Zarys historii Cywilnego więzienia w Zamościu

   Faber est quisque suae fortunae.
   Każdy jest kowalem własnego losu.
        Początkowo Turma w Zamieściu znajdowała się na zamku, przypuszczalnie w piwnicy. Na zamku w 1601 roku występuje czeladź obroczna[1] oraz wrotny zamkowy Szczurek, 6 Tatarów do służby kurierskiej i przystaw; dozorca więzienia. Na dworze Tomasza Zamoyskiego nie występuje, ponieważ więzienie przeniesiono po zakończeniu budowy do ratusza. Od 1602 roku znajduje się 20 pachołków służałych  do straży zamkowej, a od maja tego roku 20 żołnierzy piechoty zamkowej (inna nazwa) z dowódcą Wincentym Mielnickim. Wystawiali też warty przy więzieniu.
       Ratusz początkowo był inkastelowany (przystosowany do obrony), na strychu znajdowała się galeria strzelecka oraz na kilku kondygnacjach wieży strzelnice – zachowały się do dzisiaj. Na wieży przez cały okres funkcjonowania twierdzy znajdował się punkt obserwacyjny z systemem sygnalizacji.
      Po ukończeniu budowy, w ratuszu mieściło się Miejskie Więzienie, dzieliło się na dolne (kryminalne) i górne (cywilne). Górne znajdowało się w wieży ratusza (wieża turmna), było miejscem odbywania kary, zasądzonej zamiast kary chłosty. Nie było pod stałym nadzorem straży, warunki bytowe zależały od majętności osadzonego, ponieważ utrzymywał się na swój koszt. Gdy był ubogi koszty utrzymania ponosił ten z którego oskarżenia został osadzony.

 

      Złoczyńców podejrzanych o ciężkie przestępstwa (sprawy gardłowe) trzymano w więzieniu dolnym aż do wydania wyroku, było pod stałym nadzorem straży. Znajdowało się ono w podziemiach ratusza i miało charakter aresztu śledczego. Jego celem było zabezpieczenie przestępcy przed próbą ucieczki lub samobójstwem, dlatego trzymano ich przykutych łańcuchami do ściany lub w dybach.
     Na karę więzienia połączoną z robotami publicznymi skazywano przestępców rokujących jeszcze nadzieję na poprawę. Jednocześnie była to rekompensata za wyrządzone zło społeczeństwu.
     Oprócz tego, do uwięzienia skazańców służyła kuna przy pręgierzu lub drzwiach kościoła oraz gąsior. Ku uciesze gawiedzi byli wystawiani na widok publiczny.
     W prawie miejskim koronnym dowodem w sprawie było dobrowolne przyznanie się oskarżonego. Dlatego istniała instytucja kata (małodobrego), który został włączony do czynności procesowych. Decyzją sądu ławniczego kierowano oskarżonego na tortury: do dzisiaj zachowało się powiedzenie dać go katu. Izba tortur (męczennica) znajdowała się w podziemiach ratusza, obok więzienia.
      Hutman (hurtman) był zarządcą ratusza, dlatego nazywano go też hutmanem ratusznym. Burmistrz powierzał mu klucze do bram miasta, aby sam je zamykał. Po zmierzchu nikt bez jego zgody nie mógł wejść do miasta ani go opuścić. Nocą obchodził ze strażnikami ulice miasta. Zarządzał też więzieniem miejskim oraz kontrolował pracę kata i jego pomocników. Po raz pierwszy wymieniany jest w 1602 roku jako hortman. Początkowo w ratuszu, rownież przy więzieniu straż pełniła czeladź ratuszna, następnie utworzona Straż Miejska. Hutman zatrzymanych złoczyńcow za niewielkie przewinienia nie osadzał w areszcie tylko skazywał na chłostę, był najniższą instancją sądową. Wykonywali ją pachołkowie miejscy w ratuszu, dlatego byli nazywani siepaczami.
      Więzienie miejskie w XVIII wieku nadal znajdowało się w podziemiach ratusza, miało za zadanie usunięcie przestępcy ze społeczeństwa celem uniemożliwienia szkodzenia społeczności miejskiej. Kara więzienia w kajdanach miała zabezpieczyć przed popełnianiem przestępstwa. Więzienie mieściło się w podziemiach ratusza, osadzenie w nim powodowało pohańbienie i miało być karą odstraszającą. Zbrodniarze mieli być obowiązkowo wprzęgnięci do pracy, ukarany nie mógł być darmozjadem na utrzymaniu społeczeństwa.
