Historia budowy „nowego” kościoła tomaszowskiego.

Danuta Pasieczna

z cyklu: Dzieje Tomaszowa Lubelskiego

   HISTORIA BUDOWY KOŚCIOŁA „NOWEGO” – enigmatyczna w tytule nazwa świątyni tomaszowskiej – to rzymsko-katolicki kościół parafialny p.w. Najświętszego Serca Jezusowego, jeden z trzech aktualnie funkcjonujących obiektów sakralnych w mieście. Kościół liczy około 70 lat, ale w powszechnej świadomości Tomaszowian pozostaje wciąż „Nowy”. Skąd ta nazwa? Wertując materiały źródłowe dotyczące tematu zaskoczyła mnie jego długa, burzliwa historia – jak burzliwe były lata towarzyszące tej budowie. Zadziwiła determinacja budowniczych, którzy mimo bardzo wielu trudności przez dokładnie 16 lat wznosili ten swój drugi „nowy” kościół.

   Historia jego budowy wpisuje się nierozerwalnie w wydarzenia lat międzywojennych, a nawet wcześniej. Z fragmentarycznych wzmianek wynika, że już w 1914 roku podjęto decyzję powstania nowej świątyni: „Dzieło budowy nowego kościoła w Tomaszowie podjął jeszcze przed wojną 1914 r. ks. kan. Julian Bogutyn. Na ten cel zorganizował między innymi zbiórkę pieniędzy, złotych obrączek, monet i kosztowności. Zgromadzono dzięki temu dużą ilość kamienia na wykonanie fundamentów oraz wapno, jednak I wojna światowa i rozpoczęte działania wojenne pokrzyżowały plany budowy”.

Nie wiadomo, czy lokalizacja budowy była już ustalona i kto realnie organizował oraz prowadził pierwsze etapy budowy. Podobno zgłoszono propozycję by kościół powstał na tzw. „Piaskach” – w miejscu nieistniejącego już wówczas kościoła i klasztoru Trynitarzy z XVIII w.  Jak odnotował kronikarz m. Tomaszowa – Jan Mazurek, Niemcy wykorzystali zebrany materiał na wybrukowanie jednej z tomaszowskich ulic (ul. Sokalska – obecnie 29 Listopada), a pozostały – po prostu rozkradziono.

   Dwadzieścia lat później – w 1934 roku ks. kan. Władysław Bargiełł, niemalże zaraz po objęciu parafii tomaszowskiej przy kościele p.w. Zwiastowania NMP powołał Komitet Budowy Kościoła i, jak podają kroniki parafialne, większością głosów zdecydowano, że nowy obiekt powstanie przy ulicy Lwowskiej, na terenie dawnej fabryki porcelany. Już pierwszego czerwca 1935 roku zebrano materiały budowlane; wypalono około 40 000 sztuk cegieł i postawiono fundamenty pod budowę. „Poświęcenia fundamentów dokonał miejscowy emeryt ks. szambelan Antoni Gryczyński 4 maja 1937 r. Ks. Dziekan gromadząc materiały budowlane, wznosi pod dach mury potężnego, budowanego z wielkim rozmachem kościoła. 25 grudnia 1937 roku mury świątyni osiągnęły już połowę planowanej wysokości”.

Wspomnieć należy iż planowany wówczas kościół wg projektu inż. Sicińskiego imponował rozmachem: „miał mieć dwie wysmukłe wieże po bokach od wejścia (podobnie jak w kościele Wizytek w Warszawie) i trzecią wieżę z tyłu nad prezbiterium, a ponadto troje łukowato sklepionych drzwi wejściowych w ścianie frontowej. Między wieżami zaś o czterech kondygnacjach i kopulastym dachu zwieńczonym krzyżami, zamykał u góry fasadę trójkątny dach”.

Projekt kościoła autorstwa inż. Sicińskiego

    Szkic planowanej budowy świątyni umieszczono do wglądu przy wejściu do kościoła parafialnego p.w. Zwiastowania NMP. Planowana budowa świątyni budziła zapał i zaangażowanie, czego dowodem było zorganizowanie wielu akcji społecznych w tym: rozprowadzanie tzw. cegiełek. Praca nabrała tempa tak, że wkrótce mury świątyni osiągnęły połowę całej wysokości. Lecz budowy nie zdążono już nakryć dachem. Niestety, plan okazał się ponad miarę zamożności Tomaszowian. Z powodu braku środków finansowych i niewiary części parafian w powodzenie tak wielkiej inwestycji zaprzestano budowy.

II wojna światowa wstrzymała ostatecznie dalszą budowę, a jego budowniczy – ks. Bargiełł zostaje aresztowany przez gestapo i wywieziony do Zamku Lubelskiego, a potem do innych obozów m.in. do Dachau. Przez okres wojny do końca okupacji kościół stał bez dachu i nawet deski, którymi prowizorycznie nakryto mury zabrali Niemcy, by zbudować z nich szopę przy ulicy Szkolnej. I znów – zebrany materiał pod budowę został rozkradziony.

