Naprzód, Szachtar!

Koledzy Przewodnicy z naszego Koła mają wszechstronne zainteresowania. Paweł Koman, znany naszym Czytelnikom już z kilku różnorodnych relacji, jest także pasjonatem piłki nożnej. To niezwykle ciekawe sprawozdanie z meczu, szczególne ze względu na trwającą na Ukrainie wojnę, przypadnie zapewne do gustu męskiej części naszych Czytelników. Poniższa relacja to najlepszy dowód na to, że turystykę można połączyć z wieloma pasjami.

Ukraina 1

Ostatnią polską drużyną, która grała w fazie grupowej Ligi Mistrzów był łódzki Widzew w sezonie 1996/97. Od tamtego czasu żaden polski klub nie występował w tych najsilniejszych klubowych rozgrywkach Europy. Inaczej wygląda sytuacja drużyn ukraińskich. Liga ukraińska jest mocniejsza od polskiej, a Szachtar Donieck, Dynamo Kijów, Dnipro Dniepropetrowsk czy Metalist Charków regularnie grają w europejskich pucharach i osiągają coraz lepsze wyniki.

Z powodu wojny na wschodzie Ukrainy Szachtar Donieck przeniósł swoją siedzibę do Kijowa, gdzie piłkarze trenują oraz rozgrywają większość swoich meczów ligowych. Ważniejsze mecze ligowe oraz mecze Ligi Mistrzów Szachtar rozgrywa natomiast we Lwowie.

We wtorek 25 listopada obejrzałem spotkanie Ligi Mistrzów na żywo. Wziąłem udział w wycieczce, zorganizowanej przez jedno z biur podróży. We Lwowie zmierzyły się ze sobą Mistrz Ukrainy – Szachtar Donieck oraz zespół z Hiszpanii – Athletic Bilbao.

Z Zamościa wyjechaliśmy mikrobusem o godz. 11.30. Po drodze zatrzymaliśmy się na chwilę w Tomaszowie, gdzie spotkaliśmy się z pilotem. Następnie ruszyliśmy w stronę przejścia granicznego Hrebenne – Rawa Ruska. Po przyjeździe do Lwowa wybraliśmy się razem z pilotem naszej wycieczki na krótki spacer po Starym Mieście, by zobaczyć najważniejsze zabytki i miejsca, w tym m.in. Rynek, Ratusz i Operę Lwowską, a potem  mieliśmy czas wolny. Następnie udaliśmy się w drogę na stadion.

lwy   teatr

Sam mecz rozegrany został na Arenie Lwów, na której to podczas Euro 2012 odbyły się trzy mecze grupowe z udziałem reprezentacji Niemiec, Portugalii i Danii. Mogący pomieścić 34 915 widzów stadion położony jest na obrzeżach miasta, 10 km na południe od centrum. Widok oświetlonego stadionu jest niesamowity. W pobliżu nie ma większej zabudowy, tak więc stadion wygląda jak statek kosmiczny, który wylądował na ukraińskim stepie.

Tego samego dnia o godzinie 18 czasu polskiego BATE Borysów grało u siebie z FC Porto. Mecz zakończył się wynikiem 0:3 i dzięki temu wynikowi Szachtar Donieck miał już zapewniony awans do fazy pucharowej przed rozpoczęciem swojego spotkania. Athletic musiał natomiast zdobyć trzy punkty, aby wciąż podtrzymać szansę na zajęcie 3. miejsca i gry w Lidze Europy wiosną 2015 roku.

Athletic Bilbao założony został w 1898 r. i ma siedzibę w Bilbao, największym mieście Kraju Basków. Występuje w rozgrywkach Primera División, w których gra nieprzerwanie od jej powstania – od 1928 r. Jest to jedyny hiszpański klub, oprócz Realu Madryt i FC Barcelony, który nigdy nie został zdegradowany do niższej ligi. Jest czwartym pod względem liczby zdobytych tytułów klubem w Hiszpanii – wyprzedzają go Real Madryt, FC Barcelona i Atlético Madryt. Klub zatrudnia tylko piłkarzy posiadających baskijskie pochodzenie, realizując motto „z wychowankami i lokalnym wsparciem, nie potrzeba obcokrajowców”. Przydomek Athleticu to „Lwy”. Można więc powiedzieć, ze „Lwy” przyjechały do Lwowa.

stadion  mecz 2

Szachtar Donieck uznawany jest za najlepszy i najbogatszy klub Europy Wschodniej. Założony został w roku 1936 jako Stachanowiec Stalino. Nazwa „Szachtar” pochodzi od ukraińskiego słowa „górnik”, gdyż Donbas to region m.in. górnictwa węgla kamiennego. Właścicielem klubu jest Rinat Achmetow, najbogatszy ukraiński potentat finansowy. Drużyna jest zbudowana według wzorca: napastnicy i ofensywni pomocnicy pochodzą z Brazylii, bramkarze, obrońcy i pomocnicy defensywni z Europy Środkowo-Wschodniej, a trenerem zespołu jest Rumun – Mircea Lucescu.