       W 1758 roku został wybudowany budynek przed frontem ratusza, w którym umieszczono więzienie specjalne, a na parterze ratusza znajdowała się grangarda (grandgarda)[2]. Władze miasta kupowały świece do oświetlenia tych pomieszczeń, więzienie dolne nie było oświetlone (ciemnica). Co jakiś czas straż urządzała w Zamościu obławy na włóczęgów, ponieważ uważano ich za źródło zła i symbol przestępczości, znajdowali się poza nawiasem społeczności. Zatrzymanych osadzano siłą bez wyroku w więzieniu specjalnym, które pełniło rolę domu poprawy [3], praca była uważana za pewien rodzaj specyficznej kary cielesnej. Nie byli okuci w kajdany, jako karę dyscyplinarną stosowano przykucie do ściany. Wykorzystywano ich pod strażą do nieodpłatnych prac użytecznych na terenie Zamościa. Przebywanie w domu poprawy nie powodowało utraty czci, był to sposób na sprawowanie nadzoru nad włóczęgami i żebrakami.
       Do 1787 roku państwo nie było zaiteresowane utrzymywaniem więzień, zrzucając ten kosztowny obowiązek na miasta. Dlatego nie było w Galicji więzień rządowych, przestępców trzymano w więzieniach miejskich. Gdzie nie byli należycie strzeżeni, ponieważ straż pełnili wyznaczani w kolejności mieszkańcy. Aby tego uniknąć, zaczęto zbierać w Zamościu składkę na opłacanie stróżów więźniów. Żywność dla osadzonych dostarczała ordynacja. Przestępców skazanych za ciężkie zbrodnie w Galicji zaczęto wysyłać do fortec w Bernie i Grazu.
        Więzienie miejskie w Zamościu podlegało pod sąd wójtowski, znajdowało się nadal pod schodami ratusza, w piwnicach oraz wieży. Kara więzienia nie miała większego znaczenia, stosowano ją za drobniejsze przestępstwa lub jako karę zamienną. Osadzenie w wieży nie było hańbiące, więźniowie nie byli okuci w kajdany, utrzymywali się na własny koszt. Pod schodami ratusza znajdował się dom pracy przymusowej, było w nim 28 kajdan. Zakuwał w nie kowal oraz rozkuwał po odbytej karze. Kara odbywana w kajdanach miała charakter hańbiący, osadzonych zmuszano do nieodpłatnych ciężkich prac publicznych. Więzienie w piwnicy było nazwane ciemnicą ponieważ nie było oświetlane. Znajdowało się obok izby tortur, miało charakter aresztu śledczego. Trzymano w nim przestępców na czas rozprawy oraz do wykonania wyroku, aby nie zbiegli byli przykuci łańcuchami do ścian.
      Od 1803 roku podstawową karą było osadzenie w więzieniu. W Zamościu było więzienie lekkie, osadzeni mieli skute kajdanami nogi i spali na gołych deskach. Kara mogła być obostrzona pracą przymusową.

Zamość, ratusz, sala obrazująca więziennictwo, fot. Ewa Lisiecka
       Pod schodami znajdował się areszt do osadzenia od 24 godzin do 6 miesięcy, osadzeni trzymani byli bez kajdan, spali na sienniku. Można było skazać na areszt ścisły, wtedy byli zakuwani. Chłosta była karą zastępczą, ukarany sam mógł wybrać ją zamiast aresztu lub grzywny. Chłostę  wykonywali dozorcy, z polecenia nadzorcy lub nadzorującego sędziego. Po chłoście ukarany stawał się czysty i nietykalny.
        Wszystkich skazanych na roboty publiczne przesyłano do Zamościa, byli wykorzystywani do ciężkich prac fizycznych w mieście. Uniwersał z 11 grudnia 1782 roku nakazywał skazanym na roboty publiczne co miesiąc strzyc głowy, w celu rozpoznania uciekiniera i szybkiego schwytania go. Na podstawie uniwersału z 21 listopada 1785 roku ukarani poddani przez sądy dominalne mieli być wykorzystywani do prac nie przez zwierzchność, a do robut publicznych. Budowa dróg, oczyszczanie miasta, praca w szpitalach przy chorych. Dlatego wszyskich ukaranych pracą przez sądy w Ordynacjii Zamojskiej przesyłano do prac w Zamościu.
