Kamień z przeszłości.

W 2021 r. mija dziesięć lat od odkrycia tego kamienia, a ja wciąż nie mogłam zabrać się za napisanie o nim na stronie przewodnickiej. Doszłam jednak do wniosku, że raczej nie doczekamy się już profesjonalnego opracowania w temacie. Uznałam zatem, że warto nawet w ten sposób, poinformować o tym znalezisku większą grupę przewodników, w szczególności tych spoza Zamościa, którzy są zainteresowani historią naszego miasta. W 2011 r. wokół Twierdzy Zamojskiej trwały intensywne prace rewitalizacyjne. Wszyscy przewodnicy byli nimi zainteresowani. Usiłowaliśmy „podglądać” ich przebieg w każdy możliwy sposób, chociażby z wieży dzwonnicy kościelnej. Tabliczki z napisem „Niezatrudnionym wstęp wzbroniony” jasno wyznaczały pole naszego manewru. W niedzielę prace jednak przerywano, więc upatrzyliśmy z kolegą (Krzysztof Zdeb) szansę na podpatrzenie czegoś ciekawego. 25.06.2011 r. obeszliśmy interesujący nas obszar i z bezpiecznej odległości, okiem obiektywu zarejestrowaliśmy przebieg prac na odcinku południowo-zachodnim.  Potem skierowaliśmy się ku Starej Bramie Lubelskiej. Brama, ani jej otoczenie nie były w tym czasie poddawane żadnym pracom, ale chcieliśmy po prostu tam zajrzeć, skoro byliśmy w pobliżu.  Schodząc schodkami w jej kierunku, zajrzałam do jednego z otworów strzelniczych muru. W miejscu, w którym raczej niczego ciekawego nie mogliśmy się spodziewać, czekała na nas niespodzianka. Moją uwagę przykuł kamień, stanowiący sklepienie wspomnianego wylotu strzelniczego. Ze wstępnych oględzin wydał mi się na tyle interesujący, że postanowiłam zrobić mu zdjęcie. Nie udało mi się zrobić zdjęcia inaczej, jak przez włożenie tylko jednej ręki do wnętrza wąskiej szczeliny i „pstryknięcia w ciemno” obiektywem. Efekt wyszedł nie najlepszy, ale było już pewne, że mamy coś ciekawego. Krzysztof także zrobił kilka zdjęć. Wtedy byliśmy już pewni, że kamień jest interesujący. Z jego lewej strony był widoczny pełny ornament i fragmenty podobnego, z prawej. Przypominał ząbkowane kwiaty. Główną część pola kamienia wypełniały znaki podobne do pisma.

Zainteresowaliśmy znaleziskiem kolegów z Grupy Turystycznej Roztocze, do której oboje należymy. Opisaliśmy kamień i pokazaliśmy zdjęcia na naszej stronie internetowej. Jeden z kolegów, Staszek Baran zainteresował zdjęciem swojego znajomego z Karkowa, M. Eminowicza. Przekazał nam jego opinię, że jest to płyta nagrobna ormiańska, a napis jest w języku kipczackim. Pan Eminowicz stwierdził: „Płyta na pewno ormiańska, w Zamościu było ich dużo”. Nie znałam drugiego takiego kamienia z Zamościa, tyle, że moja wiedza w tym zakresie była wtedy skromna, więc zainteresowałam odkryciem pracowników Muzeum Zamojskiego. Szczególne zaangażowanie wykazał dr Piotr Kondraciuk, który podjął  podobne działania jak Kol. Staszek. Skontaktował się po swojej linii znajomości ze środowiskiem ormiańskim. Okazało się, że oni już tam wiedzą o tym znalezisku, bowiem wzajemnie sobie przekazywali tę informację, czyli zaraz po wysłaniu zdjęć przez Staszka. Wkrótce otrzymałam odpowiedź: „Ten kamień jest rewelacyjny! Jest to istotnie fragment ormiańskiej płyty nagrobnej, użytej wtórnie jako materiał budowlany”. Zaproponowano mi pomoc w opublikowaniu tekstu o tym odkryciu w czasopiśmie ormiańskim oraz przetłumaczeniu. Litery są na tyle czytelne, że byłoby to możliwe. Uznałam, że powinny to zrobić osoby bardziej kompetentne. Pan dr Piotr Kondraciuk podkreślał w korespondencji prowadzonej ze mną, że cegła wokół kamienia jest współczesna i szkoda, że podczas prac konserwatorskich nie zwrócono na ten kamień uwagi, bo byłby to cenny eksponat do muzealnego lapidarium, a tak pozostanie niedostępny. Dowiedzieliśmy się jeszcze dzięki kontaktom z Muzeum Zamojskiego,  od Pani Ewy Abgarowicz, która nadesłane im zdjęcie płyty nagrobnej rozesłała do specjalistów na całym świecie, że udało się już co nieco odczytać z kamienia: „to jest arka..” – w znaczeniu grób.
