Na podstawie korespondencji Tomasza Zamoyskiego, której bogaty zbiór przechowywany jest zarówno w Archiwum Głównym Akt Dawnych (AGAD) jak również w Bibliotece Ordynacji Zamojskiej znajdującej się obecnie w zbiorach Biblioteki Narodowej w Warszawie, można prześledzić nie tylko życie publiczne ale i prywatne podkanclerzego koronnego. Analiza listów napisanych przez drugiego ordynata do różnych osób pozwala na pełniejsze poznanie jego działań w zakresie dbałości o prywatne dobra ukrainne i mołdawskie odziedziczone po ojcu.
Po raz pierwszy do Szarogrodu Tomasz Zamoyski przyjechał 29 października 1612 r., kiedy to po podpisaniu rokowań pokojowych z hospodarem mołdawskim Stefanem Tomżą I, hetman Stanisław Żółkiewski rozpuścił oddziały wojskowe, z czego skorzystał młody ordynat i postanowił zlustrować założone przez ojca miasto. Zamierzał tam spędzić zimę. Jednak Tatarzy, podjąwszy wiadomość o rozpuszczeniu oddziałów polskich na leża zimowe, najechali Podole pod dowództwem Baterbeja murza. Tomasz Zamoyski niezwłocznie rozesłał uniwersały z Szarogrodu, wzywając żołnierzy do koncentracji pod miastem. Ponadto posłał po swoje chorągwie. Powiadomił szlachtę i magnatów o najeździe. Podjął działania zmierzające do rozpoznania nieprzyjaciela. 31 października wysłał podjazd (120 koni) na wschód pod wieś Murachwę (Murafę), gdzie podchodziły wojska tatarskie. Pozyskał jeńców i informacje o ruchach wojsk nieprzyjaciela. Już 1 listopada do wojsk prywatnych Tomasza Zamoyskiego w Szarogrodzie dołączyły trzy chorągwie kwarciane (dwie husarskie i jedna kozacka). Siły te liczyły 2000 jazdy i piechoty. Prywatnymi oddziałami Zamoyskiego Tomasza dowodził strażnik koronny Jan Zamoyski. Młodego Zamoyskiego wspierali wtedy radą i działaniami doświadczeni oficerowie kwarciani, dowodzący prywatnymi rotami Zamoyskiego: Jerzy Rzeczycki, Krzysztof Święcicki, Jakub Wiernek i Gniazdowski. Wspomagali go także: Marcin Tarnowski, Maciej Leśniewski, Mikołaj Marchocki i wielu innych. Decydujący głos w dowodzeniu miał Jan Zamoyski, kasztelan chełmski z racji godności senatorskiej i urzędu strażnika koronnego.[1]
Jan Zamoyski umierając w 1605 r. pozostawił synowi dobra szarogrodzkie o łącznej powierzchni 2570 km kwadratowych, w skład których wchodziło 5 miast i 48 wsi osiadłych. Ponadto na południowo-wschodnich rubieżach ówczesnej Rzeczypospolitej Tomasz Zamoyski odziedziczył dobra raszkowskie, te jednak sam dopiero zasiedlał i zagospodarowywał.[2] W jednym z listów Tomasza Zamoyskiego do Stefana Chmieleckiego[3] z 1622 r., Katarzyna z Ostrogskich Zamoyska, żona Tomasza, wyrażała nawet chęć zamieszkania w budującym się właśnie Raszkowie:[4] „onaby rada aby Raszkow iako naprędzey osiadły y mieskać się nam na nim obiecuie dla Czecugi[5], przykład biorąc z Jey M. Paniey Małzonki[6] WM, która tam mieskaiąc Tatar się nie boi”. Z dalekich kresów nie tylko te wyjątkowe ryby sprowadzano na dwór Tomasza Zamoyskiego w Zamościu, które Katarzyna bardzo polubiła i zalecała nawet zamrażać: „Żona moia o Czecugi y Niastrowe [Dniestr nazywano Niestr] ryby na mie woła, powiada, żeby teraz mogły bydź zamrożone”, ale i zwierzynę, której na stepie było w bród a w czasie spokojnym od wojen chętnie odławianej. Tomaszowi Zamoyskiemu szczególnie zależało na jednym gatunku tj. na suhaku stepowym[7] którego zamyślił sobie ulokować w „Zwierzyńcu” założonym jeszcze przez jego ojca: „ieslibyś mi WM mogł kazać dostać żywcem Suakow do mego Zwierzynca, acz wiem ze bywa o nie przytrudnie, barzobym był wdzięczen tey zwierzyny od WM”.