      W 1787 roku austriackie wladze przejęły dawne więzienie miejskie w Zamościu na Kerkeren (więzienie karne). Podlegało pod sąd kryminalny w Zamościu.
Sędzia kryminalny: od 1787 roku Johan von Hussagh, od 1807 roku Onufrius von Grykoleski.
Dozorca więzienia (kerkermeister): od 1787 roku Johann Bibini, od 1806 roku Anton Miller.
Kapelanem więziennym był wikary kolegiacki, a lekarzem chirurg miejski.
    Od 1787 roku było sześciu strażników więziennych, od 1806 roku 12 strażników, w 1809 roku 10 strażników. Strażnicy byli umundurowani i uzbrojeni jak żołnierze.
    Od 1787 roku w Zamościu istniał posterunek wojskowej straży policyjnej, liczący 7 ludzi (kapral i sześciu żołnierzy). Posterunek znajdował się na odwachu w ratuszu, tam posiadał swój areszt niezależny od więzienia, gdzie osadzeni nie byli skuwani kajdanami i wykorzystywani do prac zewnętrznych.

    Od 1 sierpnia 1810 roku w twierdzy zostało utworzone Cywilne Więzienie Kryminalne w Zamościu, przeznaczone dla zbrodniarzy. Nadzorowane przez Wydział Policji Poprawczej w Zamościu.
Podsęk kryminalny: Michał Rozkicki.
    W grudniu 1810 roku było osadzonych w nim 44 mężczyzn i 4 kobiety. Wszyscy byli okuci w kajdany i wykorzystywani do ciężkich prac zewnętrznych.
Inspektor więźniów kryminalnych: od 1810 roku Jan Makarewicz, od połowy 1811 roku Antoni Mikulski.
Dozorcy więźniów kryminalnych: Gabriel Stefanowicz, Jan Dębczyński, Grzegorz Sliaszczuk, Józef Bilawski, Onufry Milnik, Paweł Kurczyński.
    Oprócz więzienia był niezależny areszt policyjny, przeznaczony do krótkiego osadzenia. Ochronę zewnętrzną zapewniał garnizon twierdzy.
             Na podstawie Konstytucji Królestwa Polskiego
Art. 25: Skazany na karę ponosić ją będzie w Królestwie. Nikt nie będzie mógł bądź z kraju wywożonym, wyjąwszy w przypadku wywołania Prawem oznaczonym.
Art 43: Prawo ułaskawienia zachowane jest wyłącznie Królowi, który jest mocen zmieniać lub darować karę.
   Jeszcze w styczniu 1814 roku zostały utworzone Dom Poprawy i Areszt w Zamościu, które mieściły się w ratuszu, były pod nadzorem burmistrza Zamościa Antoniego Żukowskiego. Od września 1816 roku więzienie podlegało pod najwyższego urzędnika państwowego, komisarza delegowanego [4].

Widok ratusza z odwachem w Zamościu (wg Jana Pawła Lelewela), w: Sawa Bogumiła. Zamość 1772-1866. Tom II Ilustracje. Wyd. Zamość 2018. s. 319. 
 Komisarz obwodowy: Ignacy Wolanowski.
   W domu poprawy osadzano na okres od 8 dni do 3 lat, więźniowie byli zakuwani w lekkie kajdany zabezpieczające przed ucieczką, posłanie z siennikiem, ubranie jednolite, wykorzystywani do prac zewnętrznych i wewnętrznych.
     W domu aresztu publicznego osadzano na okres od 8 dni do 3 lat, przebywający w nim nie byli zakuwani. Mogli się utrzymywać na własny koszt, za pozwoleniem sądu mogli posiadać własnych służących lub domownikow. Bez zgody sądu nie mogli nikogo w celi przyjmować ani rozmawiać. Utrzymywani w areszcie z pieniędzy publicznych byli wykorzystywani do prac.
       Posterunki ochronne wystawiała gwardia zamojska (żandarmeria), utworzona z obywateli miasta, dowodca kpt Jan Skibiński, istniała do 1815 roku. Kapelanem był wikary kolegiaty.