Żeby rozwikłać zagadkę, w jakim celu ormiańską płytę nagrobną umieszczono w murze kurtyny przy Starej Bramie Lubelskiej, usiłowałam pozbierać najważniejsze daty i fakty, mogące mieć związek z naszym kamieniem. Cmentarz ormiański znajdował się w Zamościu w pasie zabudowy wschodniej, graniczącej z murami miasta, na odcinku dzisiejszej ulicy Łukasińskiego. Jest to obszar, który częściowo pokrywa się z lokalizacją Hotelu „Renesans”. Temat budowy tego obiektu (hotelu) i zaprzepaszczenia możliwości zbadania, zarówno terenu cmentarza jak i fundamentów kościoła ormiańskiego  był swego czasu przedmiotem dociekań wspaniałego badacza historii Zamościa, prof. Jerzego Kowalczyka. Zainteresowanych szerzej tym tematem odsyłam do artykułu z Archiwariusza Zamojskiego z 2005 r. Tej niepowetowanej straty, którą zawdzięczamy  ówczesnym urzędnikom nie odwrócimy niestety. Ważne, aby ocalić to, co jest możliwe obecnie do zachowania. Możliwe, że wspomniany kamień nagrobny został wtórnie wykorzystany do naprawy muru kurtyny, być może po którymś z oblężeń. Rozstrzygnięcie tej kwestii trzeba pozostawić historykom, ale nasuwają się pewne daty i skojarzenia:
1. Rozbiórka kościoła ormiańskiego 1826-1827.
2. Budowa Hotelu Renesans – 1968r.
3. Rozbiórka kurtyny pomiędzy bastionami IV -V – 1866
4. Odnowienie i rekonstrukcja Bramy Lubelskiej – 1976-80
5. Restauracja poterny i częściowa rekonstrukcja kurtyny – do 1984r. (na poternie data 1982r.)
6. Przywrócenie przejazdu przez bramę i wybudowanie przez nią stałego mostu (po I rozbiorze ok. 1772r.)
7. Rozbudowanie bramy w czasach Księstwa Warszawskiego.
8. Ponowne zamurowanie bramy w latach 20-tych XIX w. przez Rosjan.
9. Inwentaryzacja Bramy Lubelskiej przez zespół J. Zachwatowicza w 1935 r.
10. Znalazłam także wzmiankę o naprawie bramy w 1813 roku: cyt.” Badania Bramy Starej Lubelskiej potwierdziły fakt zniszczenia muru kurtynowego i ujawniły ślady jej doraźnej naprawy mające miejsce w czasie oblężenia miasta w 1813 roku.”
Warto w tym miejscu podkreślić, że w tym czasie kościół ormiański nie był już czynny. Funkcjonował do k. XVIII w. W 1802 r. nastąpiła kasata kościoła przez władze austriackie i licytacja wyposażenia. Budynek kościoła ormiańskiego zakupił XII ordynat Stanisław Kostka Zamoyski i podarował go miastu. Społeczność ormiańską, która zamieszkiwała Zamość od końca XVI do początków XVIII w., szacowano na ok. 300 Ormian w czasie największego rozkwitu (XVII w.) gminy ormiańskiej w mieście. Zapewne spora ilość z tych Ormian spoczęła na zamojskim cmentarzu ormiańskim. Unia kościoła ormiańskiego i katolickiego (w Zamościu 1665 r.) sprawiła, że duża liczba Ormian opuściła Zamość. Liczebność nacji ormiańskiej w mieście znacznie zmalała, a reszta stopniowo ulegała polonizacji. Wśród ortodoksyjnych Ormian ukuło się wówczas takie powiedzenie, że kto został ochrzczony w łacińskim kościele przestawał być Ormianinem. Jednak na przestrzeni mijających wieków potomkowie pierwszych zamojskich Ormian nadal żyli i pracowali w mieście, i do dzisiaj możemy odnaleźć orientalne rysy twarzy u niektórych z naszych mieszkańców.
