Sasi pod Zamościem w 1715 roku

         Król polski August II zrzucił na Rzeczpospolitą koszty utrzymania wojsk saskich stacjonujących w Polsce. W Warszawie powołano Generalny Komisariat Saski, który zajmował się poborem kontrybucji. Wojska saskie przy wybieraniu kontrybucji stosowały te same brutalne metody co wojska szwedzkie kilka lat wcześniej. Było to złamanie praw szlachty, ponieważ nałożono nowe podatki bez jej zgody. Spowodowało to sprzeciw szlachty przeciwko zarządzeniom królewskim.
        26 listopada w Tarnogrodzie zawiązano konfederację generalną, marszałkiem generalnym związku został wybrany Stanisław Ledóchowski. Siedziba marszałka konfederacji miała znajdować się w Zamościu lub Jarosławiu. Odrębną konfederację zawiązało wojsko koronne, uchylając się przed władzą hetmańską, marszałkiem wojsk koronnych został wybrany  Władysław Gorzyński por chorągwi pancernej, substytutem [1]Józef Branicki stolnik buski. Gorzyński został regimentarzem (naczelnym dowódcą) wojska skonfederowanego. Doszło do wojny domowej pomiędzy szlachtą a królem Augustem II.
        16 listopada 1715 roku wyszedł z Warszawy do obozu saskiego pod Nowym Miastem nad Pilicą generał feldmarszałek Jacob Heinrich von Flemming z dwoma pułkami kirasjerów gwardii  saskiej, oddziałem drabantów oraz 6 armatami.
         W końcu października 1715 roku za namową rtm Górskiego zbuntowało się 20 chorągwi pancernych z wojska koronnego, które opuściły obóz.
Flemming miał zwalczać konfederację silną ręką, w Tykocinie nakazał powiesić ujętych 286 polskich rabusiów drogowych, podających się za konfederatów.
          W obozie został sformowany korpus sasko-polski przeznaczony do zniszczenia wojsk konfederackich.
                                         Utworzony korpus sasko-polski
                                                         Dywizja saska
        Dowódca (jednocześnie korpusu): feldmarszałek królewsko-polski i elektorsko saski hrabia Jakub Henryk von Flemming, w jego sztabie: gen kawalerii Wolf Heinrich von Baudissin (Bauditz), generał piechoty Johan Georg Herzog zu Sachsen-Weissenfels. szef korpusu gwardii saskiej (Garde de Corps) gen mjr graf Michał Franciszek Józef von Sapieha.
                                                          Piechota
 Trabanten kompagnie dowódca kapitanleotnant Kasper von  Seydlitz, liczyła 142 ludzi.
 Infanterieregiment Seissan (od 1719 roku de la Serre) szef gen mjr markiz de Seissan, w regimencie służyli Gaskończycy, dowódca płk (oberster) Franciszek d’Aroux de la Serre.
 Infanterieregiment Goltz szef gen mjr Heinrich von der Goltz, dowódca płk (oberster) von Stuterhaim.
Infanterieregiment Wackerbarth [późniejszy Regiment Prinz Fredrich August] (powstał po włączeniu do niego regimentu grenadierów francuskich ), szef gen por August Christoph von SaxeWackerbarth, dowódca płk (oberster) von Dresti.
Grenadier Regiment Seckendorff [później Regiment Prinz Anton] (utworzony w Ansbach-Bayreuth) szef gen mjr graf Seckendorff, dowódca płk (oberster) graf Rastel Remlingen.
Skład regimentów pieszych nazywanych francuskimi, podzielonych na dwa bataliony: w składzie sztab, 2 kompanie właściciela płk (kapitan leutnant), kompanie płk, płk leutnant, mjr (w każdej por); oraz 11 pozostałych kpt; w każdej kompanii było 16 grenadierów przeznaczonych do rzucania granatów; łącznie w regimencie 1391 ludzi.
       Łącznie piechota liczyła około 5500 ludzi.
Kawaleria
Kurassier Regiment Prinz Alexander pułk z korpusu gwardii, dowódca płk (oberster) von Haake.
Kurassier Regimenter Kenigin [do 1713 roku Sachsen Leibregiment Kawalerie] szef Koning Prinz,   dowódca płk (oberster) Siegmunt von Pflug.