Zaledwie jednego dnia, 12 stycznia 1622 r. Tomasz Zamoyski wysłał z Krzeszowa trzy listy adresowane do Stefana Chmieleckiego, który dowodził jego wojskami na Ukrainie. Zamoyski przyjął go do służby w 1621 r. pod Równem i oddał mu pod komendę ludzi ze swoich dóbr dziedzicznych, którzy byli zobowiązani do stawania zbrojnie na wyprawy wojenne na pograniczu. Chmielecki często narażał własne życie ochraniając Tomasza Zamoyskiego przed koniecznością osobistego udziału w potyczkach z Tatarami, Kozakami i Turkami.[8] Nie wszyscy jednak poddani stawali do walki pomimo realnego zagrożenia ze strony nieprzyjaciela. Przy pierwszej takiej niesubordynacji Tomasz Zamoyski wystosował do mieszczan w miasteczkach i bojarów w siołach włości szarogrodzkiej i krasniańskiej pisemne przypomnienie o ich powinnościach: „tym którzy, mi służbę wojenną powinni, iako i inszym wszytkim oznaimuię. Isz dosła mnie wiadomość za tem teraznieyszem nieprzlskim [nieprzyjacielskim] do tamtych majętności mych wtargnieniem o wielkiey nieochocie y nie posłuszeństwie waszem” – „rozkazuję wam wszytkim, abyście za kazdem obwieszczeniem y daniem Znaku wszyscy z orężem wojennym na koniach kupili się [gromadzili się], y przybywali do Namiestnika mego J.M. P. Chmieleckiego. Nieposłuszeństwo wobec rozkazów dziedzica w zakresie obronności kraju miało być odtąd karane „gardłem” i odebraniem majątków. Tomasz Zamoyski wyrażał w piśmie swoje ogromne zdziwienie wobec postawy swoich poddanych, którzy nie tylko że nie stawali w obronie granic Rzeczypospolitej, czy też jego majętności, ale także w obronie swoich posiadłości i dóbr.
Pierwszy list skierowany do Stefana Chmieleckiego znakomicie uwidacznia wychowanie II ordynata na Zamościu w duchu głębokiej religijności. Jako dorosły kontynuował ten sposób życia, zresztą zgodnie z zaleceniami rodziców i wychowawców: „przede wszystkim Boga i religię katolicką czcij”; „strzeż wiary katolickiej niewzruszenie a uciekaj przed herezjami i nowymi dogmatami”; „wykaż staranie, abyś nie dawał swego przyzwolenia na żadną zbrodnię” – w znaczeniu: zachowaj tolerancję wobec innych religii.