    Od grudnia 1816 roku w Zamościu służbę garnizonową pełnił oddzial 6 kompanii weteranów, do 1818 roku był to jedyny stały garnizon twierdzy. Weterani pełnili warty przy więzieniu i areszcie.
Obsługa więzienia musiała na stale mieszkać w więzieniu.
Inspektor więźniów: Jan Dutkowski,
Dozorcy więźniów: Jan Kormański i Mateusz Huk.
   Sformowano w 1822 roku dla twierdzy zamojskiej 12 kompanię weteranów, pełniącej rolę policji. Dowódca kompanii był jednocześnie nadzorcą więzienia cywilnego w Zamościu. Weterani pełnili służbę policyjną w twierdzy i obwodzie zamojskim oraz pilnowali więzienia cywilnego w Zamościu.

Zamość, 1822 r. – przekrój podłużny ratusza, przedstawiający profil więzienia po planowanych zmianach (Album Malletskiego), w: Sawa Bogumiła. Zamość 1772-1866. Tom II Ilustracje. s. 191.
Dowódca: kpt Ignacy Karpiński.
  Więzienie cywilne z Zamościa zostało przeniesione w 1825 roku do wybudowanego nowego więzienia w Janowie (obecnie Janów Lubelski).
     Od 1826 roku na Nowej Osadzie znajdował się areszt policyjny urządzony w izbie oświetlonej, w którym bez kajdan osadzano do 8 dni. Osadzony utrzymywał się na wlasny koszt, z braku takich możliwości dostawał jeden posiłek oraz chleb i wodę.
       W 1825 roku, w Twierdzy Zamość utworzono dla więźniów cywilnych więzienie warowne, przeznaczone dla zbrodniarzy. Znajdowało się w przebudowanym na ten cel parterze ratusza, po obu stronach budynku. Z każdej strony dwie duże kazamaty na dwóch kondygnacjach, pomiędzy kondygnacjami nie było komunikacji. Wejście znajdowało się od strony Rynku Solnego, poprzez dobudowaną klatkę schodową.
    Wszyscy osadzeni mieli ogolone głowy, zakuci w ciężkie kajdany [5], do taczek przykuci podczas roboty, nosili ohydne ubiory, spali na gołych dechach, używani do prac najcięższych zewnętrznych i wewnętrznych.
   Kara więzienia warownego mogła być obostrzona: staniem przy pręgierzu, piętnowaniem, przykuciem na łańcuchu do ściany – można było zrobić tylko 4 kroki, zamknięciem w izolatce – przykuty na łańcuchu aby z nikim się nie widział i nie rozmawiał, wygnaniem z kraju po odbyciu kary – dotyczył tylko cudzoziemców.
       Pociągała za sobą utratę na zawsze praw politycznych oraz czasowo praw cywilnych przez czas uwięzienia. Jeżeli ponownie popełnił przestępstwo podlegające ukaraniu więzieniem warownym, zostawał skazany na dożywotnie więzienie warowne. Wtedy na plecach miał nosić naszytą łatę odmiennego koloru z liczbą powtórnego ukarania. Skazani na dożywocie mieli przyszyty powróz na szyi, przypominający, że w przypadku recydywy czeka ich kara śmierci. Uciekinier po schwytaniu był osadzany do miesiąca w izolatce lub przykuwany do ściany łańcuchem.
   Więzienie znajdowało się w strukturze twierdzy jako Cywilna Kompania Poprawcza, podlegała bezpośrednio pod majora placu twierdzy. 31 grudnia 1826 roku ustalono jej strukturę: 4 oficerów, 1 feldfebel, 16 podoficerów (bezpośrednich dozorców), 1 dobosz, 1 pisarz, 1 kapelan, 1 cyrulik, 100-140 więźniów. Cała kadra wywodziła się z weteranów czynnych.
          Więźniowie codziennie byli podzieleni na grupy robocze pod nadzorem dozorców, którzy do samoobrony posiadali bardzo ostre tasaki oraz kije do utrzymywania dyscypliny. Grupy pod eskortą wojskową z nabitą bronią były prowadzone do ciężkich prac na terenie twierdzy.