Kurassier Regiment Moritz szef gen mjr graf Moritz von Sachsen.
 Kurassier Regiment Sachsen-Meiningen szef hertzog Ernst Ludwik von Sachsen-Meiningen,
Kurassier Regiment Arnstadt szef Siegmunt Fridrich von Arnstadt, dowódca płk Ludwik Brand Arnstadt.
 Kurassier Regiment Zuhlen szef gen mjr graf Ruzelburg, dowódca gen mjr Filand.
      Łącznie kawaleria liczyła około 3300 ludzi.
                                                 Lekka kawaleria
 Husarenregiment (flemmingowskich) dowódca płk (oberst) Mick, liczył 700 Węgrów  (Szeklerzy darowani przez księcia siedmiogrodzkiego Rakoczego królowi Augustowi II).
                                                       Artyleria
 Kompania artylerii dowódca kpt Joachim Daniel von Juch, posiadała łącznie 6 armat 3 funtowych; po 2 armaty przydzielano na regiment piechoty, łącznie w kompanii około 80 żołnierzy.
                                                       Dywizja polska
          Dowódca: regimentarz Jakub Zygmunt Rybiński, generał lejtnant, generał artylerii koronnej i generał kawalerii narodowej.
                                          Rybiński otrzymał pismo od konfederatów:
A ponieważ Imć Pan Rybiński Wda [Wojewoda] Chełmiński zapomiawszy quod Patria debeat [Ojczyźnie powinności] y nie tylko iuramento Senatorio non satisfactis [zobowiązany jest  przysięgą senatorską], ale ieszcze Żołnierza Rzpplitey pod swoią komendą będącego, et arma cum hostibus [i wojsko z wrogami] złączywszy Contra Patriam [przeciwko Ojczyźnie] używa zaczym obligujemy Imci prasentit Confederationis aushoritate [nakazujemy stanowczo] aby in spasio dwoch niedziel [w ciągu dwóch tygodni] z Regimentami y Polskimi Chorągwiami które przy nim są, tudzież y armatami iako Generał Artylerii przyszedł do obsequium Rzpplitey: w czym ieśli się pokarze renistens [przeciwstawiasz się], pro heote Patria decla rabit [oddajesz Ojczyznę poganom].

 Vinkhuizen collection
                                                       Piechota
      Regiment artylerii szefostwa wojewody chełmińskiego generała artylerii koronnej Jakuba Rybińskiego: lejbkompania (1 kompania) szef, 2 kompania dowódca płk (oberst) starosta kamieniecki Józef Cetner, 3 kompania dowódca płk (oberst) Schilling, 4 kompania dowódca ppłk (obersleutnant) Loesekans, 5 kompania dowódca mjr Stranschorst; sztab, lejbkompania i 4 kompanie, łącznie około 800 ludzi. Regiment pieszy przeznaczony do konwojowania artylerii.
                                                      Kawaleria
       Pułk królewski lekkiej kawalerii (tatarski): dowódca płk Aleksander Mustafa Ułan, pułk w 1717 roku przeszedł na żołd saski; w jego składzie 8 chorągwi tatarskich: por Siertoszy, por Popławskiego, por Adamowicza, por Józefa Ułana, por Strzeszkowskiego, por Dawida Ułana, por Murżaka i por Czymbaj Ułana; łącznie 400 koni.
     Pułk lekkiej kawalerii: dowódca płk Grabowiecki, w jego składzie chorągwie wołoskie: por Buczackiego, por Steckiego, por Józefowicza, por Obrzyńskiego, por Rozkowskiego, por Ciarnowskiego, por Jaworskiego, por Tomkiewicza, por Dobrowolskiego; łącznie 450 koni.
                                                           Dragoni
      Regiment dragonów podstolego koronnego: 1 lejbkompania dowódca regimentu płk (oberst) Jerzy Lubomirski, 2 kompania płk Wodzicki, 3 kompania płk Sandraski, 4 kompania ppłk Rayski, 5 kompania mjr Bomgart, 6 kompania mjr agrees Brześciański; kapitanowie agrees Dombiński i Aulak dowodzili w zastępstwie, kpt por Konarski w 1 kompanii; sztab, lejbkompania, 5 kompanii, łącznie około 500 ludzi.