Tomasz Zamoyski w 1622 r. podjął wiadomość o zamordowaniu w Szarogrodzie Ojca Matfieja i polecał Chmieleckiemu, aby do jego osądu pozostawił winnych tej zbrodni, jeżeli zostaną rozpoznani. Zdarzenie to miało podłoże religijne i związane było z wprowadzoną w nie tak odległym czasie Unią kościoła greko-katolickiego[9]. Pomimo zapowiedzi ukarania winnych tej zbrodni, wypowiada się w liście za tolerancją wobec prawosławnych, którzy nie przyjęli unii: „iedna Cerkiew, iako oni udaia, nie przyieła iesce uniey: tedy tę y z Parafiany iey, iesli przed tym uniey nie przyieli byli, zachować w dawnem nabożeństwie do dalszey łaski y woley moiey”. Jednak wobec wiernych, którzy przeszli do kościoła grekokatolickiego zaleca kategorycznie, aby w tej wierze pozostawali: „ci, co chodzili pierwej do Cerkw Uniackich, a nie należą do tey Parafiey, od nabożeństwa raz przyiętego nie odstępowali”. Tomasz Zamoyski potrafił sobie ułożyć znakomite stosunki i relacje ze szlachtą kresową, w większości niekatolicką, począwszy od roku 1618, kiedy to został wojewodą podolskim, a rok później wojewodą kijowskim.[10] Narastanie postawy nietolerancji wobec niekatolików i odstępstwo od wcześniejszych zasad nastąpiło u niego dopiero w fazie późniejszej.[11]
W drugim liście Tomasz Zamoyski informuje Chmieleckiego, jakie polecenia przekazał swoim poddanym we włościach szarogrodzkich i krasnieńskich co do obronności granic na rubieżach R.P. oraz co do ukarania winnych tumultu na tle religijnym. Zaznacza, żeby ostrożnie podchodzić do wymierzania kary: „aby dla winnych, y niewinni a snadź wszystko miasto nie pomieszało się y serca do mnie nie utraciło”. Spodziewa się również, że Stefan Chmielecki bezzwłocznie poinformuje go o ewentualnych niepokojach na granicy: „WM skoro ieno iaka przyjdzie oznaymis mi iako się nasi R.P. sąsiedzi w domu rozgościli.”
Trzeci list Zamoyskiego do Chmieleckiego dotyczy polecenia opiece namiestnika Szarogrodu Jana Dzika, któremu powierzył oddziały piechoty stacjonujące w twierdzy: „Piechotę szarogrodzką kazałem mu mieć w swoim czwiczeniu y zawiadywaniu”. Oddaje go pod rozkazy Chmieleckiego, które ma bezwzględnie wypełniać, gdy zajdzie taka potrzeba. Przeznaczył jako uposażenie dla Jana Dzika miasteczko Tomaszpol, założone jeszcze przez Jana Zamoyskiego i polecił je przekazać Dzikowi ze wszystkimi należnościami: „każ mu go WM porządnie oddać za wszystkiemi, które do niego należą pozytkami”.
W sprawie Jana Dzika wystosował tego samego dnia Tomasz Zamoyski pismo do Rzeksciewskiego. Zalecił mu przygotowanie mieszkania i wyżywienia, włącznie z czeladzią Dzika, na zamku szarogrodzkim, zanim nie zostanie mu przygotowane inne uposażenie: „Przeto puki mu się statecznia Ordinaria dla iego wyżywienia niepostanowi, kazcie mu oddać teraz część iaka zywności aby miał o czym tam mieskać y z swoią czeladzią wedle tey Ordinariey, iaką miał ode mnie Nieboscyk Zamoyski” [Stanisław Zamoyski].[12] Gospodarowanie dobrami należącymi do Zamoyskich często opierało się o dzierżawę tych dóbr, ale także poprzez tzw. trzymanie do wiernych rąk, gdzie nie obowiązywały żadne umowy pisane, a tylko wzajemne relacje i zaufanie pomiędzy właścicielem a osobą gospodarującą.
Z korespondencji Tomasza Zamoyskiego z roku 1623[13] zachował się list do ks. bpa krakowskiego, w którym uprasza go o pozwolenie zmiany przynależności do parafii chełmskiej, względnie lwowskiej dla Jędrzeja Zatorskiego, pochodzącego z Tarnowa, parafii podległej księdzu biskupowi. Jędrzej Zatorski ukończył naukę w Akademii Zamojskiej, otrzymał promocję bakałarza i przygotowywał się do stanu duchownego. Tomasz Zamoyski informował biskupa, że Zatorski wyraził zgodę na objęcie parafii rzymskokatolickiej w Szarogrodzie, niezwłocznie po przyjęciu święceń kapłańskich. Wystawiał mu znakomitą opinię przed biskupem: „Człowiek Pana Boga się boiący y w naukach dobrze wyczwiczony”. Tomasz Zamoyski uzasadniał swoją prośbę tym, że parafia w Szarogrodzie jest rozległa i ma tylko jednego kapłana, a ponadto częste najazdy nieprzyjacielskie stwarzają zagrożenie także i dla duchownych.