           Byli to najwięksi zbrodniarze z całego Królestwa Polskiego, podczas pożaru w 1826 roku nikt nie okazał im litości, powiększono jedynie ilość strażników z nabitą bronią przy więzieniu: Najtragiczniejsze chwile przeżywali pilnowani z nabitą bronią więźniowie. Ci nieszczęśnicy jak potępieńcy Dantego ryczeli z boleści i spiekoty, błagali o litość – nie ustąpiono jednak, chociaż w sąsiadującym z płonącą kamienicą ratuszu kraty w oknach więziennych były rozpalone do czerwoności a blacha na dachu topiła się. Było tylu więźniów iż obawiano się rabunków, a może przejęcia całej twierdzy w ich ręce. [6]
      Warty zewnętrzne przy budynku więziennym oraz podczas pracy wystawiał garnizon twierdzy, siedziba straży (odwach) znajdowała się pod schodami ratusza.
Placmajor twierdzy: od sierpnia 1821 roku tymczasowy (od 1828 roku stały) ppłk Aleksander Krasnodębski, od sierpnia 1830 roku p.o. kpt (od lutego 1831 roku mjr) Jan Suchodolski.
Dowódca kompanii: kpt Stefan Laskowski (od kwietnia 1828 roku dowódca 3 wojskowej kompanii poprawczej w Modlinie), od czerwca 1828 roku kpt Tomasz Mańkowski.
Oficerowie w kompanii: ppor Wincenty Furgałowicz (od września w 1 Batalionie Weteranów Czynnych), ppor Jan Bazarewicz (od stycznia 1828 roku w 6 kompanii weteranów), ppor Paweł Skrzydlewski, od stycznia 1825 roku ppor Franciszek Krumułowski.
Szef kompanii: feldfebel Jan Malinowski.
Pisarz przy więźniach cywilnych: Stefan Malawski.
Kapelan więźniów: Ignacy Hoffman.
Lekarz 3 Batalionu Weteranów: Szymon Pyrzanowski, od 1823 roku za dodatkową opłatą nadzorował lazaret więźniów cywilnych, zmarł we wrześniu 1827 roku.
     Po reorganizacji we wrześniu 1828 roku zostały utworzone Kompanie Poprawcze Więźniów Cywilnych Twierdzy Zamość. Zamojskie cywilne więzienie warowne zostało rozbudowane do dwóch kompanii poprawczych. 1 kompania znajdowała się na parterze po lewej stronie korpusu ratusza, a 2 kompania po przeciwnej. Kompanie poprawcze podlegały bezpośrednio pod placmajora twierdzy.

                                     1 kompania poprawcza
Dowódca kompanii: kpt Mańkowski.
Oficerowie kompanii: ppor Paweł Skrzydlewski, ppor Franciszek Krumułowski, od września 1828 roku ppor Walerian Sierzputowski; oraz czasowo przeniesieni we wrześniu 1828 roku (w styczniu 1830 roku powrócili) z 2 Batalionu Weteranów Czynnych: ppor Jan Sawicki i ppor Antoni Berent.
Szef kompanii: feldfebel Jan Malinowski.
                                       2 kompania poprawcza
Dowódca kompanii: od września 1828 roku ppor Tomasz Bieńkiewicz.
Oficerowie kompanii: wszyscy od września 1828 roku: ppor Antoni Czerwiński, ppor Mateusz Raszkiewicz i ppor Piotr Kwiatkowski; czasowo przeniesiony z 1 Batalionu Weteranów Czynnych (w styczniu 1830 roku przeniesiony do Korpusu Inwalidów i Weteranów) ppor Michał Stankiewicz oraz z 2 Batalionu Weteranów Czynnych (w styczniu 1830 roku w 2 Batalionie Weteranów Czynnych) ppor Jan Florkowski.
Szef kompanii: feldfebel Szymon Twardowski.
Pisarz przy więźniach cywilnych (obie kompanie): Stefan Malawski.
    W styczniu 1830 roku po kolejnej reorganizacji kompanie poprawcze cywilne zostały włączone w skład 3 Batalionu Weteranów Czynnych. Od tej pory podlegały bezpośrednio dowódcy batalionu.
Dowódca batalionu: mjr Stefan Laskowski.
                    Kompanie poprawcze więźniów cywilnych
                               1 kompania poprawcza
Dowódca kompanii: kpt Tomasz Mańkowski.