    Regiment dragonów obersta Prebendau: 1 lejbkompania, 2 kompania dowódca regimentu (oberst) płk Prebendau, 3 kompania ppłk (oberstleutnant) Rexin, 4 kompania ppłk (oberstleutnant) Rusocki, 5 kompania kpt Bredau, 6 kompania kpt Chmielniski; kapitanowie agrees Noseler i Ferber, kapitantleutnant Schultz (w lejbkompanii) dowodził w zastępstwie; sztab, lejbkompania, 5 kompanii, łącznie około 500 ludzi.
        Łącznie było w korpusie około 9700 wojsk saskich i okołu 2700 wojsk polskich.
        18 listopada Flemming otrzymał wiadomość, że konfederaci stacjonują w Szydłowcu, ale czekał na dołączenie korpus księcia Waiselfelda liczącego 3000 ludzi, maszerującego z Litwy. 20 listopada oddziały konfederackie zaatakowały Sasów, ale zostały ogniem spędzone z pola. Wzięty do niewoli konfederat poinformował, że wojsko konfederackie liczy 8 tyś ludzi oraz spodziewają się przybycia 50 chorągwi nowozaciężnych. Wiadomość z 17 listopad 1715 roku – pod Zamościem województwo lubelskie wystawiło 6 chorągwi dragonów po 60 koni, województwo wołyńskie 14 takich, bełskie 12 chorągwi jazdy i kilkaset dragonów.
       21 listopada do obozu przybył sam gen Waisenfeldt, gdzie otrzymał rozkaz od Flemminga o dołączeniu, powrócił do korpusu stojącego o milę od obozu, jeszcze tego dnia korpus połączył się z głównymi siłami.
       22 listopada korpus wymaszerował do Szydłowca, straż przednią tworzyły pułki tatarski i huzarów węgierskich. Konfederaci unikali bezpośredniej walki ze względu na przewagę ogniową wojsk saskich, ograniczali się do prowadzenie działań podjazdowych, atakowali oddziały wychodzące do wybierania furażu oraz tylne straże i tabory podczas marszu.
      23  listopada korpus rozłożył obóz w Szydłowcu, doszło do zaatakowania  grup furażowych które wyszły z obozu, 26 listopada na skutek dużych opadów śniegu pozostano na miejscu.
      27 listopada Sasi wymaszerowali z Szydłowca do Wąchocka, gdzie rozłożono obóz. 28 listopada otrzymano wiadomość, że konfederaci stacjonują pod Bodzentynem oraz zostali wzmocnieni 25 chorągwiami jazdy, sformowanych na Ukrainie i Podolu. Była to dywizja ukraińska stacjonująca w tym czasie pod Zamościem. Chcąc zaskoczyć wojsko konfederackie Flemming zarządził marsz flankowy na Bodzentyn przez Pawłów. Konfederaci uchylili się od walki i wycofali do Opatowa. Z Pawłowa Sasi pomaszerowali do Nowej Słupi, gdzie rozłożono obóz. Podczas marszu koło klasztoru św Krzyża zostały zaatakowane tabory idące w ogonie kolumny marszowej, szarża została odparta ogniem piechoty. Następnie konfederaci zaatakowana wszystkimi siłami straż przednią (pułk huzarów i dwa pułki kawalerii lekkiej), huzarzy zdołali przebić się do sił głównych a polska kawaleria lekka poddała się konfederatom.
29 listopada ponownie zostały zaatakowane oddziały furażowe, wychodzące z obozu, napastnicy zostali odparci ogniem piechoty. Furażerowie otrzymali polecenie aby nie oddalali się daleko od obozu.
      30 listopada po północy rozpoznanie zgłosiło, że konfederaci obozują w dobrach feldmarszałka niedaleko Opatowa oraz, że zamierzają przekroczyć Wisłę pod Sandomierzem. Flemming zarządził wymarsz do Sandomierza, aby wyprzeć konfederatów z terenów lewobrzeżnych. Konfederaci sami 1 grudnia przekroczyli już rzekę, pozostawione ubezpieczenie zostało spędzone za rzekę przez straż przednią złożoną z Tatarów i huzarów węgierskich, przejęto kilka wozów taborowych, które ugrzęzły w Wiśle na przeprawie. 2 grudnia konfederaci obsadzili brzeg naprzeciw Sandomierza, zamierzając bronić przeprawy, nie dopuścić Sasów do opanowania terenów prawobrzeżnych. W Trześni naprzeciw Sandomierza konfederaci założyli obóz. Jednocześnie pozabierali wszystkie środki przeprawowe.