Po śmierci Tomasza Zamoyskiego w 1638 r., zgodnie z jego wolą, zarząd nad m.in. włością szarogrodzką przejęła jego żona, Katarzyna z Ostrogskich Zamoyska. W jej korespondencji[14] zachowała się odpowiedź na postulat skierowany przez gminę żydowską w Szarogrodzie. Żydzi skarżyli się na „Oyców Unitów”, którzy na utrzymanie parafii żądali od każdego żydowskiego domu ósmej części zboża (wg obowiązującej wówczas miary), powołując się na przywilej dany parafii unickiej w Szarogrodzie. Przywilej faktycznie opiewał na uposażenie unickiej parafii po „dwie ósmeczki zboża” od każdego domu. Kanclerzyna Koronna dokonała w liście interpretacji tego zarządzenia poddanym i ustaliła, że płacić powinni tylko ci Żydzi, którzy kupili swoje domy od chrześcijan należących do tej parafii. Pozostali Żydzi, którzy swoje domy budowali w czasie „osadzania miasteczka”, zostali przez nią uwolnieni od tej powinności.
Druga regulacja kanclerzyny dotyczyła krów czabańskich.[15] Do ich dostarczania na Zamek w Zamościu, w ilości dwunastu sztuk na rok, zostali zobowiązani Żydzi z Szarogrodu. Taki transport był bardzo uciążliwy i wiązał się ze stratami, dlatego też Żydzi wnieśli do kanclerzyny prośbę o zastąpienie tej powinności sumą pieniężną, przy czym wartość jednej krowy oszacowano na 30 złp. Katarzyna Zamoyska przychyliła się do ich postulatów i od czasu jej zarządzenia w tej sprawie Żydzi mogli dawnym zwyczajem przyganiać krowy do Zamościa lub opłacać ich równowartość.
Trzecia skargę Żydów rozstrzygnęła z wielkim rozsądkiem i roztropnością. Żydzi skarżyli się na swoich współbraci, którzy nie chcieli zwracać sum pożyczonych na handel. Powołała się na wydany im przywilej z 1599 r., jeszcze przez Jana Zamoyskiego, który stanowił, że za wyjątkiem kradzieży, zwady i bójek, pozostawionych pod jurysdykcję Sądu Zamkowego w Zamościu, inne sprawy mają Żydzi sądzić między sobą w gminie żydowskiej w Szarogrodzie: „chcę to mieć, żeby według prawa iem zwysz mianowanego danego, y według terazniejszey woli moiey zachowane byli.”
Czwarta petycja Żydów szarogrodzkich dotyczyła zasądzania ich przed sądem na zamku przez osoby do tego wyznaczone, a nie przed sądem miejskim. Katarzyna Zamoyska przychyliła się do tej prośby i poleciła ówczesnemu dzierżawcy Szarogrodu sprawowanie urzędu sędziego (i wszystkim po nim następującym), względnie wyznaczanie do osądów osób stanu szlacheckiego, w przypadku kiedy sam nie może go sprawować z przyczyn uzasadnionych. Co znamienne Zamoyska dopuszcza do tej funkcji „osoby miejskie” pod warunkiem, że sumienia i rozsądku dobrego będzie i nie będą jej obce przepisy prawa. Sądy mają się odbywać na Zamku, a nie w mieście.