Wracając do naszego kamienia, trzeba zaznaczyć, że tuż po jego odkryciu, bodajże w lipcu 2011 r.,  rozpoczęto prowadzenie prac rewitalizacyjnych przy murze interesującego nas odcinka, przylegającego do Starej Bramy Lubelskiej. Niczego nie można było podpatrzeć, gdyż szczelnym kordonem metalowych przęseł otoczono teren prowadzonych robót. Mieliśmy nadzieję, że przy okazji wspomniana płyta zostanie wydobyta i dokładniej zbadana. Wciąż czekamy na jakieś konkretne wieści na temat tego kamienia. Może został już odczytany? Póki co, przewodnicy i turyści mogą tylko obejrzeć tę płytę nagrobną. Jest to jedyny tego rodzaju zabytek w Zamościu, jaki nam pozostał po nacji ormiańskiej. Płyta znajduje się w otworze strzelniczym, bezpośrednio pod przelotem Starej Bramy Lubelskiej. Przykro tylko patrzeć jak w tej „dostępnej dziurze w murze” miejscowi smakosze piwa zostawiają puszki i butelki. Raczej nie zachęca to przewodników do pokazywania tego miejsca odwiedzającym nasze miasto. Odpowiednie zabezpieczenie jest konieczne. Osobliwy to pomysł, ale umieszczenie lustra na wprost sklepienia otworu strzelniczego znacznie poprawiłoby komfort oglądania tego ciekawego znaleziska. W Wielkiej Brytanii, w lustrach umieszczonych na przesuwanych stołach, ogląda się bardzo wysokie, niedostępne w szczegółach dla ludzkiego oka, sklepienia gotyckich kościołów.

Kamień okazał się na tyle interesujący dla naszych miejscowych badaczy historii miasta, że doczekał się w międzyczasie wzmianki na stronie internetowej  „Zamościopedii” Pana Andrzeja Kędziory, przy haśle – Cmentarz ormiański – cyt. „Jedynym materialnym śladem istnienia cmentarza jest ormiańska płyta nagrobna wmurowana w trakcie modernizacji murów fortecznych pod arkadą Bramy Lubelskiej Starej (w sklepieniu otworu strzelnicy)” i w publikacji dr Jakuba Żygawskiego „Lokalizacja dawnych zamojskich cmentarzy w oparciu o archiwalne opracowania kartograficzne z XVIII-XX wieku” – cyt. „W sklepieniu otworu strzelnicy pod arkadą Bramy Lubelskiej Starej znajduje się wmurowana w trakcie modernizacji murów fortecznych ormiańska płyta nagrobna”.
Nowe światło na odkrycie ww. kamienia rzuca skromna notatka, którą zawdzięczamy skrupulatności i zapobiegawczości śp. dr Bogumiły Sawy. W 2018 r. kol. Ewa Dąbska poinformowała nas na Forum GTR, gdzie prowadziliśmy dyskusję nad tym znaleziskiem, o pewnej notatce jaka zachowała się w zbiorze dokumentów Pani Sawy. Pochodziła ona z dokumentacji OBDZ – Ośrodka Badań Dokumentacji Zabytków w Zamościu, w zbiorze niezinwentaryzowanych. Przytoczymy ją tutaj w całości dla lepszego zobrazowania treści:
„Notatka służbowa spisana w dniu 3.XII.1980 r. dotycząca realizacji otoczenia Starej Bramy Lubelskiej.
1.W trakcie prac „realizacji otoczenia” Bramy zostały odsłonięte fragmenty dwóch kurtyn, wylotu poterny, galerii strzelniczej i schodków. Wydobyto około 30 ciosów z obramienia poterny i tablicę (fragment) z napisem, prawdopodobnie w języku ormiańskim.
2.Zebrani stwierdzili konieczność wykonania następujących prac:
    a.   inwentaryzacji odsłoniętych reliktów,
    b.   inwentaryzacji znalezionej kamieniarki,
    c.   przeprowadzenie badań wyżej wymienionych wraz z próbą rekonstrukcji,
    d.   opracowanie niezbędnej dokumentacji projektowej dla wylotu poterny,
    e.   prowadzone prace budowlane można prowadzić na odcinku Stara Brama do 4 m przed wylotem poterny.
3.Znalezioną tablicę z napisem należy zakonserwować i odczytać.”
Rodzą się zatem kolejne pytania. Czy notatka dotyczy tego samego kamienia, wtórnie odkrytego przez nas w 2011 r? Tego nie wiemy. Jak wyglądał kamień odkryty w 1980 r., czyli 40 lat temu? Tego też nie wiemy. Czy zakonserwowano i odczytano tamtą tablicę, czy wprowadzono ją do Rejestru Zabytków? Tego też nie wiemy. Mam wrażenie, że nasz „Kamień z przeszłości” jeszcze upomni się o swoje prawa. Kamienie mówią, kiedy ludzie milczą!
Ewa Lisiecka