       Nie znając lokalizacji brodu oraz nie ufając informacjom mieszkańców, Flemming rozkazał aby obserwować, którędy Wisłę przekraczają delegaci konfederaccy wysłani do niego na rozmowę. Po odprawieniu posłańców, znając dogodne miejsce przeprawy, 8 grudnia (dzień Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia) rozkazał przekroczyć Wisłę. Na rzece znajdowała się tam duża łacha piaszczysta. Flemming podzielił swoje siły na dwie linie, czołowa miała forsować rzekę, druga w rezerwie obsadzać brzeg. Artyleria rozmieszczona równomiernie wzdłuż frontu piechoty drugiej linii. Piechota drugiej linii z artylerią miała ogniem osłaniać przeprawę.
        Do sforsowania rzeki zostały wyznaczone oddziały saskie, dowództwo nad kawalerią objął gen Bauditz, nad piechotą gen de Seyssan. Pierwsza linia szybko przeprawiła się na łachę, każdy jeździec wziął na konia piechura. Tam trzy regimenty piechoty: de Seyssan, Wackenbarth, Sackendorff utworzyły ścieśnioną kolumnę uderzeniową, która rozpoczęła wpław przekraczać rzekę. Piechurzy brocząc po pachy w wodzie nieśli karabiny na ramieniu, dostali się pod ogień spieszonej dragonii konfederackiej obsadzającej usypany szaniec na brzegu. Najbardziej zasłużył się pułk grenadierów Sackendorff, który szedł na czele kolumny nie zważając na ogień wojsk konfederackich. Gdy również kawaleria saska przeprawiła się w ślad za piechotą, niespodziewanie dragonia konfederacka płk Kaletyńskiego przeprawiła się konno na opuszczoną łachę. Po spieszeniu otworzyła ogień, ale nie utrzymała się długo, została spędzona z łachy przez ogień piechoty i artylerii prowadzony z drugiego brzegu. Po sforsowaniu rzeki kolumna saska spiesznym krokiem uderzyła na szaniec. Nastąpiła szarża chorągwi husarskiej znaku królewskiego pod dowództwem chor Grabińskiego, która załamała się w ogniu piechoty. Wtedy generał Fleming przeprawił się z drugą linią na łachę.
        Po zdobyciu szańca piechota rozwinęła się w jedną linię czteroszeregową, na lewym skrzydle stanęła kawaleria w trzech liniach trzyszeregowych. Konfederaci cofnęli się na północ i ponownie uszykowali nad odnogą Wisły. Kiedy Sasi rozpoczęli powolny atak czołowy, konfederaci w takim samym tempie zaczęli spokojnie się cofać. Szyk liniowy został rozdzielony z powodu porastających krzaków, jeden regiment piechoty uformował oddzielne prawe skrzydło. Piechota nie była w stanie dogonić konfederatów, składających się z kawalerii i dragonii. Kawaleria saska nie chciała oderwać się od piechoty i szarżować. Ten marsz-pościg trwał około mili, dalszy pościg został wstrzymany przez Flemminga. W tym czasie przeprawiła się druga linia wojsk saskich, artyleria została przeprawiona na prowizorycznych tratwach.
      Flemming wysłał w pościg za konfederatami dwa regimenty dragonów płk Jerzego Lubomirskiego i płk Prebendau, łącznie 1000 ludzi. Gdy nieopatrznie zanadto się oddaliły zostały zaatakowane przez przeważające liczebnie główne siły konfederatów. Zostały rozbite i rzuciły się do ucieczki; stracił czterdziestu kilku zabitych i sześćdziesięciu rannych. Konfederaci z przesadą pisali: Ledwie przywódcy w 30 koni uszli i tu Lubomirski w nogę był postrzelony.
       Po walce Gorzyński spod Sandomierza odesłał piechotę; regiment ppłk (oberstleutnanta) Hana, pod Zamość.