Pozytywnie również rozpatrzono piątą petycję Żydów o dodanie dwóch przedstawicieli gminy żydowskiej do składu egzekutorów pobierających podatki i składki w mieście. Kanclerzynę przekonał argument, że skoro płacą na rowno z niemi wszystkie ciężary na rozne wydatki Mieyskie, to chcą mieć w swoich przedstawicielach świadków należytego zagospodarowywania tych środków pieniężnych.
Powyższy dokument (bez daty rocznej) świadczy o zdrowym rozsądku i umiejętnościach Katarzyny Zamoyskiej w gospodarowaniu i zarządzaniu wielkim majątkiem pozostawionym jej przez męża. Tomasz Zamoyski nie popełnił błędu swojego ojca, który testamentem powierzył majątek syna opiece grupy zaufanych osób z rodziny i przyjaciół. Było to posunięcie o tyle niefortunne, że młody Zamoyski sądził się potem o sprzeniewierzone dobra zarówno z Jerzym Zamoyskim jak i Mikołajem Zebrzydowskim, którego nadużycia wynosiły 14 tys. złp. Drugi ordynat powierzył testamentem opiekę na dziećmi i majątkiem żonie i, jak się okazało potem, nie popełnił w tym błędu.
Tomasz Zamoyski do mieszczan Szarogrodzkich
Wszem wobec, a mianowicie w Maiętnościach mych Ukrainnych Szarogrodzkiey y Krasnianskiey włości, po wszytkich Miasteckach Miesczanom, także y po Siołach Boiarom, y innym poddanym, tak tym którzy, mi służbę wojenną powinni, iako i inszym wszytkim oznaimuię. Isz dosła mię wiadomość za tem teraznieyszem nieprzlskim [nieprzyjacielskim] do tamtych maiętności mych wtargnieniem o wielkiey nie ochocie y nie posłuszeństwie waszem, ze pod takie czasy, aniscie zwykli się do Namięsnika [namiestnika] mego kupić [gromadzić], ani o majętność tamtą moią y swoie dobra namniey dbacie. Co isz mię barzey [bardziej], nisz to wtargniecie nieprzylskie[16] [nieprzyjacielskie] boleć musi, przeto tym pismem moim rozkazuię wam wszytkim, abyscie za kazdem obwiesczenim y daniem Znaku wszyscy Zorężem woiennym na koniech kupili się [gromadzili się], y przybywali do Namięsnika mego Je[go]. M. P. Chmieleckiego, y znim gdzie tego potrzeba y czas pokaze, sli za nieprzlem [nieprzyjacielem], y we wszytkim mu iako mnie samemu posłuszni byli. A iesliby się ktory takowy odtąd znajdował, ktoreby to moie rozkazanie sobie lekce waząć, za daniem znaku przez Namięsnika mego, do niego nie przybył, tedy zalecam temusz Namiesnikowi memu aby takowego zarazem y na gardle karał, y maiętność takiego wszytką odebrał.
List I – Do Pana Chmieleckiego[17]
Poddani moi Greckiey religie z Szarogrodu słali do mnie usprawiedliwiając się sstrony zamordowania nieboscyka Oyca Matfieia: w ktorey sprawie izem pisał do WM iusz onegda mało co teraz przyjdzie mi pisać, oprócz tego, ze, sialiby się którzy tam pokazali po uczynieniu WM inguisitiey winni tey iego śmierci, abyś iem zachował w cale sprawę przede mną samem, ktorey termin za oznajmieniem WM naznaczę im przed sobą. A co się (..nieczyt) nabożeństwa ich tamecznego, to w Cerkwiach, które iusz Unię S_tą były przyięły, niech się odprawuie pod posłuszeństwem Koscioła rzymskiego, i z temi którzy przy tym nabożeństwie zwykły bywać. A iż ta iedna Cerkiew, iako oni udaia, nie przyieła iesce uniey: tedy tę y z Parafiany iey, iesli przed tym uniey nie przyieli byli, zachować w dawnem nabożeństwie do dalszey łaski y woley moiey. Co się rozumieć ma do tey tylko Cerkwie, y Parafianów iey, co nieprzyieli byli uniey S. tego przestrzegając, aby ci, co chodzili pierwej do Cerkw Uniackich, a nie należą do tey Parafiey, od nabożeństwa raz przyietego nie odstępowali, co WM uczynisz według swego baczenia y rozsądku przestrzegając, aby wszelakiey zgodzie y poszanowaniu zwierzchności te rzeczy się odprawowały: gdysz iesli tem, którzy dolszi (?) są od koscioła nie czynią gwałtu w ich wierze, gdzie iey kościoły same dobrowolnie nieprzyieły: pogotowiu daleko słusnieisa, aby ci którzy podobniey wierze moiey wierzić chcą y P.Boga chwalić spokojnie to w mieście mym odprawowali. Z tym zalecam łaskawey przyjaźni. W Krzeszowie 12 stycznia 1622.
