |
[8] Ibidem s. 142, 143.
[9] Przypuszczalnie chodzi o Symeona Lechacego: Poczet zamojskich Ormian. |
[10]Święty Kajetan, włoski duchowny, święty kościoła katolickiego, założyciel zakonu teatynów, patron bezrobotnych, bankowców, sierot i ofiar wojny, wzywany w czasie zarazy. Beatyfikowany w 1629 r., kanonizowany w 1671 r. przez papieża Klemensa X. Atrybuty: strój zakonny, krzyż, uskrzydlone serce, lilia, ptak, księga z regułą zakonną, kłosy, róg obfitości, trupia czaszka, czasami z Dzieciątkiem Jezus w ramionach, lub w akcie przyjmowania go z rąk Maryi. Święty Kajetan z Tieny (1480–1547); Plum Print visual indicator of research metrics. W Zamościu obraz św. Kajetana z kościoła ormiańskiego słynął cudami: Wzmianki o Ormianach w Zamościu. |
[11] Nazwisko ormiańskiego pochodzenia, rodzina Debedraszowiczów z Zamościa – Poczet zamojskich Ormian. |
[12] Kondraciuk Piotr. Sztuka ormiańska w Zamościu. [w]: Ars Armenica. Sztuka ormiańska ze zbiorów polskich i ukraińskich. Katalog wystawy. Muzeum Zamojskie. 2010. S. 24.
[13] Agopsowicz Monika. Kresowego Pokucia początek. Ormianie. Kraków 2022. S. 94.
[14] AGAD, AZ, Seria II korespondencji. Listy do Jana Zamoyskiego od różnych osób. Lata 1588-1604.  Sygn. 687, skan 58
[15] Przywilej Jana Zamoyskiego dla Ormian w Zamościu, wydany w Bełzie 1585 r. – fragment: kapłanom  „…60 zł jurgieltu rocznego naznaczam. Do kościoła zaś pole i łąki i ogród będzie naznaczony i wydzielony. Co wiecznemi czasy przy kościele ma zostawać i od tych którzy będą….” (spadkobierców Jana). Vide –  Polona
[16] Bohomodlec – XVI-XVII w. pol. bogomodlec, Bohomolec, osoba która modli się do Boga.
[17] Jakub, Der Hagop (Akop) – mnich ormiański z pierwszej poł. XVII w., miniaturzysta, iluminator, kopista, introligator, pracował w Zamościu kopiując księgi ormiańskie.  Poczet zamojskich Ormian. | (przewodnicyzamosc.pl)
[18] Poczet Ormian zamojskich  – Szymon , mnich ormiański, przypuszczalnie tożsamy z Symeonem Lehaci, pochodzącym z Zamościa. Poczet zamojskich Ormian. | (przewodnicyzamosc.pl)
[19] AGAD, AZ, Seria II korespondencji. Listy do Tomasza Zamoyskiego od różnych osób. Lata 1612-1635. List Starszych Ormian Lwowskich do Tomasza Zamoyskiego. sygn. 735, skan 76. List napisano pomiędzy rokiem 1628 a 1634/5 ponieważ Tomasz Zamoyski jest w nim tytułowany podkanclerzym koronnym.
[20] Suplikować – dawniej – wnosić pisemną prośbę, pokornie prosić o coś.
[21] Pierwszy kościół ormiański w Zamościu, wbrew dotychczasowym opiniom, nie był drewniany. W 1587 r. opisał go pamiętnikarz Martin Gruneweg, który odwiedził miasto. Ponadto dzięki niemu dowiadujemy się o budowniczym miasta Michelu Scherke, współpracującym z Bernardo Morando:
„Z tego samego roku pochodzi ciekawa relacja Martina Grunewega, którego ormiańscy pracodawcy ze Lwowa zabrali ze sobą do Zamościa, wracając w czerwcu z jarmarku lubelskiego. Kierowała nimi interesowna ciekawość, gdyż Ormianie lwowscy obawiali się konkurencji nowej fundacji miejskiej, tak nieodległej od ich miasta. Jechali „nową drogą” z Lublina, aby „zobaczyć Ormian, którzy niedawno tam osiedli”. Gruneweg zapisał, że Zamoyski ściągnął „rozliczne narody i sekty”, a budowle nowego miasta, zaprojektowane przez włoskiego architekta Bernarda Moranda, wznosił budowniczy Michel Scherke, którego dom rodzinny w Gdańsku sąsiadował z domem rodziców Grunewega. Pamiętnikarz widział gotowy już wysoki wał miejski, a przy nim „nowy ormiański kościółek z muru pruskiego [dokładnie: fachwercke – M.Ł.M.], pierwszy dom boży w Zamościu”. Majewski. Ormianie w Zamościu, 2020.
[22] Kędziora Andrzej. Zamościopedia. https://www.zamosciopedia.pl/index.php/hasla-alfabetycznie/k/kor-koz/6560-kosciol-ormianski
Tomasz Zamoyski mógł się swobodnie porozumiewać z Ormianami ponieważ był kształcony w językach wschodnich przez Ormianina, profesora Akademii Zamojskiej, Jana Iwaszkowica. (vide – AA. Witusik, Orientalisa z potrzeby [w]: O Zamoyskich Zamościu i Akademii Zamoyskiej. wyd. Lublin. 1978. s. 135.