   Ks. Bargiełł wraca po wojnie, lecz z powodu złego stanu zdrowia nie kontynuuje inwestycji i wyjeżdża z Tomaszowa. Rozczarowało to Tomaszowian, uznali iż nad budową nowego kościoła wisi jakieś fatum.

   W 1946 roku budowę kościoła podejmuje kolejny proboszcz parafii – ks. kan. Stanisław Niedzwiński. Przy poparciu Kurii Biskupiej i otrzymaniu odpowiednich zezwoleń władz państwowych przystępuje do zgromadzenia materiałów i w pierwszej kolejności pokrycia murów dachem. Pracami nadzoruje inż. J. Stachocki (inne źródła podają iż nadzór nad budową objął inż. Klimczak z Zamościa). Komitet Budowy wydzierżawił cegielnię „Lipka” w okolicach Tomaszowa, by mieć własną cegłę, a zyski z nadwyżki wyrobów przeznaczyć na budowę. Obiekt wznoszony był na wcześniej ustalonym terenie przy ulicy Lwowskiej. Jego kształt daleko odbiegał od pierwotnego projektu. Zaniechano imponującej rozmachem konstrukcji budynku, pozostając przy zwartej bryle ceglanej z przylegającą do niej jedną wysoką wieżą.

Mimo trudności, a może właśnie na przekór – budowa przebiegała bardzo sprawnie. Wiosną 1947 roku prace trwały bez przerwy tak, że w grudniu tegoż roku został pokryty cały dach świątyni. „Rok 1948 upłynął na wykonywaniu tynków wewnętrznych oraz na prowadzeniu najpilniejszych robót, które umożliwiłyby jeszcze w tym samym roku odprawienie w kościele pasterki. Tak też rzeczywiście się stało – 24 grudnia 1948 r w obecności kilku tysięcy parafian została odprawiona pierwsza pasterka w kościele”.

Wcześniej, pod datą 29 kwietnia 1946 roku kronika parafialna notuje równie ważne wydarzenie kościelne związane z poświęceniem nowego dzwonu i „starego”, który wykopano z ogrodu parafialnego. Jakie zatem były okoliczności zakopania na czas wojny dzwonu? Kto był inicjatorem ukrycia? Znamy z historii wiele przypadków zabezpieczania cennych rzeczy przed agresorem. Wspominam o tym wydarzeniu, jako że fakt ten jest przykładem iż nie wszyscy mieszkańcy stracili wiarę w budowę nowej świątyni. Dziennikarz W. Dziedzic powołując się na zapiski w kronice m. Tomaszowa pisze: … „Te objawy czarnowidztwa przełamał w końcu ks. dziekan Niedźwiedzki organizując w styczniu 1947 roku zwózkę cegły, piasku i desek oraz zapewniając, że z wiosną roboty pójdą pełną parą, w co niektórzy parafianie uwierzyli bo duszpasterz był pełen energii optymizmu i dobrych chęci”.

   A był to czas szczególnie niesprzyjający budowie świątyni i nie tylko ze względu na skromne środki materialne. Brak fachowców, brak stałej ekipy budowlanej. Wiele prac wykonywano czynem społecznym. Nie brakowało intryg, donosów i zwykłej ludzkiej nieuczciwości. Pamiętam rozmowy w moim rodzinnym domu; ojciec robiąc „stolarkę” przy kościele był świadkiem rozkradania materiałów i szykanowania tych najbardziej zaangażowanych w budowę mieszkańców. Że sytuacja była na tyle poważna, świadczy zapis wystąpienia proboszcza do wiernych z dnia 22 czerwca 1946 roku: „złośliwi ludzie robią intrygi i starają się poróżnić i wywołać rozdźwięki w parafii. Otóż zaznaczamy, że jesteśmy z sobą w najlepszej zgodzie i praca rozpoczęta w dalszym ciągu w miarę naszych sił postępować będzie. Prosimy żadnych agitacji nie słuchać”.

Nie była to budowa łatwa i bezpieczna. Trzeba pamiętać, że polityczna sytuacja Tomaszowa, jak wielu miastach w Polsce, nie należała do spokojnych; był to czas „komunistycznych rozliczeń”. Aż dziw, że w trakcie budowy nie było nieszczęśliwych wypadków, a może były?

W 1948 roku trwały kolejne prace wykończeniowe: oszklono okna, wykonano chór, klatkę schodową na chór, otynkowano kasetony w prezbiterium i nawie głównej. Wyposażenie kościoła i drobne prace budowlane trwały w latach 1949 – 1950 już pod kierunkiem kolejnego proboszcza ks. dziekana Bronisława Falenta.

Historyczne – ważne wydarzenie roku 1950: dnia 15 października ks. Piotr Kałwa – ordynariusz diecezji lubelskiej dokonuje konsekracji kościoła, a tym samym „zwieńcza budowę” oddając nową świątynię do użytku wiernym „po długich latach wysiłku i oczekiwania”.