List II do P. Chmieleckiego [18]
Dałem do WM pisanie Miescanom Szarogrodzkim o Rusi tameczney. Tak mi się zdało przetrzymać tu tego, który był posłany y łaskawie odprawić, aby dla winnych, y niewinni a snadź wszytko miasto nie pomieszało się y serca do mnie nie utraciło. Sstrony tych którzy się winni nalezli [znaleźli], pisałem do WM, y teraz nie odmieniam swego zdania. Od tych dowiedziawszy się, kto będzie winnym, może się dostać tego, kogo będzie trzeba beż wielkiego tumultu. Sstrony wiadomością nie wątpię, że WM skoro ięno iaka przyjdzie oznaymis mi iako się nasi R.P. sąsiedzi w domu rozgościli. Ten to był goniec przed Venellem który był przyniosł list od Dilauer Basze[19] Vezyra Wiel[kiego] a sam Venelli teraz dopiero przyjechał do Lwowa z Causzem[20] Cesarza Tureckiego[21]. Łukian [łuczny? – zbrojny w łuk] nasz co na polu został, proszę, oznaymi mi WM y gdzie był. Iusz [już] się od WM nie spodziewam tę porą ięzyka Tatarskiego za tem pokoiu zastanowieniem, raczey Wieprza iakiego z kodymu: dobrzeby żeby tamci ludzie pola nie zalegali: i pod te czasy przechodzali się dla Zwierziny, iako Barsczanie [mieszkańcy Baru[22]] działali, y ludzie Nieboscyka P. Krakowskiego. Snadź zwierz gęsty iest teraz w polach, ieslibyś mi WM mogł kazać dostać żywcem Suakow do mego Zwierzynca, acz wiem ze bywa o nie przytrudnie, barzobym był wdzięczen tey zwierzyny od WM. Żona moia o Czecugi y Niastrowe [Dniestrowe] ryby na mie woła, powiada, żeby teraz mogły bydź zamrożone. WMcies iey sam ten appetit uczynił na nie, kwoli czemu onaby rada aby Raszkow[23] iako naprędzey osiadły y mieskać się nam na nim obiecuie dla Czecugi, przykład biorąc z Jey. M. Paniey Małzonki WM, która tam mieskaiąc Tatar się nie boi. P. Bogu za tym WM poruczam. W Krzeszowie d. 12 Stycznia 1622. Ceduły 1,2,3, pominięto.
List III do P. Chmieleckiego[24]
Posyłam tam do Szarogrodu swego P. Dzika, któremu poruczyłem aby na zamku Szarogrodzkim mieskaiąc, przestrzegał tamtego miejsca, wszelakiey obrony y bezpieczeństwa. Piechotę szarogrodzką kazałem mu mieć w swoim czwiczeniu y zawiadywaniu. A gdy się trafi co takiego, żeby sam y z niemi pomogł na dobrą moię sławę robić WM y we wszystkim, co do niey należeć będzie szedł za zdaniem WM, y nic nad nie nie czynił. Tomaszpol tak iako Nieboscyk Zamoyski trzymał puściłem mu, każ mu go WM porządnie oddać za wszystkiemi, które do niego należą pozytkami. Piechotę także, aby mu porządnie P. Szledziowsky oddał rozkaż WM. Z tym WM P. Bogu poruczam. W Krzeszowie dn,. 12 Stycznia 1622.