Oficerowie kompanii: ppor Paweł Skrzydlewski, ppor Franciszek Krumułowski, ppor Walerian Sierzputowski.
Szef kompanii: feldfebel Jan Malinowski.
                             2 kompania poprawcza
Dowódca kompanii: ppor Tomasz Bienkiewicz.
Oficerowie kompanii: ppor Antoni Czerwiński, ppor Mateusz Raszkiewicz, ppor Piotr Kwiatkowski.
Szef kompanii: feldfebel Szymon Twardowski.
Pisarz przy więźniach cywilnych (obie kompanie): Stefan Malawski.
    W grudniu 1831 roku zostało zlikwidowane Więzienie Warowne Twierdzy Zamość. Uwolniono 12 więźniów: jeden duchowny, trzech cywili oraz ośmiu wojskowych, którzy byli osadzeni bez wyroku. Kilku z nich było więzionych od kilku lat, chociaż cesarz dawno kazał ich uwolnić.
     Wszystkich więźniów cywilnych w liczbie 264 odesłano do więzień kryminalnych w Lublinie i Janowie. W 3 Batalionie Weteranów Czynnych została tylko kadra oficerska i podoficerska, wykorzystana do rożnych celów, nie tylko w Zamościu.
        29 lipca/10 sierpnia 1832 roku ponownie zostało utworzone więzienie warowne, Więzienie Cywilne Twierdzy Zamość. Było przeznaczone dla szczególnie niebezpiecznych przestępców. [7]
        Do dzisiaj zachowała się część pomieszczeń więzienia poprawczego w ratuszu, na terenie biura informacji turystycznej. Podłoga kiedyś była niższa o około 1-1,5 m.

Zamość, projektowana elewacja głównej bramy więzienia w Ratuszu (Album Malletskiego). w: Sawa Bogumiła. Zamość 1772-1866. Tom II Ilustracje. s. 195
                                                Informacyjnie
      W twierdzy oprócz więzienia cywilnego znajdowało się oddzielne więzienie wojskowe, które podlegało pod komendanta twierdzy. Najpierw było na zamku zamojskim, w zaborze austriackim w zamurowanej Bramie Lubelskiej, w okresie Królestwa Polskiego dwie kompanie poprawcze wojskowe w przebudowanych starych bramach: Lubelskiej i Lwowskiej. Wojskowy nie mógł być oddany pod sąd cywilny jeżeli kodeks wojskowy nie przewidywał za to przestępstwo kary.
Stankiewicz Zbigniew
Bibliografia
  1. Dziennik Ustaw i Praw Krolestwa Polskiego T. 1-7 1817-1871
  2. Dziennik Urzędowy Wojewodztwa Lubelskiego 1821-1852
  3. Dziennik Wojewodztwa Lubelskiego 1818-1819
  4. Z. Bugajski Nowa organizacja więziennictwa polskiego w oświetleniu historycznym. Warszawa 1937
  5. J. Czołgoszewski Organizaja więziennictwa i służba więzienna w Królestwie Polskim w latach 1815-1868. Przegląd więziennictwa polskiego. Nr 85 Warszawa 2014
  6. E. Kaczyńska Ludzie ukarani, więzienia i system kar w Krolestwie Polskim 1815-1914. Warszawa 1989
  7. T. Kalisz Kara pozbawienia wolności na ziemiach polskich od XV do poł XIX wieku. Przegląd prawa i administracji. CXX/2 Wrocław 2020
  8. T. Osiński Komisarze obwodu (naczelnicy powiatu) zamojskiego w latach 1816-1866. Rocznik Lubelski 35
  9. M. Senkowska Kara więzienia w Krolestwie Polskim w pierszej polowie XIX wieku. Wroclaw 1961
[1] Będąca na utrzymaniu ordynata
[2]. główna wartownia (odwach) twierdzy
[3]. ochrona włóczęgów od szkodliwego próżniactwa
[4] Komisarze byli członkami komisji wojewódzkich, wysłani do prac w terenie
[5] Nie byli przykuci do kuli armatniej, to była kara dla dezerterów
[6] Zamościopedia
[7] Jest to poruszone w artykule 45 aresztancka kompania poprawcza Twierdzy Zamość