   W 1951 roku staraniem ks. Bronisława Falentego sprowadzono z kościoła w Uhnowie (dzisiejsza Ukraina) część wyposażenia wnętrza świątyni. Kroniki notują: „w dniu 30 lipca 1951 r z kościoła w Uhnowie, w związku z planowaną wymianą odcinków granicznych z Ukrainą i po kasacji kościoła w Uhnowie przywieziono do tomaszowskiej świątyni 24 ławki, dwa boczne ołtarze oraz trzeci – mniejszy, pochodzące z Uhnowskiej świątyni. Jednocześnie uczyniono starania dzięki ks. Falentowi o pozyskanie pięknej ambony w kształcie łodzi Piotrowej z cerkwi Uhnowskiej.

Następnie w 1952 roku zakupiono i umieszczono nowe organy, zaś następnie dzięki staraniom ks. dziekana Stanisława Krynickiego wiosną 1954 r. podjęto prace przy budowie wieży o planowanej wysokości 47 m, która też z różnymi trudnościami powstawała. Jesienią 1954 r prace dobiegły końca, tak by w następnym roku kontynuować prace wykończeniowe oraz 18 czerwca 1955 r zamontować na jej szczycie żelazny ażurowy krzyż”. Roboty te prowadził Władysław Romanowicz i Franciszek Tryndoch z Tomaszowa. W 1959 roku zakończono też roboty przy ogrodzeniu. Wykonawcą był Tadeusz Żerebecki.

   

Budynek projektował architekt Jerzy Siennicki. Kościół w swojej konstrukcji stanowi zwartą, prostą bryłę ceglaną z przylegającą do niej wysoką wieżą. Wnętrze ma sufit kasetowy. Nawa główna oświetlana jest okrągłymi oknami umieszczonymi w nawach bocznych. Jest to prosta konstrukcja, bez ozdób architektonicznych, bez arkad filarowych zastąpionych prostymi kolumnami. Wewnątrz kościół charakteryzuje się prostym układem przestrzennym. Powierzchnia zajmuje 1100 m kw. Kościół usytuowano w terenie nie według dawniej przyjętego zwyczaju, gdzie ołtarz główny powinien znajdować się po stronie wschodniej, lecz odwrotnie.

  

   Równolegle po zakończeniu prac budowlano – wykończeniowych wzbogacano kościół o niezbędne wyposażenia i zdobienia. W roku 1960 roku parafianie ufundowali cztery dzwony do kościoła nadając im imiona świętych patronów: „św. Piotr” i „św. Wojciech”.

  Stan techniczny i wygląd kościoła jest stałą troską kolejnych władz kościelnych i oczywiście aktywności parafian. Ostatni, gruntowny remont budynku wraz z ogrodzeniem przeprowadzono w 1993 roku, staraniem ks. Jana Krawczyka – proboszcza i dziekana dekanatu Tomaszowa Lub. Wnętrze kościoła ocieplono, położono nowy marmur i nową polichromię. Dokonano wymiany więźby dachowej na kościele i zmieniono pokrycie dachowe. W ramach remontu wykonano wiele innych prac konserwatorskich i zdobniczych.

   Historia budowy kościoła – determinacja władz kościelnych poparta wręcz entuzjastyczną aktywnością wiernych, budzi dziś szacunek i podziw. Nawet najbardziej wnikliwa penetracja materiałów źródłowych uniemożliwiła przekazanie pełnych faktów z przeszłości i podania z imienia i nazwiska wszystkich bohaterów tej historii.

   Dzisiaj – kościół parafialny p.w. Najświętszego Serca Jezusowego gromadzi swoich wiernych, a tych których los przeniósł do innych miejsc, łączy wspomnieniem lat dawnych.

Miasto – obok „perły” drewnianej architektury, jaką stanowi drewniany kościół pod wezwaniem NMP z XVIII wieku, zaprasza zatem do zwiedzania kościoła „Nowego”, w którym na uwagę zasługuje wiele cennych elementów wyposażenia, w tym – unikalna, piękna ambona cerkiewna oraz interesujące współczesne malarstwo ścienne pędzla Janusza Szpyta.

Serdeczne podziękowanie za pomoc w zgromadzeniu materiałów składam Pani Joannie Barcickiej – Tomaszowiance.

zdjęcia: Danuta Pasieczna

Źródła:

  1. Parafia rzymsko-katolicka p.w Zwiastowania NMP w Tomaszowie Lubelskim

red. ks. Zygmunt Jagiełło, Tomaszów Lubelski 2008, Wyd. Attyla Zamość

  1. Tomaszów Lubelski. Monografia Miasta. Pod red. Ryszarda Szczygła, Lublin – Tomaszów Lubelski 2011

  2. ReWizje Tomaszowskie Nr 4 (341) 13 luty 2004r