Kiedy WM w Szarogrodzie zamieszkać możesz albo ziachać tam, czyń tam iako y w Krasnem wszelaki porządek, a gdy WM odiedzies ostaway go na swym miejscu, a on według zdania WM w sprawach tamecznych niechay postempuie. Gdysz zyczę sobie tego, aby przy WM iako wiadomym spraw ikra innych wprawił mi się dobrze służyć.
List do P. Rzeksciewskiego[25]
Zleciłem to P. Dzikowi aby w Szarogrodzie mieskaiąc wszelakiego bezpieczeństwa, y obrony miejsca tamtego przestrzegał, y piechotę tameczną zawiadywał według zdania P. Chmieleckiego. Przeto puki mu się statecznia Ordinaria dla iego wyżywienia niepostanowi, kazcie mu oddać teraz część iaką zywności aby miał o czym tam mieskać y z swoią czeladzią wedle tey Ordinariey, iaką miał ode mnie Nieboscyk Zamoyski, a gdy tu sami u mnie będziecie, przywiezcie z sobą y Nieboscyka Kowalskiego Ordinarię y tey ktorey się było Zamoyskiemu pozwoliło: że się im przypatrzę y wedle nich iemu nową naznaczę. P. Bogu was poruczam. Dan w Krzeszowie d. 12. Stycznia 1622.
List Tomasza Zamoyskiego do JM Xdza Biskupa Krakowskiego[26] (…)
Jędrzej Zatorski Bakałarz promotiej Akademiey moiey Zamoyskiey bierze się do stanu Duchownego y ma wolę zaraz zostawszy Kapłanem iechać do Szarogrodu miasta mego na Ukrainę gdzie dla częstych incursyi [najazdów] Tatarskich barzo trudno zwykło bywać o kapłana. Człowiek Pana Boga się boiący y wnaukach dobrze wyczwiczony który iest rodem z Tarnowa miasta Diecesiey WM m[ego] M. Pana: pilnie za nim proszę aby mu WM literaes dimissoriales[27] z Cancellariey swoiey wydać rozkazać raczył; za ktoremiby mogł się lubo w Diecesiey Chełmskiey lubo też we Lwowskiey ordinować. Bo iż tamten Koscioł nie ma ieno iednego kapłana który tam iest Plebanem; a Paraphia iest nie małą radbym aby co prędzey zostawszy Kapłanem tam poiechał. Pewienem ze to u WM m[ego] M.P. snadnie [łatwo] uproszę swiadom będąc iako WM na mię i na kościoły moie raczysz być łaskaw. A przytym służby moie zalecam w łaskę WM mego M. Pana w Zamościu 22 Juny 1623.
List Katarzyny z Ostrogskich Zamoyskiej[28], żony II ordynata
Katarzyna z Ostroga Zamoyska Hrabina na Tarnowie Kanclerzyna Wielka Koronna Knyszyńska Sokalska etc. Starościna
Postulata wniesione od Zboru Zydowskiego Szarogrodzkiego tak (…)
Pierwsze. Przeciwko Oycom Unitom, o wyciąganie dwu Osmeczek Zboza[29], z kozdiego Domu Zydowskiego declaruiąc intentią Przywileiu, w którym ta pensia Oycom Unitom Nażnaczona iest. Taką de ciszą czynię. Poniewaz w Przywileiu nażnaczona iest.Taka de ciszą czynię. Ponieważ w Przywileiu nażnaczona iest zapłata od każdego domu po dwie osmaczce zboza Oycom Unitom, nikogo nie wyimuiąc ktoby iedno w Parafiey Cerkiewney domy opisane okupował, tedy y Zydzi, którzy się znajdą w Parafiey te domy okupujący to iest, którzy od Chrzescian domy pokupili, powinni płacić te Osmeczki. Insi jednak którzy domy swoie własne, tak iako na sadowieniu ich miejsca naznaczone były, pobudowali,wolnemi maia bydz od płacenia tych Osieczek. A isz w Przywileiu nie wyraziło się rzetelnie, od którego czasu maia bydz rozumiane te domy w paraphiach skupowane, z których płacic mianowane Osieczki Oycom Unitom maią. Tedy teraz to declaruię, isz tylko z tych domow, które od Przywileiu danego Oycom Unitom Chrzescian Żydzi poskupowali, płacic będą powinni mianowane Osmeczki Zboza, ponieważ Przywiley opiewa tymi słowy. Że odtąd Misczanie, którzy domy Quo uis iure okupuią pasznią tą po dwie osmaczie …wydawać maią.