        Na odpoczynek 3 dniowy korpus zatrzymał się obozem w Trześni (w obozie konfederatów), w okolicy były liczne majątki konfederatów suto zaopatrzone. Następnie przypuszczalnie wymaszerował na Skowierzyn, gdzie przeprawiono się przez San, dalsza trasa marszu Zaklików-Modliborzyce-Janów Lubelski.
        Od końca listopada pod Zamościem stała dywizja ukraińska wojsk koronnych licząca 25 chorągwi kawalerii, po przekroczeniu Wisły przez Gorzeckiego dołączyła do sił głównych konfederatów.
       16 grudnia 1715 roku Sasi rozbili obóz pod Janowem Lubelskim, a konfederaci pod wioską Sól koło Biłgoraja. 18 grudnia Górzyński pozostawił w obozie tabory oraz część niezdolnych do walki i podszedł na milę od obozu saskiego z 3 tysiącami ludzi, wysłał podjazdy pod obóz. 18 grudnia Flemming wysłał z obozu oddział piechoty liczący 200 ludzi, aby spędził z przedpola do lasów kręcące się podjazdy konfederatów. Konfederaci wycofali się pod Szczebrzeszyn.
        20 grudnia (wigilia św. Tomasza) w obozie został za nieudolność zdjęty ze stanowiska Gorzyński marszałek związkowy, chociaż stojące przy nim pułki: hetmański i królewski husarii zaprotestowały. Po zdjęciu ze stanowiska wyjechał do Zamościa, nowym marszałkiem i regimentarzem został dotychczasowy substytut Józef Branicki. Został zatwierdzony na stanowisku przez generalnego marszałka Ledóchowskiego, który udał się do Zamościa z regimentem piechoty konfederackiej ppłk Hana liczącym 400 ludzi aby wprowadzić go do twierdzy. Zamość miał być zapleczem dla wojsk konfederackich oraz ich bezpiecznym schronieniem.
      Z Janowa Flemming wysłał pismo do ordynata o oddaniu fortecy, inaczej postąpi po szwedzku ogniem paląc dobra ordynackie. Ordynat wysłał do kasztelana krakowskiego hetmana wielkiego koronnego Adama Mikołaja Sieniawskiego list co ma robić. Otrzymał odpowiedź aby ani konfederatów, ani Sasów nie wpuszczać do Zamościa. Jednocześnie hetman Sieniawski napisał do Flemminga aby nie postępował po nieprzyjacielsku i nie napierał się darmo do fortecy która jest Rzeczypospolitej. Ordynat za poradą hetmana odmówił wpuszczenia wojsk konfederackich, który informował, że wpuszczenie konfederatów gwarantowało podejście wojsk saskich i oblężenie twierdzy.

       22 grudnia Flemming zarządził marsz na Zamość przez Szczebrzeszyn. Straż przednia pod dowództwem gen mjr Filanda 23 grudnia natknęła się na ubezpieczenia konfederatów obsadzających wjazd na groblę prowadząca do Szczebrzeszyna przez podmokłe łąki. Regiment kirasjerów i regiment huzarów spędziły ubezpieczenia, opanowały groblę i jadąc im na karkach wpadły do miasta. Nadchodzące regimenty kirasjerów z kolumny marszowej włączały się do walki. Zaskoczeni konfederaci ponieśli ciężkie straty i w popłochu wycofali się z miasta pod Zamość. Rybińskiego ucieszyły te straty uważał, że spowoduje to załamanie się morale konfederatów oraz chęć do rozmów.
      Sasi rozłożyli obóz pod Szczebrzeszynem, 24 grudnia wojsko saskie rozesłało furażerów. W folwarku Michalów został zaskoczony przez podjazd konfederatów por Brzezińskiego, oddział furażerów liczący 120 kawalerzystów i 40 piechurów, zanim schronili się w obozie kilkunastu zostało zabitych i rannych. Ranni po wyleczeniu mieli być powieszeni gdyż wbrew rozkazowi Flemminga oddalili się zbytnio od obozu.
       25 grudnia do Fleminga przebywającego w Szczebrzeszynie (w wigilię Narodzenia Pańskiego), konfederaci z obozu spod Zamościa (z wioski Płoskie) wysłali parlamentariusza do rozmów o rozejmie. Powiadomili, że ze Lwowa przybyli do Zamościa komisarze do rozmów pokojowych: wojewoda podolski Stefan Humiecki i wojewoda czernichowski Mikołaj Franciszek Krosnowski. do mediacji z Ledóchowskim, ale Flemming nie chciał rozmawiać i odesłał parlamentariusza. Chcąc zaskoczyć konfederatów na postoju, niespostrzeżenie posuwał się z całym wojskiem za nim. O 14.00 Sasi na drodze zamojskiej koło Płoskiego natknęli się na ubezpieczenia postoju konfederatów. Ponieważ wojsko saskie maszerowało w 8 kolumnach, Flemming osobiście rozstawiał swoje oddziały. Dało to czas konfederatom na ochłonięcie i uszykowanie się do walki, oddziały kawalerii w kolumnach stanęły okrakiem na drodze zamojskiej. Konfederaci nie wykorzystali dogodnej sytuacji do ataku, przejścia wojsk saskich z szyku marszowego w bojowy, dowodził książę Janusz Antoni Wiśniowiecki wojewoda krakowski. Do walki doszło na polach pomiędzy wioskami Płoskie i Zawadą.
      Fleming uszykował swoje siły w dwie linie, centrum zajęła piechota z rozwiniętym czołem bez podziałów na regimenty, w jednej linii (4 szeregi) z artylerią rozstawioną przed frontem, na obu skrzydłach kawaleria w trzech liniach trzyszeregowych. Na lewym skrzydle gen Filand z trzema pułkami, na prawym kawaleria, pod dowództwem gen Baudytza, który miał wykorzystać las do obejścia skrzydła konfederatów. Piechota ruszyła naprzód, z flintami na ramieniu, co 50-60 kroków była zatrzymywana do wyrównania linii. Również ogień salwowy piechota prowadziła podczas postoju.
      Konfederaci w całości, kawaleria z dragonią, cofali się nie podejmując walki, jedynie harcownicy co chwila podjeżdżali do piechoty saskiej ostrzeliwując ją z łuków i broni palnej, w celu opóźnienia ataku. Piechota odpowiadała ogniem, obie strony straciły po kilkunastu ludzi. Konfederaci wysłali parlamentariusza z trębaczem z wiadomością, że książę Wiśniowiecki zaprasza na rozmowę z komisarzami do Zamościa. Flemming przyjął parlamentariusza, ale nie wstrzymał ataku, ponieważ zapadał zmrok Fleming udał się do piechoty i przyspieszył atak, który został powstrzymany szarżą wojsk konfederackich, wspieranych przez ogień spieszonych dragonów. Szarża została odparta przez ogień piechoty. Po zapadnięciu zmroku Flemming nakazał wstrzymać walkę do następnego dnia. Sasi jeszcze w nocy rozłożyli się na przedmieściach, 26 grudnia twierdza była osaczona.
        W nocy 25 grudnia konfederaci wycofali się spod Zamościa, do Komarowa, gdzie tydzień na polu obozowali w szałasach pomimo obfitych opadów śniegu i dużego mrozu. 26 grudnia (dzień św Szczepana męczennika) w Zamościu rozpoczęły się mediacje wysłanników obu stron z komisarzami, ze strony Flemminga płk Lubomirski, konfederatów Gorzyński, ogłoszono czasowy 3 dniowy rozejm. 30 grudnia Flemming umówił się, że do rozmów pokojowych zjadą się komisarze obu stron do Rawy (Ruskiej). Zawarto zawieszenie broni na trzy niedziele, do 15 stycznia 1716 roku.

       Ordynat spodziewał się, że Sasi nie będą pretendować miasta [2], dlatego zgodził się na udostępnienie Furty Janowickiej dla oficerów saskich. Fortel, który doprowadził do zajęcia Zamościa wymyślił Flemming.
       26 grudnia (dzień św. Szczepana) do miasta wpuszczono pod pretekstem zrobienia zakupów oficerów saskich, którzy wchodzili i wychodzili cały dzień czyniąc sztuczny tłok, dlatego prosili Sasi o swoją wartę aby za furtą stała i utrzymywała porządek. Na rozpoznanie weszli do miasta płk Leszczyński i płk Prebendau. Po dopracowaniu planu, następnego dnia 27 grudnia (dzień św. Jana Ewangelisty) zamiast kilku zjawiło się naraz kilkudziesięciu oficerów, gdy do miasta wpuszczono ponad 50 z nich, na znak dany przez płk Lubomirskiego niespodziewanie do furty zaczęli wchodzić stojący na zewnątrz wartownicy sascy oraz została zaatakowana warta ordynacka przy furcie od strony miasta przez oficerów saskich. Warta ordynacka zdołała tylko raz wystrzelić (zginął kpt Vaedorff), zanim została rozbrojona. Po opanowaniu furty do twierdzy wkroczył stojący w pogotowiu, liczący 112 ludzi oddział drabantów (trabantów) z saskiej gwardii królewskiej. Uderzono na hauptwach mieszczący się w ratuszu [3] gdzie w czasie walki został ciężko ranny komendant milicji ordynackiej kpt Roman Kurlandczyk (zmarł następnego dnia). Po opanowaniu odwachu, arsenału i pałacu gdzie aresztowano ordynata, rozbrojonych żołnierzy garnizonu rozpuszczono do domów. Całe miasto przy niewielkich stratach osobowych zostało szybko opanowane przez wojsko saskie, podczas walki rannych zostało kilku drabantów i milicjantów.
           Do niewoli został wzięty były marszałek wojska konfederackiego Gorzyński. Z więzienia został uwolniony przez Fleminga płk Wetrsch, były dowódca regimentu dragonów. Zdradził w bitwie 8 października 1715 roku pod Tarnowem, został aresztowany i odesłany do Zamościa. W zdobytym mieście Sasi zachowywali się poprawnie i zastanym dygnitarzom konfederackim nic się nie stało.
           Sasi rozłożyli się na leże zimowe w mieście i okolicznych wioskach, chcąc przeczekać ostrą zimę. Założyli w twierdzy skład wojenny i magazyn generalny żywnościowy. Wojska saskie rozeszły się w terenie do wybierania kontrybucji, do Zamościa spędzano bydło, gdzie utworzono rzeźnie, mięso solono i pakowano w beczki. Zabierano mąkę z młynów oraz inne produkty z zajętych spichlerzy. Przypuszczalnie 3 stycznia 1716 roku Rybiński wyruszył do Rawy na rozmowy z konfederatami.
                 Zawarte porozumienie pomiędzy Flemmingiem a ordynatem
                     Punkty przedstawiające prośby ordynata do Feldmarszałka
                                             1.
Udzielenie pozwolenie na wjazd i wyjazd z Zamościa.
                                              2.
Dlaczego komendant pobiera co tydzień furaż: przecież wziął już kontrybucję z miasta.
                                              3.
Jeżeli garnizon wzrośnie, jak ma to w przypadku większej liczby ludzi, nie stanie się to kosztem mieszkańców.
                                               4.
Pszenica służy do utrzymania, powinna być udostępniona.
                                               5.
Niech 44 więźniów (konfederatów) zostanie zwolnionych.
                                                6.
Aby przywieziona artyleria 6 armat, zostały odesłane, a arsenał został zachowany nienaruszony.
                                       Odpowiedź
                                             1.
Nakażę komendantowi de la Serre aby pozwolił na swobodne wyjście.
                                              2.
Po tym jak konfederaci złamali dane słowo i grasują po okolicy, garnizon nie może czerpać środków z okolicznych wsi, musi pobierać z miasta, ponieważ z samego powietrza nie może przetrwać.
                                               3.
To drugie.
                                               4.
Pszenica i świeże produkty były dostarczane dla garnizonu.
                                                5.
Niech opuszczą miasto i zabiorą nam innych.
                                                 6.
Mamy ten punkt w traktacie majowym, aby do Warszawy przewieziono tylko 6 sztuk.
         Korpus odpoczywał w Zamościu kilka tygodni, jeszcze 26 stycznia 1716 roku w Krasnymstawie wzięto do niewoli oddział furażystów 50 Sasów z kapitanem, a pod Zamościem kilku flemmingowców zabito. W twierdzy jako garnizon pozostał Infanterie Regiment Seissan (pułk piechoty) dowódca płk de la Serre, liczył dwa  bataliony, oraz oddział artylerii. Komendantem fortecy został płk (oberst) Franciszek d’Aroux de la Serre.
      W Zamościu Sasi osadzali wziętych do niewoli konfederatów, 3 lipca 1716 roku pod Tomaszowem został rozbity podjazd Wapowskiego (400 jazdy) przez oddział Weisenfelda, dostał się do niewoli i osadzony w Zamościu gdzie zmarł.
22 czerwca 1716 roku odbywały się rokowania w Lublinie, między innymi o ewakuację przez Sasów Zamościa i Lwowa, oddanie depozytów zabranych w Zamościu, munderunków [4], armat oraz więźniów. Sasi ewakuowali się z twierdzy oddając artylerię i jeńców w listopadzie 1716 roku, po podpisaniu ugody warszawskiej 3 novembris Anni 1716 Varsawie [3 listopada 1716 roku].

                               Rekompensata za poniesione straty przez Zamoyskiego Ordynata
          Za Augusta II R.P. 1717 Upewnienie Recessem do przyszłego Sejmu
                        Recess in rem Ur: Zamoyskiego Ordynata
      Na dezolacyą Ordynacyi Zamoyskiey. Przez zostaiące w niey viritim Wdztwa [Województwa], i na samą Fortecę iako słuszna iest, mieć osobliwy respekt, tak interes ten dla ukontentowania Ur: Zamoyskiego Ordynata, zupełnego; iako też y Ur: Eleonory Wickiey Stolnikowej Łomżyńskiey, respektem summy na Tworyczowie, Kitowie y Zrebcach, Dobrach Ordynackich przyznania do przyszłego da Bog Seymu odkładamy.
      Wcześniej po zniszczeniach wojennych podczas wojny północnej konstytucja sejmu Warszawskiego z 1710 roku
     Podobnym sposobem Lwow, Poznań, Lublin, Gniezno, Sandomierz, Zamość y inne z których przedtym decus, nervum Rzplta, miewały gdy teraz wniwecz obrocone y spustoszone zostały, tedy by do dawney pory przyiść mogły, nie tylko przy ich Prawach, Przywilejach, circa Iura depositorium (qibus id benficij competit) [praw pozbawione, komu to zrobiono] zupełnie onych zachowujemy, y aby żaden z Kupcow nie ważył się innych składow usurpować y stanowić sub pena mille Aureorum Hungaricariun [pod karą tysiąca dukatów węgierskich] pro munitione Civitatis aplicanda [do obrony miast zastosowany] stanowiemy.

Zbigniew Stankiewicz

        Bibliografia
  1. E. Raczyński Dziennik Konfederacji Tarnogrodzkiej przeciw wojskom saskim zawiązany w Polsce (1715.- 1717. r.) Poznań 1841
  2. R. Szczygieł (redakcja naukowa) Konfederacja tarnogrodzka i jej tradycje. Tarnogród 1995
  3. Manuskrypt obejmujący pisma różne Manifesta, Dyariusze, Lauda Seymikowe, Wiersze, Listy; od r. 1715 do r. 1722. Biblioteka Ludwika Morsztyna
  4. Dariusz i inne akta Konfederacji z r. 1716 za Augusta II Sasa – Biblioteka Jagiellońska
  5. S. Herbst i J. Zachwatowicz Twierdza Zamość. Warszawa 1936
  6. E. Otwinowski Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II 1696-1728 Kraków 1849
  7. Volumina legum, volumen sextum Warszawa 1739
  8. K. Kościelniak Działania nieregularne wojsk konfederacji tarnogrodzkiej 1715-1716
  9. A. Perłakowski „Ta konfederacja nie stała się contra Maiestatem…” Postawa Jana Zygmunta Rybińskiego, wojewody chełmińskiego w czasie konfederacji tarnogrodzkiej (1715-1717). Zapiski Historyczne. http://dx.doi.org/10.15762/ZH.2020.14
  10. M. Wagner Jakub Zygmunt Rybiński jako organizator i dowódca wojsk koronnych. Tarnów 2003
  11. F. Von Beust Feldzuge der Kursachsischen Armee. Hamburg 1803
[1] Osoba upoważniona do zastępowania
[2] Ubiegać się o zajęcie
[3] Odwach główny
[4] mundurów