Spotkanie Szachtar Donieck – FC Porto rozpoczęło się o godzinie 21.45 czasu miejscowego (20.45 w Polsce). Na meczu nie zabrakło również sympatyków drużyny z Bilbao, którzy licznie przybyli, aby dopingować swój zespół. Zasiadający na trybunach komplet widzów tradycyjnie, jak przed każdym meczem Ligi Mistrzów, odsłuchał znany wszystkim kibicom piłkarskim hymn.

Sam mecz nie był porywającym widowiskiem. Bardzo długo zanosiło się, że na Arenie Lwów padnie bezbramkowy remis. Na samym początku meczu zawodnik gospodarzy Alex Teixeira w sytuacji sam na sam Gorką Iraizozem, bramkarzem Athleticu, uderzył prosto w niego. W kolejnej akcji ten sam zawodnik z piłką przy nodze zdecydował się na zbiegnięcie do środka i silne uderzenie, lecz strzał był minimalnie niecelny i bramkarz Athleticu mógł odetchnąć z ulgą. W drużynie gospodarzy zawodził zwłaszcza Luiz Adriano. Brazylijczyk, który z dziewięcioma trafieniami lideruje klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów, nie wniósł praktycznie nic do gry Ukraińców. Agresywny pressing piłkarzy Athleticu oraz mokra nawierzchnia skutecznie zneutralizowały atuty brazylijskich piłkarzy Szachtara – szybkość i dobre wyszkolenie techniczne. Wobec słabej dyspozycji Luiza Adriano, ciężar gry próbował wziąć na siebie Douglas Costa, lecz był nieskuteczny.

mecz wynik

Gdyby nie sytuacja z 68. minuty, nie można byłoby powiedzieć, że trzy punkty w tym spotkaniu należały się gościom. Jednak wtedy to z rzutu wolnego z lewej strony dośrodkował Benat Extebarria, a kompletnie niepilnowany Mikel San José czubkiem buta pokonał zdezorientowanego i bezradnego Andrija Piatowa.

Kontrowersje wzbudziła sytuacja z 89. minuty meczu, gdy po strzale Marlosa zawodnik Athleticu – Mikel Balenziaga zagrał piłkę ręką, za co mógł zostać podyktowany rzut karny. Sędzia Mark Clattenburg nie odgwizdał jednak przewinienia i rzutu karnego nie podyktował.

Dzięki wygranej, w ostatnim meczu z BATE Baskom wystarczy remis, by znaleźć się w 1/16 finału Ligi Europy. Szachtar przeciwko Porto nie będzie walczył już o nic – jest już bowiem pewne, że zajmie drugie miejsce w grupie H, którą wygrali już Portugalczycy i w przyszłym roku wystąpi w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.

Wyjazd na mecz i samo spotkanie było niezwykłym przeżyciem. Pełen stadion żywiołowo dopingujących kibiców, którzy kilkakrotnie odśpiewali podczas spotkania hymn Ukrainy, a przede wszystkim hymn Ligi Mistrzów wysłuchany na żywo – robią wrażenie. Cały stadion skakał także, śpiewając „Chto ne skacze, toj moskal” („Kto nie skacze, ten Moskal”). Przez cały stadion przeszła również kilkakrotnie meksykańska fala. Bardzo miła była również sytuacja, gdy steward wpuszczający nas na stadion zauważywszy, że jesteśmy polską grupą, powiedział po polsku „Moja babcia była Polką”.

Po zakończeniu meczu ruszyliśmy w drogę powrotną do kraju. Pilot zapewniał nas, że w przyszłym roku zostanie również zorganizowany wyjazd na mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów, który zostanie rozegrany w lutym albo marcu. Niewykluczone, że do Lwowa przyjedzie wtedy Bayern Monachium z Robertem Lewandowskim, czy Chelsea Londyn. Warto więc z takiego wyjazdu na mecz do Lwowa skorzystać. Nie tylko, aby obejrzeć mecz, ale również po to, by po prostu chłonąć niesamowity klimat tego pięknego miasta, wszak „ni ma jak Lwów”…