Drugie. Z strony Krow Czabanskich, których po dwunastu na każdy Rok dawać powinni proszli o to, żeby ie mogli pieniędzmi opłacać, dla uchronienia się trudności w przeganianiu ich do Zamościa. Te Abo po złotych Trzydziestu za każdą z nich będą płacić albo do Zamościa według dawnego zwyczaiu przyganiać.
Trzecie. Isz się skarzą na niektórych Zydow, którzy pewne Summy u Zboru swego na handle żabrawszy, iścić ich nie chcą, uciekając się pod protectię Pana Chorążęgo Bracławskiego. W tym tedy taka decisią czynię. Isz w takich sprawach które się między Żydami samemi, tak o długi, iako y o insze w Przywileiu danym wyrazone Tysiąc Pięćset Dziewięćdziesiat y Dziewięć, sami się do Sądu swego Duchownego wezwawszy sądzić maią. Wyiąwszy kradzież, zwadę, y boyikę iaką, o które rzeczy nic oni sami, ale Namiestnik moy, według czasu będący sądzić ich ma. W czym chcę to mieć, żeby według Prawa iem…..zwysz mianowanego, danego, y według teraznieyszey woli moiey zachowane byli.
Czwarte. I w tym uskarżają się, że podlegają Sądowi Osoby nie z Zamku, ale z Miastu wysadzone. Tedy i w tym ponużam [poddaję w opiekę] to Panu dzierżawcy, teraz, y napotym będącemu; aby ile będzie mogło bydź, wysadzał natakowe Sądy Osobę Szlacheckiego Stanu, kiedy sam dla iakiey słuszney przyczyny odprawować tych Sądów nie może. Jezeliby jednak w niebytności iego, y w niedostatku osoby takiey, Miescka iaka, Sumienia, y rozsądku dobrego y prawa umie[jętna?] Osoba conditiey niepodleyszey znajdowała się, może, y tekiemu poruczony [powierzony] bydż Sąd ich, jednak na Zamku, nie w Miescie odprawować się maią.
Piąte. Isz i o to skarżą, że wielkie częstokroć składki za uchwałę Mieyscką wydawaiąc, y rowno z niemi wszytkie ciężary na rozne wydatki Mieyskie podeymuiąc, nikogo z swoich nie maią, przy wybieraniu składek, ktoreby świadkiem były, iako wiele wybrano, y na co się obracało, Tedy y w tym pożwalam, żeby Zbor od siebie dwu przydawał do Exactorow Mieysckich ktorzeby, ni do czego inszego nie rodawaiąc, tylko przy tym byli, kiedy Exactorowie namowioną składkę wybierać będą. Ale y to iezeliby Prawem iakim Mieyskim w tey materiey nadanymi, nieprzeczyło, do dalszey Woli mey zachowuję.
opracowanie: Ewa Lisiecka
Autorka artykułu składa serdecznie podziękowanie Pani Justynie Bartkowskiej za zwrócenie uwagi na listy Tomasza Zamoyskiego.
Źródła: